Witam. Właśnie skończyłam 18 lat i zastanawiam się nad włączeniem sobie pierwszego odcinka tego serialu. Czy mimo to, że jestem nastolatką serial okaże się dla mnie ciekawy czy jest on raczej przeznaczony dla starszej widowni i zanudzi mnie na śmierć? Zaznaczam, że oglądam Grę o tron i The Walking Dead i uważam je za świetne seriale :) No i jeszcze wspomnę, że to co wymagam od serialu to przede wszystkim nietuzinkowe postacie (zależy mi zwłaszcza na wyrazistych postaciach kobiecych które nie są żałosnymi, denerwującymi kobietkami dającymi wodzić się za nos i nie mających własnego zdania), sensowna i ciekawa fabuła no i w sumie gra aktorka też jest ważna. Nie jestem ślepa i widzę, że serial ma bardzo wysoką ocenę, ale i tak wolałam założyć ten temat :P No i wspomnę, że oglądam bądź oglądałam seriale które przeznaczone są raczej dla młodzieży typu Pamiętniki wampirów czy Słodkie kłamstewka i do pewnego czasu bardzo mi się one podobały (chociaż teraz są one raczej żałosne) i stąd moje wątpliwości. No i czytałam też opinie niektórych osób w moim wieku że Breaking Bad nie jest dla nich bo jest 'strasznie nudne i się ciągnie'. Proszę o sensowne odpowiedzi :) A i jeszcze mam pytanie, czy mimo tych 5 sezonów ten serial nadal trzyma formę czy jedzie równo linią pochyłą w dół? Bo nie chce mi się zaczynać serialu który po kilku sezonach traci swoją świetność.
Ten serial nie zjeżdża w dół. On się z sezonu na sezon wspina ku górze. Aktualnie odcinki są naprawdę majstersztykiem !
Sensowna i ciekawa fabuła jest, panie to je brejkin bed..
Co do gry aktorów - świetna. Fajne, nie głupie dialogi ( no może niektóre Pinkmana :D ), które wywołują uśmiech na twarzy odbiorców.
Co do tego ciągnięcia i nudy to osobiście tak nie miałem. Pierwszy sezon był bardzo dobry jak dla mnie. Ten serial ma to do siebie, że się wolno rozkręca ale później, gdy już się wciągniesz, oglądasz z zapartym tchem i obgryzasz paznokcie czekając na następne odcinki :)
Ocena na IMDB i Fimwebie również mówi dużo, jeżeli chcesz sięgnąć po seriale z górnej półki to śmiało polecam.
Postaci kobiecych to tam jak na lekarstwo, a i ciekawe to one za specjalnie nie są. Także w tym aspekcie możesz się rozczarować.
Co do trzymania poziomu, to w zasadzie z każdym kolejnym sezonem jest coraz lepiej. 2 pierwsze potrafią trochę zanudzić, ale później już jest wszystko fenomenalnie.
Wymienie w podpunktach, żeby było łatwiej:
- serial z każdym następnym sezonem jest coraz lepszy.
- gra aktorska na wybitnym poziomie o czym świadczą między innymi 3 Emmy pod rząd dla głównego bohatera.
- kobiece postacie nie są typowymi kurami domowymi, które nie wiedzą co i jak się wokół nich dzieje. Może na początku trochę to tak wygląda, ale wraz z fabułą wszystko się zmienia i z czasem nawet mają swój udział w 'zabawie'.
- fabuła jest dopracowana na ostatni guzik, wszystko ma jakieś odniesienie. Musisz jedynie pamiętać, że ten serial ma coś w rodzaju 'inteligentnej' fabuły, więc niektórych rzeczy musisz się domyślić, gdy np. pokazują jakąś pierdółkę gdzie w innych serialach nie miałaby znaczenia, to tutaj ma. Każda scena ma znaczenie, nie ma zapychaczy jak się niektórym może wydawać.
- początkowe odcinki jeśli ktoś się mocno nie wczuje mogą być przynudnawe, ale obiecuję, że już pod koniec 1 sezonu akcja nabiera tempa i jest swego rodzaju przełom. W tym serialu najważniejsze są właśnie relacje między bohaterami, ich przemiana, przemyślenia oraz to, w jaki sposób oddziałują na innych oraz otaczający świat.
