No to jesteśmy po trzecim odcinku serii. Kolejny bardzo dobry odcinek. Nowa lokacja do
gotowania mety to pomysl wrecz genialny. Rozmowa Walta z Jessim na sam koniec odcinka
to czysty miód.
Walt nie chciał przecież zabić chłopca.. wziął tego papierosa o Jessego, żeby skierować podejrzenia na Gusa.. do otrucia chłopca użył rośliny "Lily of the valley" która działaniem przypomina działanie tamtej trucizny..
Kwiat to symbol. Trzeba było się go pozbyć na wszelki wypadek, przeca zawsze można kupić drugi
Z tym bekonem coś chyba jednak jest na rzeczy :) Jest juz SNEAK PEAK z następnego odcinka: http://www.youtube.com/watch?v=UFwP7S2BkZU
Ludzie, wiecie co mi się wydaje? Że Scarface to była taka subtelna sugestia, jak skończy się serial. Mimo że jest to dla mnie prawdopodobne, baaardzo by mnie to zaskoczyło. (mini paradoks, chyba:) ).
Co o tym sądzicie?
Tez tak mi sie skojarzylo, zwlaszcza, ze w 5x01 na samym poczatku kupowal taka armate :)
Co do komentarzy wyzej to mysle, ze to nie jest tak, ze Walt zapomnial jak bylo wczesniej, nie zna sie na grze, czy dziala nieostroznie. Po prostu wladza jaka zyskal dzieki swoim dzialaniom, odkryycie swojej mrocznej strony i powiedzmy sobie sczerze chciwosc i ambicja (spelanie sie na czarnym rynku zamiast w Grey Matter) zasilane tym, ze jako jednsotka wybitna byl traktowany jak smiec i uczyl w podrzednej szkole, sprawiaja, ze jest zaslepiony. Tak jak sam tytul wskazuje, przemiana Walta dokonala sie juz w ostatnim sezonie. Teraz obserwujemy dokad go to zaprowadzi. Ogolnie Bryan swietnie to portretuje, bo ma sie caly czas wrazenie jakby w Walcie mieszkaly dwie rozne osoby-on i Heisenberg :)
Odcinek przegenialny. Mike, dla którego liczy się kasa [Gustavo Fring moim panem był, jest i będzie]. Walter, którego nie interesuje jakaś tam Andrea [Jesse, on cię okrada, a ty nic?!]. Pinkman, który najbardziej dostrzega przemianę White'a i jest tym trochę przerażony. Ponadto główny bohater świetnie wyszedł z 'opresji' ze szwagierką [przeczytałem opis przed odc. i myślałem, że inaczej skończy się ich rozmowa]. Pomysł z domami cudowny. Powrót ziomków Jessego, którzy szukają sprzętu dla swojej 'kapeli' bezcenny. A przy podliczaniu zysku myślałem, że ostanie im się tylko cieniutki plik banknotów, który i tak będą musieli gdzieś wydać :-) Ogółem : czekam z niecierpliwością na kolejne odcinki.
kurczę, czasami się zastanawiam i doszedłem do wniosku, że NIE MA takiego odcinka BB który byłby niższy poziomem od innych. Wszystkie mają albo taki sam - doskonały, wspaniały i nieosiągalny poziom, a część z nich mają po prostu poziom, do którego jeszcze żaden serial nie doskoczył, a wtedy ja się zastanawiam jak taki geniusz jak Vince Gilligan wymyślał poszczególne sceny. W każdym razie ostatni odcinek był wyśmienity, moim zdaniem jak na razie najlepszy z wszystkich dotychczas z piątego sezonu. I genialne sceny - z tortillą, z dzieleniem kasy, rozmowa naszej trójki z Saulem i oglądanie TV Walta z dziećmi. :)
Nie pamietam dokladnie, 2 lub 3, ale chyba 2 sezon byl dosc nudny i przegadany. Po swietnym pierwszym mialem ochote zostawic serial, na szczescie przemoglem sie i nie zaluje :) 4 sezon (nie mowie o 5 bo byly dopiero 3 odcinki) poki co moim zdaniem najlepszy. Z jednej strony fajnie, ze sa kolejne odcinki, z drugiej szkoda, ze final 4 sezonu nie byl tez finalem serialu, bo byl naprawde wysmienity.
