Nie ma sensu ogladac. Zapowiada sie nudny, smętny, przewidywalny (pewnie na sali sadowej zrobią z Aleca niekomeptentego idiote i wyciagna jego problemy z przeszlosci) i rozwleczony na 8 odcinków dramat sądowy ubarwiany na siłe problemami wyciagnietymi z tyłka. Ewidentny skok na kase po sukcesie pierwszego sezonu.
Dla kogo nudny dla tego nudny. Moim zdaniem 2 sezon ma aspirację nawet na bycie lepszym od pierwszego. Jedyne co mi się nie będzie podobać to romans SPOILER księdza SPOILER oraz wieczne wywody Beth do Ellie. Czekam na kolejny odcinek i już wiem, że Broadchurch będzie jedną z lepszych rzeczy w tym roku.
Nudny dla tych, ktorzy filmów ze smetnymi, udreczonymi policjantami z problemami, o minach zbitych psow, obejrzeli juz setki. Druga głowna bohaterka, czyli postac grana przez Rampling tez zapowiada sie mega schematycznie. Rowlekanie całej sprawy i przerabionie jej od poczatku tym razem na sali sadowej przy akompaniamencie histerycznych lamentów mieszkancow Broadchurch, to moim zdaniem wyjątkowo słaby koncept. Swiadczy o totalnym braku pomysłu na kolejny sezon i probie wycisniecia z jednej (przecietnej) historii tyle funciaków, ile tylko sie da. I jeszcze te hipsterskie, supermodne (poupychane juz we wszystkich filmach jakie ostatnio powstaja - od blockbusterów po niszowe seriale) przeswietlone zdjecia, mające tworzyc "klimat".... Kompletny brak kreatywnosci i oryginalnosci. Ja odpadam, nie bede tego ogladac, bo czuję ze rzucono mi ochłap.
Hehe, no tak jakoś. Zobaczymy jeszcze, ale póki co mocno to wszystko naciągane.