- czarny humor, jeśli lubisz to tu też znajdzie swoje odniesienie. Oczywiście, trzeba się go domyślić, nie ma tak lekko ten widz i to jest właśnie piękne.
- świetna muzyka, idealnie dopasowana do każdego odcinka, niesamowicie trzyma w napięciu, nie mówiąc już o takich przebojach jak np. 'A horse with no name'.
- w tym serialu, praca kamery jest chyba najlepiej zrobiona ze wszystkich serialów i filmów jakie oglądałem. No po prostu nie mogę oderwać wzroku, jak jest jakaś scena i ona się powoli odkrywa, a my nie wiemy, czego się spodziewać.
- ogólnie postacie są tak barwnie zarysowane, że aż czuć ten dramat z każdym następnym sezonem. Nie oczekuj, że będą jakieś większe happy endy, albo zagrywki pod publiczke rodem z komedii romantycznych
- jest też trochę brutalności, na co musisz się nastawić, ale oglądając Grę o tron powinnaś już to mieć za sobą :D
Wiadomo, że Gra o tron i Walking Dead to seriale bardziej nastawione na rozrywkę, nie mniej Breaking Bad też taki jest pod warunkiem że się wczujesz i zaczniesz czerpać przyjemność z każdej sceny.
Docelowa grupa wiekowa wydaje mi się podobna do Gry o tron czy The Walking Dead. Pierwszy sezon ma bardzo rozbudowaną warstwę obyczajową przez co niektórych momentami nuży. Nietuzinkowe postaci? Innych w tym serialu nie ma. Postaci kobiece nie licząc tych epizodycznych są 4. Najczęściej widzimy zonę głównego bohatera i niestety jest denerwująca ale też nie powiedziałbym, że nie ma własnego zdania. No i trzeba przyznać, że choć jest dosyć irytująca to jednak dobrze zagrana. jeśli chodzi o fabułę i grę aktorską to ciężko mi jest wymienić coś lepszego z seriali, które oglądałem. Seriali które nie jadą równią pochyłą w dół jest niewiele. 5 sezon Breaking Bad wg. mnie nie jest nawet minimalnie gorszy od poprzednich. Właściwie to niewiele hitów serialowych miało lepszy pierwszy sezon niż Breaking Bad ostatni.
Ja mam 16 lat oglądam i uważam za genialny. Więc wiek nie ma nic do rzeczy, tu chodzi o uważne oglądanie i nastawienie.
Serial może początkowo wydawać się powolny, ale wszystkie te zdałoby się rozwlekłe sceny, długie rozmowy budują fundament pod całą historię. To nie jest pierwszy lepszy hollywoodzki blockbuster w którym akcja rozgrywa się szybko i ma minimum sensu. Jak pisali poprzednicy, tu wszystko z czegoś wynika, jedno wydarzenie pociąga następne, ciąg przyczynowo- skutkowy jest bardzo misterny i logicznie zbudowany. A jednocześnie potrafi być niezwykle zaskakujący ;) Twórcy unikają utartych szlaków i nigdy nie dają tego, czego się wszyscy spodziewali. Jeśli więc znudzą Cię początkowe odcinki, to radzę się nie zniechęcać. Niektórzy twierdzą że sezon 1 i 2 są nudnawe, ale ja się z tym nie zgodzę. Patrząc z perspektywy 5 sezonów, seria 1 i 2 zawiera najbardziej zabawne i optymistyczne odcinki, wiele moich ulubionych scen pochodzi z tych sezonów. Później to już tylko mhrok :P
Może spotkałaś się z opiniami, że w BB silny nacisk jest położony na realizm. Jest to w zasadzie prawda, tyle że bardziej chodzi tu o psychologię bohaterów i konstrukcję całej historii, niż o to, że serial jest utrzymany w jednym tonie jeśli chodzi o nastrój czy gatunek. Gdy ja zaczęłam oglądać BB, nie powiem, trochę się zdziwiłam. Naczytałam się jaki tu realizm, jaka surowość. A tu z jednej strony rozpacz, smutek, depresja i przemoc, regularny melodramat, a w następnej czarna komedia pełną parą, klimaty jak z Tarantino ;D Początkowo nie wiedziałam trochę, czy mam się śmiać czy nie, czy to tak ma być, czy twórcy nie wiedzą na co się zdecydować. A BB to po prostu gatunkowy mix: jest tu i sensacja i film gangsterski, film obyczajowy i czarna komedia, znajdzie się też odrobina sprytnie wplecionego westernu. Czasem pojawi się też coś jeszcze bardziej zaskakującego, jak np. teledysk. Według mnie jest to jednak przede wszystkim dramat psychologiczny - nacisk jest położony na psychikę i moralność bohaterów, kluczowe są ich emocje i relacje między postaciami. W naprawdę mistrzowski sposób pokazana jest ich ewolucja i to nie tylko głównego bohatera, ale także osób, które go otaczają. Więc jeśli oczekujesz od filmu/serialu wielowymiarowych i inteligentnie poprowadzonych bohaterów, to BB Cię nie zawiedzie.
