Myślicie że jest w ogóle szansa na coś takiego? Ja jestem w sumie pewna że nie, w końcu były takie sytuacje jak ta w 15 odcinku 2 serii, gdy Daniel podejrzewał Betty o to że ta żywi jakieś więcej niż przyjacielskie uczucia co do jego osoby, no a ona całym swoim sposobem zachowania zdaje się potwierdzac, iż ma do niego stosunek iście siostrzany :/ przyznam sie ze oglądałam ten serial głównie dlatego, że liczyłam na związek Betty z Danielem, tak jak to miało miejsce w oryginalnej, kolumbijskiej wresji. Ale skoro przez 2 serie nasza bohaterka totalnie nic nie czuje do swego szefa, to mało prawdopodobne, by to sie miało nagle zmienic. Podobnie ma sie sprawa ze zmiana wygladu Betty, sądziłam że to oczywiste ze kiedys tam, w ostatniej serii, wreszcie ją odmienia, a to w sumie nie takie oczywiste. Słyszałam głosy że lepiej byłoby, gdyby brzydula pozostała brzydulą, bo wówczas lepsze byłoby przesłanie całego serialu - że to świetna dziewczyna, a to jak wygląda nie ma znaczenia. Mimo to sądzę jednak, że Betty należy się taka przemiana, mimo pogody ducha i optymizmu czasami wychodziło na jaw jej poczucie niższosci w stosunku do innych związane własnie z wyglądem, to byłby cudowny "prezent" gdyby mogła stac sie piękna. No i swoją drogą uwielbiam takie przemiany w filmach ;) w ogóle słyszałam tez głosy, że Betty powinna byc z kims, kto ją pokocha bez wzgledu na wyglad, a wielu osobom kojarzyło sie, że w kolumbijskiej wersji Armano (szef ;) odwzajemnił uczucie swej asystentki dopiero po jej przemianie, co oczywiscie nie miałoby szczególnych walorów wychowawczych, ale tak nie było! Zakochał sie w Betty jeszcze przed jej przemiana, a ta zmiana wygladu, choc oczywiscie na lepsze, nie miała już dla niego znaczenia. Moim zdaniem było to wiec świetne zakonczenie, bo z jednej strony mielismy dowód na to, że mimo swego wyglądu nasza bohaterka mogła zdobyc serce takiego faceta - kobieciarza otoczonego najpiekniejszymi kobietami kraju, a to wszystko dzieki temu, co jest "w środku". Zarazem jednak Betty otrzymuje jak już pisałam swoisty dar od losu, czyli nowy image, tak wiec i wilk syty i owca cała. Takie zakonczenie marzy mi sie tez w przypadku amerykanskiej wersji, ale chyba nie bedzie mi dane poczuc tej satysfakcji ;( z każdym obejrzanym odcinkiem coraz mniej wierze w to, że kiedys zaistnieje taka para jak Betty&Daniel :/
Peggy Brown najwyrazniej nie odwolala sie do Twojego tematu, bo nie wyrazila swojej opini na ten temat, a przeciez od tego jest ta str;). Wg mnie zwiazek Daniela z Betty jest niemozliwy, podejrzewam, ze scenarzysci specjalnie nie odtworza tego epizodu, by wersja amerykanska roznila sie od kolumbijskiej
a mi się wydaje, że to bardzo możliwe. być może fabuła nieco różni się od kolumbijskiej wersji, ale zakończenie będzie takie samo lub chociaż podobne. ;]
Wiesz co, wydaje mi się że takie jest założenie amerykańskiej wersji żeby Betty nigdy nie przechodziła metamorfozy. Też lubię takie przemiany z brzydkiego kaczątka w pięknego łabędzia, ale akurat jeśli chodzi o tą wersję serialu to mi to zupełnie nie przeszkadza :) Aktorka grająca Betty ma na tyle wdzięku, że już może sobie nosić te okulary, aparat i babcine ciuszki i mnie to jakoś nie razi, bo przebija się osobowość jej postaci - i chyba o to chodzi.
A co do pary Daniel - Betty, to kompletnie tego nie widzę, w ogóle nie pasują do siebie...