E tam, nie był wysmienity. Mam wrazenie, ze ludzie widza w ym dobre zakonczenie tylko dzieki wesolej muzyczce i "I won". Zakonczenie serialu bez zakonczenia sledztwa Heisenberga i upadku Walta zatraca caly sens serialu. Kolejny sezon byl potrzebny aby dopiac watki na ostatni guzik. Co do poziomu sezonow... 1 był wg mnie najgorszy, dopiero od odcinka bodajze 6 zaczelo sie robic ciekawie. Ogolnie to wg mnie leci po kolei :P 4>3>2>1.
najbardziej mi się podobało, jak Walt pośrednio zmusił Jessego do zerwania ze swoją laską.
Pytanie tylko jaki ma w tym interes. Chce być jedyną ważną osobą w życiu Jessiego i totalnie go zdominować?
raczej Walt nie chce po prostu ryzyka , jakie to ze sobą niesie. Bał się, że jego laska może być "słabym ogniwem", które doprowadzi ich wprost w ramiona policji. Zwłaszcza, że po dośwaidczeniach tego małęgo, laska nie byłaby zbyt zadowolona z tego, że jej facet zajmuje się dragami.
Tak przynajmniej ja to widzę.
Mozliwe ze chce trzymać Brocka z daleka od Jessiego, żeby Jesse nie rozkminił ze Walt ortruł Brocka.
Manipuluje nim i chce żeby Jesse poświęcał się tylko interesowi. Walt wie, że Jesse nie jest taki wyrachowany i zimny jak on i nastąpiłby moment gdzie opowiedziałby wszystko Andrei albo zrezygnowałby z interesu. Poza tym doceniam, że nie pozbył się Andrei tak jak poprzedniej dziewczyny Jessiego.
Tak jak zawsze darzyłam Walta sympatią, tak teraz go nie lubię z jednego powodu - tego, jak traktuje Skyler. W chwili obecnej on się nad nią znęca psychicznie. jej załamka była do przewidzenia, przecież przeszła przez tak wiele i była bardzo silna (brak pieniędzy, ciąża, choroba Walta i jego 'znikanie', przez pierwsze sezony niezłomnie zachowywała zimną krew), ale ile można znieść. Nie Walt będzie sobie paniskiem i dupkiem 'w pracy', ale dlaczego taka postawa wobec Sky? :(
Btw, scena Skyler i Marie bezcenna, przy 'shut up, shut up' ścisneło mi gardło.
Walter jest już zagubiony. Niby twardziel, stanowczy, bezwzględny, ale widać, że sytuacja go trochę przerasta. Myślał, że jak zabije Gus'a to wszyscy padną mu do stóp i bez problemów zajmie jego miejsce. Cierpi na tym rodzina, dla której przecież to wszystko...
Skyler denerwowała mnie do tej pory, ale w ostatnim odcinku była świetna. Najpierw ten wybuch, potem scena ze Scarface. Kiedy Marie wspomniała dziś o urodzinach Walta, ta wpadła w szał. W pierwszym odcinku pokazany jest kawałek jak Walter spędza ten dzień. Sądzę, że winna temu będzie właśnie ona.
Dzięki za tę uwagę. Nie zauważyłam tego. Skoro tak, to moje przypuszczenia, że Skyler maczała w tym palce sa mało prawdopodobne :).
A czy to ma mi jakoś przeszkadzać w ubóstwianiu BB? Jeśli to taka duża sprawa, to mogę zmienić avatar na Hanka.
Co do 5 sezonu, to na razie trzyma mnie w napięci w przeciwieństwie np. do sezonu 3, gdzie na ekscytujące odcinki czekałem prawie przez cały sezon. Mam nadzieję, że Walta w 5 sezonie dopadną. Od końcówki 2 sezonu coraz większy z niego sku*wiel.
Serio, jeśli Hank albo Gomez zginą, to się wkurzę. Jak na razie to jedyne postaci w 100% pozytywne, po "dobrej" stronie.
Skyler jak zwykle przesadza ... do początku irytowała mnie ta postać i cieszę się, że w końcu dostaje po dupie, a po drugie ona też ma nie mało na sumieniu: zdrada, sparaliżowanie człowieka, współudział w praniu brudnych pieniędzy itp;]
Już mi z głowy wyleciało... Jak to się stało, że Ted jest sparaliżowany? Ktoś przypomni?