Gra aktorska - it's awesome, bitch :P Mogę szczerze napisać, że nie ma tu słabej roli, czy źle dobranego aktora. Wszyscy znakomicie ukazują skomplikowanie i rozwój postaci.
Postaci kobiecych jest mało fakt, ale nie są to mdłe kury domowe. Potrafią wzbudzić emocje (choć niekoniecznie pozytywne), z czasem pokazują na co je stać.
Wielki plus to spółka Walt - Jesse - trudno o mniej dobranych wspólników. Fascynująca, pokręcona relacja, w dużej mierze motor napędowy wydarzeń.
Sporo tu też cytatów filmowych - zwłaszcza z Tarantino, zwłaszcza w pierwszych sezonach. To jeden ze smaczków serialu. Trzeba uważnie oglądać.
Muzyka bardzo różnorodna i bardzo ciekawa, chyba każdy gatunek muzyczny się tu pojawia. I popisy gitarowe Rodrigo y Gabriela, i hip-hopowe rytmy, i piękne ballady, i lekkie pioseneczki. Wszystko świetnie dobrane do scen, czasem trochę na przekór, nadaje niepowtarzalny klimat.
Syndrom równi pochyłej BB nie dotyczy. Nie ma żadnego niepotrzebnego komplikowania i przeciągania. Ilość sezonów sensownie zaplanowana i wykorzystana. A ich jakość pozwala oczekiwać na prawdziwe fajerwerki w finale :D
Serial w żadnym razie nie jest dla osób starszych. Raczej dla takich, którzy mają dość eklektyczny gust, nie oczekują prostej rozrywki i lubią się trochę pozastanawiać i pomęczyć podczas oglądania. Osobiście mam niewiele więcej lat niż Ty i jestem zachwycona. Jeśli zdecydujesz się oglądać, to podziel się później opinią :)
Dzięki za opinię :D Obejrzałam właśnie 2 odcinek i powiem Ci że jest to całkiem ciekawe jak NA RAZIE. :) Przede wszystkim ten realizm - rzeczywiście każdej scenie poświęca się odpowiednią ilość czasu, decyzje nie są podejmowane szybko i w mgnieniu oka tylko wszystko toczy się tak jak w normalnym życiu bywa :D No i jak na razie to tylko tyle mogę powiedzieć, z racji tego że to tylko 2 odcinki ;) Jestem prawie pewna, że jak obejrzę trochę więcej to się wciągnę bo już teraz wydaje mi się całkiem interesujący, a nie 'nudny i ciągnący się'. Ahh, no i czy tylko ja tak mam, że uwielbiam głos i sposób mówienia Pinkmana? I ten 'bijacz!' haha mistrzostwo :D
BITCH! :D Pinkman jest genialną postacią. Jak przeczytałem że oglądasz Walking Deada i Grę o Tron i pytasz o ten serial to już od razu miałem ochotę pisać - oglądaj w ciemno. Też oglądam wyżej wymienione seriale i uważam je za dzieło sztuki i breaking bad wciągnął mnie równie mocno - mam 16 lat i nie uważam by serial był nudny. Wręcz przeciwnie. Pomimo scen typu "obiadek państwa White'ów" ani chwili nie nudziłem się tylko oglądałem z zapartym tchem. Jak ktoś wcześniej powiedział z sezonu na sezon jest więcej akcji i po prostu nie można się oderwać nawet na chwilę. Mam nadzieje że Ci się spodoba ;)
Wybaczcie lekki offtop, ale musiałem się wtrącić ;) Jeśli uważasz GoT za dzieło sztuki to prawdopodobnie nie miałeś nigdy w ręce książki George'a R.R. Martina ;)) Książki są kilka razy lepsze od serialu, który jest co najwyżej przeciętny ;)
A miałem i muszę Cię rozczarować - nie wciągła mnie. Sam nie wiem czemu, po prostu. Już o dużo bardziej wciągła mnie sztuka pana Sapkowskego czy Ziemiańskiego ;)
Miałem napsiac to samo co poprzednicy, geniealny serial dodam także ze szarpie emocjami, obejżesz jeden odcinek -koniec chcesz więcej bo wszytsko idzie ku górze, do tego psychologiczny , duzo układanek tajemnic polecam oglądać do samego końca
Serial świetny i nie zjeżdża w dół, ale staje się lepszy z każdym sezonem. Dobre aktorstwo i ciekawe postacie. Ale serial ma pewien duży minus: scenarzyści są niezdolni do stworzenia dobrych postaci kobiecych. Dosłownie każda babka jest z gatunku tych irytujących. Mówię z punktu widzenia faceta, więc może Ty je polubisz.
