O ile cały ostatni odcinek był może dość naiwny - nigdy nie dowiemy się jakim cudem Walt zastąpił słodzik rycyną, czy niepostrzeżenie udało mu się dostać do domu Skyler (choć w zasadzie trudno byłoby wszystko wyjaśnić w ciągu niespełna godziny) - o tyle ostatnie minuty serialu, scena w pracowni to prawdziwe mistrzostwo. Walt umiera w miejscu, które kocha, w którym odnalazł sens swojego życia i poczucie spełnienia, w pewnym sensie pokonuje raka, również policję, której nie daje satysfakcji znalezienia Heisenberga żywego. Uśmiech Walta leżącego na podłodze niczym zwycięzca + Baby blue - coś niesamowitego. I jeszcze rozmowa ze Skyler, kiedy nareszcie przyznaje przed nią i chyba w końcu przed sobą, że nie robił tego dla rodziny, lecz dla siebie. Zakończenie w pełni satysfakcjonujące, może jedynie brakowało mi słynnego "bitch", ale w stanie Jessego brzmiałoby to dość karykaturalnie. Szacunek dla Gilligana, że nie przekroczył granicy dobrego smaku, że utrzymał serial na wysokim poziomie od początku do końca. I tylko przykro mi, że prawdopodobnie tak dobry serial już nie powstanie.
Pożyjemy, zobaczymy :P Chociaż na pewno będzie się tęsknić za TYMI bohaterami. Przynajmniej ja. Pozdrowienia dla fanki ;)
Sto procent racji!
Nie ma co się martwić, ja po Rodzinie Soprano nie myślałem, że powstanie coś równie dobrego a jednak może troszkę gorsze ale również genialne. Swoją drogą polecam Homeland :) może również zachwyci.
Ja po Rodzinie... miałam to samo :) A tu proszę-pojawił się Breaking Bad i wpadłam po uszy....A teraz m.in. Homeland czeka w kolejce :)
Ja oglądam Homeland na bieżąco. Dziś drugi odcinek 3 sezonu wychodzi ale pytanie co jak skończy się Homeland... Oglądam po raz kolejny zakończenie BB i po prostu nie mogę przestać :) to chyba jedyne czego mi brakowało w Rodzinie właśnie takie zakończenie :)
"nigdy nie dowiemy się jakim cudem Walt zastąpił słodzik rycyną"
To akurat nie było trudne - jak mówili każdy wtorek, 10 rano w tym samym lokalu. Wystarczyło, że np. dzień wcześniej wziął słodzik ze stolika, zamienił zawartość, a następnie podmienił. Zwróć uwagę, że na stoliku jest TYLKO JEDEN rodzaj słodzika (białe opakowanie), którego używała Lidia, pozostałych jest więcej (inny kolor). Wystarczy przecież przyjść chwilę przed spotkaniem, zabrać pozostałe białe i podłożyć ten jeden swój. Podejrzeń żadnych to nie wzbudzi.