Dlaczego Walt zostawił zegarek od Jessego na budce telefonicznej ma ktoś jakieś teorie???
Reszta finałowego odcinka jest dla mnie na szczęście zrozumiała.
W programie "Talking Bad", który miał miejsce zaraz po emisji ostatniego odcinka BB, jego twórca wyjaśnił, iż powód jest dosyć trywialny - podczas kręcenia pierwszego odcinku piątej serii (a więc tam, gdzie mogliśmy ujrzeć przedsmak finału) Walt nie ma na ręce owego zegarka. Musieli więc z przyczyn logicznych ukazać wyjaśnienie pozbycia się go. Z nieco artystycznego-wydumanego punktu widzenia jest to symbol tego, iż Walt spodziewając się, iż jego koniec nadchodzi chce zerwać całkowicie więzy z jednym ze swych "wrogów" (wtedy) - Pinkmanem. To zaś prowadzi do kolejnego pytania - dlaczego Walt nie zastrzelił Jessiego? Gilligan mówi, iż miał on taki zamiar do momentu aż zobaczył w jakim stanie jest Pinkman i co musiał przeżyć. Nadal gdzieś w głębi troszczył się o niego.
Na potwierdzenie podaję link do artykułu traktującym o wyjaśnieniu kilku interesujących kwestii z finału -> http://www.vulture.com/2013/09/breaking-bad-finale-facts-learned-on-talking-bad. html
logika nie logika, nie zostawia sie tag heuera na stacji benzynowej :)) btw pewnie koles od nalewania wachy sie ucieszyl :))
Bo w scenie kiedy układał "52" z bekonu nie miał zegarka. Więc dla świętego spokoju nakręcili scenę jak go odkłada.
no dobra pozostaje jedno jeszcze pytanie dlaczego ten serial był taki zajebisty?!
Bo został stworzony specjalnie po to, byśmy mogli przy nim spędzać grube godziny i kiedyś pochwalić się, że żyliśmy w czasach, gdy puszczano Breaking Bad!
Mnie urzekł w tym serialu realizm, śmiertelność bohaterów (a nie cackanie się z nimi), fabuła no i przede wszystkim niebanalne pomysły Walta, które robią z niego bystrzaka, mistrza zbrodni i nietuzinkowego człowieka jednocześnie nie przeginając jak ma to miejsce w innych serialach, gdy tam wszyscy rozpływają się nad tym jaki to główny bohater jest genialny, nietykalny, niedościgniony itd. tutaj White jest człowiekiem z krwi i kości. Myli się, popełnia błędy za co los każe mu później srogo płacić, ale dzięki temu wydarzenia, jakie dzieją się w BB są namacalne, można się utożsamiać z jego postaciami, a to działa jak magnes na widza ; ]
To też cechuje jak dopracowanym serialem jest Breaking Bad. Twórcy innych produkcji by pewnie o tym zapomnieli ;)
Wręcz zaskakująco dopracowany jeśli się wie ile w nim było improwizacji. Pisząc pierwszą scenę piątego sezonu twórcy jeszcze nie wiedzieli co z nią zrobić. A nawet pisząc scenariusz do pierwszych ośmiu odcinków sezonu nie wiedzieli co będzie w drugiej połowie. Układali wszystko na żywioł.