Irytująca nie znaczy zła. Już sam fakt, że potrafi nieźle nam zajść za skórę sprawia, że jest to dobra postać. Każda z nich jest inna, ale jednocześnie wszystkie mają jedną wspólna cechę - stają się złe. Jedne wcześniej, jedne później.
Zwracam uwagę na to, jak są prezentowane postaci kobiece w filmach i serialach i muszę powiedzieć, że w BB są one bardzo dobrze pokazane. Taka Skyler - która na początku jest doskonale przedstawioną kobietą w średnim wieku, ani za ładną, ani za brzydką, lekko zapuszczoną, z długim stażem małżeństwa, w pewnej rutynie i wydającej się żyć w małżeństwie niejako z przyzwyczajenia, nie wykazującą specjalnego zainteresowania mężem. Z pewnością każdy z nas zna takie kobiety.
Na tle wielu innych seriali - właściwie większości, gdzie kobiety są zazwyczaj super-szczupłe, świetnie ubrane, skupione (bez względu na wiek, wykształcenie, zawód) na sprawach damsko-męskich, orbitujące wokół głównego bohatera, dwuwymiarowe i tym bardziej nieciekawe na tle o wiele lepiej rozpisanego męskiego głównego bohatera, nadrabiające braki osobowości wyglądem, BB zdecydowanie się wyróżnia. Ile tak naprawdę znacie seriali, w których baby są po prostu ZWYKŁE :)
Osobiście nie mogę sobie przypomnieć żadnego z ostatnio oglądanych seriali, w którym kobiety nie miałyby zawsze doskonałego, dyskretnego makijażu, ułożonych loków, płaskich brzuchów i obowiązkowo problemów tylko i wyłącznie z facetem. Czy to będzie kancelaria prawnicza, szpital, komisariat, biuro, dom na przedmieściach, przyczepa, luksusowy apartament - baby mają problemy związane tylko z uczuciami do swoich wybranków :D
Wole cielną krowę Skyler i jej katatonię wywołaną życiem na krawędzi. Ona ma problem z facetem, a juści - ale nie TAKI problem :)
Moim zdaniem to źle obsadzona i źle napisana postać. Marie też jest irytująca, ale ma dobre momenty. Lydia już lepiej wypada od nich. Nawet fajnie się ją ogląda z tym poschizowanym zachowaniem.
Mnie zawsze zastanawia, dlaczego ludzie podziwiają postacie o charakterze 'nadczłowieka'. Przecież takich ludzi nie ma, są tylko zwykli przeciętniacy. Pewnie to wynika z faktu, że sami chcielibyśmy takimi osobami być, ale niestety się nie udaje.
Możliwe :) Możliwe też, że wydaje nam się - albo też na to liczymy, że postawieni pod ścianą, w kryzysowych sytuacjach, bez wyjścia, zachowamy się jak hero: godnie, zawadiacko i jeszcze skopiemy parę tyłków :) Nie dopuszczamy do siebie myśli, że moglibyśmy stchórzyć, poddać się, iść na łatwiznę, zrobić komuś świństwo dla własnej korzyści, lub po prostu zeszmacić się. Nie my!
