Kariery? Zobacz, ile razy Walt prawie go zniszczył. Nie dziwie się, że chce go dopaść - przez Walta prawie zginął z rąk "Braci", ten telefon, że Marie ma wypadek też był chory. No i to zwodzenie Hanka przez ponad rok.
jak to zniszczył - raczej pomógł - gdyby Jessie skarżył go o pobicie to by wyleciał z dea,albo dał mu chajs na rehabilitację - inaczej by nie chodził....
Przecież mówił, że gdyby powiedział o tym dla całego oddziału, to by wyleciał z pracy, a wtedy nie mógłby pomóc Skyler.
Sam nie wiem ile w tym prawdy, bo może też po prostu ratować swoją dupę. Jak złapie Waltera, to wątpię, że go wywalą. Mimo, że jest to jego szwagier, to także jeden z największych producentów mety.
On nie ma zamiaru ukrywać prawdy o Walcie, chce zebrać odpowiednie dowody i dopiero wtedy (będąc pewnym że Waltera będzie czekać dożywocie) przedstawić wszystko na komendzie. Jak sam mówił, jeżeli w obecnej fazie przyznałby się swoim współpracownikom kto stoi za przydomkiem Heisenberga nie mógłby już dłużej pracować nad tą sprawą i to nie on byłby osobą która przyczyniła się do upadku Waltera.
Przecież Marie próbowała go namówić, aby o tym powiedział od razu, ale on odparł, to co napisałem wyżej.
Jeszcze nie wiadomo czy tego nie powie, bo w końcu widzieliśmy jak rozmawiał z tym swoim kumplem i kazał coś tam przesunąć i zwołać z kimś konferencje. (Marie o tych dwóch kolesiach wspominała)
Pracujesz w wydziale antynarkotykowym, a twój szwagier produkuje metę znaną w całym stanie. Dodatkowo przez jego działalność ginie wielu ludzi i zdarza mu się do ich unicestwiania używać bomb. Spoko, to się zdarza, nie ma się czym przejmować, niech sobie żyje w spokoju.
ale jacy ludzie ginęli ??? bandyci,szubrawcy i inne gnidy.......jak bym był hankiem........to bym olał policje i wyjechał z walta rodziną do innego stanu żyjąc sobie za "zarobioną" kasę...........i piszcie mi tu że to przestępstwo bo przestępcy to nami rządzą począwszy od rządu a skończywszy na klerze.............
Już ci odpowiedziałem. Może nie dokładnie oglądałeś, ale zobacz przez co Hank przeszedł odkąd Walt zaczął się bawić...
miał pecha,,,ale jedno skinienie walta i hank znika ,,,nawet w e10 saul proponował go wysłać do "belize" na co walt kategorycznie nie pozwolił...
jasne.... najgorszy to był ten chłopiec na motorze. Dobrze że umarł, bo to prawdziwy potwór był
"miał pecha,,,ale jedno skinienie walta i hank znika ,,,nawet w e10 saul proponował go wysłać do "belize" na co walt kategorycznie nie pozwolił..."
Ja to się zastanawiam, na ile Walter faktycznie tak uważa, że Hank to rodzina i świętość nie do ruszenia.
A na ile zasłona dymna, bo już nie raz mówił jedno, a robił drugie.
sytuacja tego wymagała,,ja teraz na miejscu walta bym hanka odstrzeli tylko że żona i jej siostra by załapały i mamy sytuacje patową
Musiałby pozbyć się zarówno Hanka jak i jego żony, może i by to przeszło ale słabym punktem jest Skyler, nie wiadomo jak by na to zareagowała.
A kim w takim razie jest Walt? Bo kochającym mężem i ojcem nie był już nawet w pierwszym sezonie. Dlaczego ma go nie spotkać żadna kara? Zakończenie "żyli długo i szczęśliwie" które byś chciał bardziej pasuje do dziecięcych bajek niż tego serialu. Poza tym Hankowi nie zależy na pieniądzach, a na pewno nie na brudnych pieniądzach.
za dużo.......kropek.......
oj ta uczciwość którą mamy do puki nie zostaniemy przyparci do muru......{znowu te kropki :)}coś chyba zapomniałeś,przecież walt wpadł w macki zbrodni właśnie przez to ze bardzo kochał swoją rodzinę,,,mam raka chcę zabezpieczyć najbliższych więc "zabijam" dla kasy......to jest właśnie poświęcenie
Gloryfikacja morderstw nie zmienia faktu ich dokonania. Prawo jest jednakowe dla wszystkich, a przynajmniej powinno.
Ale czy jest to jakiekolwiek usprawiedliwienie? Nikt nie zmuszał Walta by w to wszystko wchodził. To, że nie planował masowo mordować ludzi, nie znaczy, że nie jest za nic odpowiedzialny.
