Spodziewałem się mocnego i smutnego zakończenia, ale to przebiło wszystko. Syn i żona wyrzekli się ojca i męża, którzy nigdy nie dowiedzą się, że zostawił dla nich ogromne pieniądze. Szwagier nie żyje. Pinkman na smyczy produkujący metę, który zapewne, po tych wszystkich przeżyciach, po ucieczce autem zaćpał się na śmierć. Od razu miałem przebłyski z życia Pinkmana i Waltera z ich wcześniejszego życia, współpracy, gdy zaczynali, tej naiwnej beztroski przeplatającej się z pierwszymi zabójstwami. Dogryzali sobie, kłócili, ale w rzeczywistości byli przyjaciółmi, a na koniec stali się wrogami tracąc wszystko.
Mam podobne odczucia.
Scena z 14 odcinka kiedy Skyler atakuje Walta nożem - nie spodziewałem się że aż do takich rzeczy się posuną.
Pinkman i Walter stali się wrogami walczącymi o życie, smutno się patrzy na dobrych przyjaciół którzy nagle takie rzeczy robią.