Dlatego trochę śmieszą mnie te wszystkie jazdy na Skyler, za jej świrowania, Marie za jej odchyły, Hanka za jego opętanie i kroczenie po trupach do celu, na Jesse za bycie kapusiem - nawet ta szuja Walt był całkowicie wiarygodny, kiedy przekraczał kolejne granice. Oczywiście to wszystko co robią bohaterowie BB jest niewłaściwe i godne potępienia, ale jakże wiarygodne!
Proszę postawić się w sytuacji, kiedy żyje się podwójnym życiem, w ciągłym zagrożeniu, otoczonym przemocą, gdzie w grę wchodzi śmierć, przetrwanie, góra pieniędzy, władza, ambicje, spełnienie marzeń - ale też koniec takiego życia, jakie znamy i uświadomienie sobie, że już nic nigdy nie będzie takie, jak kiedyś. Oczywiście wymaga to trochę empatii i wyobraźni, ale polecam jako ćwiczenie intelektualne :)
Otóż to. Ja np. wyobrażając sobie siebie w roli Waltera, gdyby przypuśćmy sytuacja działa się w Polsce (bo tu niestety mieszkamy), od razu wiem, że pierwsza lepsza akcja w stylu Tuco i mnie po prostu nie ma. W najlepszym wypadku skończyłbym w szpitalu jak Pinkman, w najgorszym nikt by o mnie już się nic nie dowiedział bo byłbym sześć stóp pod ziemią. Najśmieszniejsze jest to, że kiedyś tam dawno temu brałem pod uwagę takie opcje i skończyło się na tym, że po wejściu nie wiedziałem co powiedzieć i jak się zachować. No ale to są właśnie te nasze ambicje, że chcemy aby było właśnie tak jak w serialu. Gdzieś tam w umyśle mamy ukryte jakieś niepowodzenia i marzenia, żeby nie być żałosną istotą siedzącą przed komputerem, tylko właśnie w centrum wydarzeń, gdzie każdy nas podziwia, boi się czy też zajebiście wspaniale loffcia. Wszystko tak jak mówisz to prawda. No bo czy Ty chciałabyś być w przyszłości jakimś przydupasem szefa, dla którego w podskokach wszystko się zrobi za bardziej godziwe pieniądze? No raczej nie...a jednak wszystko wygląda na to, że jednak tak z nami będzie. Może właśnie tak rodzą się psychole? Hym, zaczynam ich powoli rozumieć :)
A może to po prostu taki wiek, że się chce coś osiągnąć, coś bardziej odmiennego niż reszta ludzi, wybić się z grona szaraków, a koniec końców i tak dochodzimy do wieku w którym pasujemy i robimy to co zawsze w tym świecie się robi czyli zarabia hajs, zakłada rodzinę, zapjerdala na innych, zdycha w męczarniach i płonie w krematorium. Bo jakoś póki co tylko to uważam za życiowy cel.
Podobno w każdym normalnym człowieku tkwi szaleniec i próbuje wydostać się na zewnątrz ;)
Na początku serialu lubiłam i podziwiałam Walta właśnie za to, że po pięćdziesięciu latach małego, szarego życia postawił wszystko na jedną kartę, wziął los we własne ręce i postanowił skopać życiu tyłek ;) Genialnie to było wytłumaczone w scenie rodzinnej psychoterapii, którą zorganizowała Skyler. Walt mi wtedy imponował, rozumiałam jego punkt widzenia i pragnienie posiadania jakiejś godności ( jak to wygląda teraz, wszyscy wiedzą). Każdy chyba czasem marzył, o tym żeby olać świat i żyć na własnych zasadach. Smutna prawda jest taka, że większość i tak będzie wiodło nudne życie zakończone nudną śmiercią. Dlatego tak nam imponują filmowi nadludzie, mniejsi lub więksi psychopaci i bad guys.
Co do Walta, ironia polega na tym, że choćby nie wiem jak mocno mu się wydawało, że panuje na swoim życie, to i tak wszystko wymyka mu się spod kontroli i w rzeczywistości wciąż nie ma za wiele do powiedzenia o własnym losie.