I rzeczywiście intencje miał szlachetne, lecz z czasem zostały wypaczone. Nawet Jesse mu wypomniał, że gdy zaczynał jego marzeniem było 737 tysięcy, a później nie zadowalało go 5 milionów. A jeśli przeanalizować wszystkie sezony, Walt chcąc pomóc rodzinie, zniszczył ją.
jesse'go to powinien już jakiś czas temu zlikwidować bo to źródło wielu problemów,,,a co do całej fali morderstw to wiadomo było że będzie się to wymykać spod kontroli tylko że walt nie miał o tym pojęcia ponieważ nie był rasowym przestępcą......
Mów za siebie co do uczciwości w sytuacji patowej to raz.
Dwa - ogarnij słownik chłopie bo oczy krwawią.
Co do morderstw, początkowo Walt zakładał "czystą" pracę w produkcji bez kontaktu z kupcami czy dystrybucją.
A że wyszło jak wyszło, cały serial obserwujemy jego przemianę.
Hank jest dobrym człowiekiem i sumienie wykonuje swoją robotę. Inna sprawa, że uwielbiamy Walta i patrzymy na to z innej perspektywy. Nie oszukujmy się, Mr. White to przestępca i powinien już dawno siedzieć w więzieniu. No ale ja (zapewne jak Ty) - uwielbiam go i chcę aby pokonał Hanka, ucierając nos wszystkim. Nie jest to moralne, ale to tylko serial i nasze sympatie wchodzą na pierwszy plan. Tak to widzę.
ja tam mam nadzieje że Walt przepadnie z kretesem a Hank zwycięży. Wg Ciebie ta dziewczyna Jesse"go której pozwolił sie udusić swoimi rzygami albo Gale który słuchał dziwnej muzy byli takimi szumowinami? Facet stał sie zwykłym gangsterem który usuwa ludzi przeszkadzających mu w życiu. Ba, nawet doprowadził do tego że Jesse zostawił Andree bo coś mu nie pasowało w ich związku a Mike"a zabił dlatego że sie wkurzył i Ty mu jeszcze kibicujesz? Niby to tylko serial a Walt jest jego głównym bohaterem no ale nie rób z niego postaci pozytywnej bo na pewno taką nie jest.
co do dziewczyny to nikt jej dragów na siłę nie wpychał ,,,,gale też był przestępcą i lepiej jego zabić niż samemu zginąć-proste,,,,jesse jest jak wulkan,wciąż kipi i nie wiadomo kiedy wybuchnie-źródło wszelkich problemów,praktycznie w dużej mierze przez niego walt ze zwykłego chemika musiał stać się "mordercą",,,,,a dla mnie walt jest postacią pozytywną w i będę mu kibicował...
Zgadzam się. Chciałabym, żeby Walt wyszedł z tej sytuacji cało, ale chyba nie da rady- niestety :/
Co do dziewczyny za dużo kontaktu z narkomanami miałem żeby jej żałować.
Nie dość że sama była żałosna to ściągała innych na dno (Jesse, jej ojciec) i gówniara miała się za nie wiadomo kogo (choć to cecha wielu kobiet że w kwestii nie swoich pieniędzy zawsze wiedzą lepiej od faceta).
Owszem Walt jest postacią negatywną, perfidnym manipulatorem ale nie powiedziałbym że jest jednoznacznie zły.
Wtedy Jessie, Hank, Skyler już dawno byliby martwi.
Całe jego zachowanie, większość jego decyzje przynosi ból i cierpienie ludziom z jego otoczenia, których kiedyś rzekomo kochał. Nic dobrego z tego nie wynikło i nie wyniknie. Pozostawi po sobie smutek i zniszczenie.
Moim zdaniem pozostawia po sobie smutek i zniszczenie, ale nie z tego powodu, że zrobił coś nie tak, tylko z tego powodu, że bliskie mu osoby nie potrafią zrozumieć to, co dla nich zrobił. Osobiście nie rozumiem Skyler, która najpierw miała pretensję o trawkę, a potem kiedy stwierdziła, że kręci w biznesie narkotykowym chciała wziąć z nim rozwód. Ja bym taką babę osobiście wywalił za okno. Człowiek ryzykuje dla niej wszystko, a ta chce rozwodu. Ale pewnie, lepiej cieszyć michę z akcji charytatywnych i wyłudzać pieniądze od innych. Gdybym był na miejscu Walta, zrobiłbym wszystko, by zarobić kasę. Gdyby ktoś miał na mnie zbierać, to oznaczało by, że jestem strasznie ułomny, nie mam poczucia własnej wartości. Masz szansę kariery milionera, a potem stajesz się żebrakiem? Wolałbym umrzeć.
Walt jest bandziorem i to jednym z tych najgorszych. Niczym się nie różnić od kartelu narkotykowego. Zasługuje na najgorsze i to go właśnie spotka.
A mnie ciekawi co będzie z Jessem?
Domu spalić nie może tylko kto go powstrzyma?
Gdyby Walt go teraz zastrzelił chyba zbytnio bym nie żałował.
Ewentualnie zgarnie go policja i zacznie sypać, to byłby punkt zwrotny dla śledztwa Hanka.