No i nadszedł TEN dzień, którego obawiałam się od dłuższego czasu - właśnie skończyłam oglądać ostatni odcinek 5 serii...jak teraz żyć?;)...nie spodziewałam się, że jakikolwiek serial wzbudzi we mnie takie emocje i tak mnie pochłonie bez reszty...genialny scenariusz, fantastycznie rozpisane postaci, majstersztyk w każdym calu, jakość sama w sobie. Jeżeli chodzi o zakończenie mam pytanie, bo nie wydaje mi się ono jednoznaczne...czy Walt umarł?...wyobrażałam sobie, że marnie skończy, ale sądziłam, że Pinkman go wykończy, albo że wysadzi się z tymi bandziorami w powietrze...a tu w sumie nie wiadomo, czy znaleźli go dogorywającego czy już był martwy....łudzę się po cichu, że może będzie jakiś ciąg dalszy:)