Przeglądnięcie istniejących wątków nie boli ;)
http://www.youtube.com/watch?v=lAsNH13uLjU
Jak dla mnie,to aktualnie głównym bohaterem serialu jest Mike - i bardzo mi się to podoba. On ma charakter, charyzmę i zdrowy rozsądek. Walt mnie wkurza,ale rozumiem,że o to chodziło scenarzystom. No i Skyler.. .dzięki Bogu,że jest taka przerażona i prawie się nie odzywa :) Pomysł z miejscem na robienie mety jest bardzo zaskakujący i jestem pewna,że wpadną, seryjne popełnianie przestępstwa w cudzych domach nie może się udać.
Jeszcze jedno: bardzo podobał mi się teks Mike'a: "You need name for them? You call them yes sir and no sir"
Scena ustawiania chłopaków od deratyzacji przepiękna. Po kilku odcinkach widać, że ciężar serialu został przeniesiony na Mike'a i Walt'a, podejrzewam że tak już będzie do końca (albo do końca tegorocznej "połówki").
Zgadzam się. Jeżeli chodzi o te domy, to mimo że pomysł jest genialny, bo oryginalny, to w którymś momencie wyjdzie jego słabość. Zostawią coś w chacie po gotowaniu, ktoś przyjdzie, ugotują coś w domu jakiegoś byłego gliniarza albo kumpla z pracy Hanka. Poza tym ta ekipa jest szemrana i ten młody gościu Ted wydaje się być niepokornym kolesiem
Na pewno ten pomysł z gotowaniem będzie dobry tylko do czasu. Dochodzi kwestia, że jest to nieefektywne. Gotują mało, a Walter jest chciwy i chce ciągle więcej. Albo się to posypie, bo ktoś z tej firmy zacznie mieszać, albo Walter sam z tego zrezygnuje i będzie chciał jakieś stałe miejsce, gdzie będzie mógł więcej gotować i co za tym idzie więcej zarabiać.
Rewelka. Po magneso-akcji trochę się obawiałam, że scenarzystom zaczyna walić na dekiel, na szczęście zrehabilitowali się świetnym i zaskakującym pomysłem na cooking. Spodziewałam się, że tarcie osobowości Walt-Mike to będzie coś pięknego - i to jest coś pięknego. Plus wisienka na torcie - wreszcie ktoś porządnie nawrzeszczał na Marie.
"You need a name for them? You call them Yes Sir and No Sir".
"Just because you shot Jesse James doesn't make you Jesse James".
BB w najlepszym stylu.
A to mnie rozłożyło na łopatki, genialna dawka czarnego humoru :D
"He propably threatened someone before breakfast this morning"
Haha, no jasne. W szczególności, że już paru osobom groził w tym serialu :) nie mogę się doczekać do jutra czwartego odcinka. Trailer naprawdę ciekawy, a krew na głowie Waltera zapewne miała jakieś znaczenie. Oglądałaś promo?
Nigdy nie oglądam promo, nie chcę się nakręcać i potem siedzieć jak na szpilkach. Oglądam jutro cały odcinek :)
Ano, doskonale Cię rozumiem. Ja nie mam akurat w tej kwestii tak silnej woli. Po prostu, może to paradoks, ale ja potrafię nie palić papierosów, pomimo namawiania przez kolegów przez całe życie, a nie potrafię nie patrzeć na promo Breaking Bad zaraz po jego wydaniu, haha :)
A ja tak zupełnie z innej beczki: strasznie ładniutka ta dziewczyna Jessiego albo to ujęcie na kanapie jej dodało uroku. W poprzednim sezonie tak bardzo mi do gustu nie przypadła, teraz - mega.
"Na ekranie wygląda świetnie :-) Słodka."
To zazwyczaj oznacza rychłą śmierć...
Najbardziej czekam na jedno. Scena w ,której znowu WALT będzie miał kontakt z HANKIEM. Zwróccie uwagę ,że już dawno nie pokazywali ich razem. Nawet zwykłych rozmów o dupie maryli nie było.
nie sądzę, że wpadną dlatego, że będą gotować w domu policjanta, skoro Mike sprawdza wszystkich i wszystko to na pewno zasięgnąłby tak podstawowej informacji jak w kogo domu gotuje. a i skoro Walter wyrzucił kwiat to dlaczego nie wyrzucił fiolki? skoro kwiat można zawsze zdobyć to truciznę też
"Wszyscy umierają w tym filmie, nie?" - myślicie,że to wskazówka nt. ewentualnego zakończenia serialu?
On schował rycynę, a nie truciznę zrobioną z kwiatu. Zawsze przecież może się przydać.