Walter czy Jesse? na forum znalalem duzo zlych wypowiedzi co do Jessiego, ze to przez jego zachowanie i charakter zginelo tyle osób. mim zdaniem to Walter jest tym zlym, chce byc bogiem i elyminuje konkurecje i osoby mu zagrazajace. zabujstwo dziewczyny jessiego to juz byla przesada, a w dodatku pozniej otrucie tego chlopca....Jessie zeswirowal przez Walta... jakie jest wasze zdanie?
1 dziewczynę Jessiego? Walter ja obrocil jak byla nacpana, chodzi mi o Jane Margolis u ktorej wynajmowal mieszkanie.
W sumie w świetle prawa (zakładam, że i amerykańskiego) nieudzielenie pomocy jest równoznaczne z zaszkodzeniem drugiej osobie. Tyle, że Walt nie miał świadków tego wydarzenia i dlatego uszło mu na sucho.
Co do pytania, oczywiście Walt był gorszy. Usprawiedliwiałam jego zachowanie przez większość serialu, ale w którymś momencie po prostu nie potrafiłam patrzeć na niego jak na człowieka, który pragnie dobra dla swojej rodziny. Bo unieszczęśliwił tę rodzinę jak nikt inny.
Ale chyba jest jakaś różnica między konkretnym zabójstwem a nieudzieleniem pomocy. Jeśli nieuratowanie Jane przez Walta jest zabójstwem to czym jest np. zastrzelenie jej z pistoletu? Super zabójstwem?
Zauważ, że Walt rozmyślnie nie pomógł Jane. Mógł ją uratować, zrobić cokolwiek żeby się nie udusiła. Co prawda na początku wahał się czy tego nie zrobić, ale ostatecznie zrezygnował. Wiem, że Jane była wredna i zapatrzona w kasę Jesse'go, ale myślę, że to była pierwsza taka sytuacja kiedy Walt przyczynił się do czyjejś śmierci nie w obronie własnej, tylko dla dobra swoich interesów.
Oglądam serial drugi raz i właśnie zauważyłem w którym momencie ta zmiana dokładnie nastąpiła. W momencie kiedy White leżał w piwnicy dowiadując się o wydaniu jego pieniędzy przez Sykler, wraz z desperackim płaczem umarły ostatnie resztki Walta. Wtedy to już Heisenberg eksplodował błogim śmiechem wiedząc już jak rozwiązać te 'błahą' sytuacje. Od tego momentu (włączając w to zabójstwo Fringa) aż do niemal ostatnich odcinków serialu mamy do czynienia w pełni prawdziwym, mrocznym obliczem króla narkotykowego :)
mysle ze wiedzial ze wysarczy ja polozyc na plecy, byla chyba jakas zmianka o tym ze zawsze na chaju leza na boku.. tlumaczyla to sama dziewczyna dla Jessiego. to mysle ze jest wazne.
Przecież Walt nie zrobił tego umyślnie, on próbował obudzić Jessiego i tak nim potrząsnął, że ta przewróciła się na plecy, Walt na początku nawet tego nie zauważył. Gdy zaczęła się krztusić to nawet chciał ją początkowo uratować co jeszcze dobitniej pokazuje, że nie położył jej na plecach specjalnie.
W dodatku Jane to wredna sucz była. Zagrażała Waltowi, groziła mu, ponadto wciągnęła w ćpanie Jessiego i kto wie jak to by się mogło później dla niego skończyć, mogliby się zaćpać na śmierć. Myślę, że Walt nie uratował Jane bo myślał o tych dwóch rzeczach. Uwolnił się od szantażystki i uratował Jessiego. Dlatego nie wiem dlaczego zabicie jej nazywasz przesadą.
"Walter ją obrócił jak była naćpana" dobrze że oglądałam ten odcinek bo pomyślałabym o czymś zupełnie innym :)