Ale mimo wszystko wolałbym te 2 lata przeżyć jak Walter, niż całe życie tak jak teraz. Może to egoistyczne i niemoralne, ale cóż, po prostu nie mogę się przyzwyczaić właśnie do tego nudnego punktu widzenia, który w przyszłości do każdego z nas zapuka do drzwi lub już to zrobił :(
Swoją drogą, ciekawe, czy z perspektywy czasu Walt uważa, że było warto? Czy bilans zysków jest jego zdaniem wyższy niż bilans strat? Pewnie tak, dopóki ma tę swoją górę forsy. Co tam spie przone życie tej czy tamtej osoby.
Widzę, że wyznajesz filozofię lorda Byrona tudzież Jamesa Deana :P Zresztą po obejrzeniu BB, każdy powinien już wiedzieć, co zrobić żeby odegrać się na życiu ;) ja tam już wiem, że jak kiedyś dopadnie mnie jakieś paskudne choróbsko albo inna poważna "klęska żywiołowa", to się nie zastanawiam, tylko wbijam do Mexico gotować methę :P
Nie mów mi, że Ty też już sobie plan w głowie obrałaś na czarną godzinę?! Hahaha, nie ma co, mamy zrytą banie.
Wiesz, może jakieś partnerstwo? Każdy Walt potrzebuje swojego Pinkmana! :D
A co, trzeba być przewidującym XD. A później życie wreszcie nabierze barw. Choć pewnie głównie czerwonych.
W porządku, wyślij CV i się zobaczy. Wymagania wstępne: kontakty wśród dealerów i umiejętność przekonującego mówienie "yo, bitch".
Weź mi nawet nie gadaj o tym 'bitch'...ja co chwilę to mówię na głos...w szczególności do młodziutkiej siostry, która myśli, że tak naprawdę chodzi mi o 'beach'. To uzależniające, ale jeszcze trochę i dojdę do perfekcji :D
A kontakty mam, ale po co jak sami będziemy produkować i dystrybuować! W tym przypadku moja umiejętność logistyki bardzo się przyda! To jak? :P
Gdzie sami, toż to się tak nie da, jak nas zresztą BB poucza! Trzeba mieć sieć dealerów, kontakty na górze, znajomości wśród dystrybutorów, skorumpowanego prawnika, "sprzątającego" no i pralnię jakąś. Nie wiem, nie wiem, na początek jakiś Badger i Skinny Pete chociażby się przydał. Może warto by zacząć rekrutować? Zresztą póki co, mam nadzieję spełnić się na nieco innej ścieżce kariery :P
Czy mogę złożyć podanie o stanowisko skarbnika? Przysięgam, że nie mam żadnych ukrytych motywów, obiecuję, że będę uczciwie wykonywała swoje obowiązki i kasa zawsze będzie się zgadzała.
http://i0.kym-cdn.com/entries/icons/original/000/000/043/disaster-girl.jpg
serial jak dla mnie jeden z najlepszych jakich oglądałem , a oglądałem wiele ( spartakus , rzym , rodzina soprano , the walking dead , dexter , odwróceni , glina , oficer , vikings , skazany na śmierć i innych) ten serial nie ma słabych sezonów chyba dzięki temu , że UMC nie ma do tego serialu 100% praw dzięki temu nie powtórzyła się sytuacja jak z TWD gdzie zwolniono reżysera bo s od stacji chciał za dużo szmalu .
Nie warto odkładać w czasie ciekawych rzeczy, życie jest na to za krótkie, jesteś zapewne mądra dziewczyna i nie zaszkodziłby ci ten serial nawet w wieku 13 lat, bez sensu są te ograniczenia wiekowe jak dzieciaki i tak do wszystkiego mają dostęp a rodzice nawet ich specjalnie nie pilnują a nawet pozwalają.
Oglądaj. Arcydzieło to to nie jest, ale nic lepszego aktualnie nie znajdziesz. Życzę powodzenia w unikaniu spoilerów, bo o ile teraz jest ich stosunkowo niewiele - to za kilka tygodni będzie niezły boom. Staraj się nie wchodzić na forum BB na filmwebie i nie lajkuj na fb rzeczy związanych z serialem - to na początek.
Jestem w Twoim wieku, i jak dla mnie rewelacja. I nie rozumiem tych wszystkich, których nużą początki, dla mnie były super. ;)
Im dalej, tym lepiej, serial ani trochę nie traci na jakości, wręcz przeciwnie.
Postaci kobiece niesamowicie mnie irytują, ale może dlatego, że raczej za takowymi nie przepadam. ;)
A serial jak najbardziej polecam.