świetny Robson Green (pamiętam go z Wire in The Blood i początkowo ciężko było mi się przestawić z pana z plastikowymi torbami i Aspergerem na zabójcę wampirów, ale dałam radę :D) i równie dobry Michael Socha (brat Lauren, znanej z The Misfits :D) to dwójka z niewielkiej grupy moich ulubionych postaci, jakie przewinęły się przez Being Human.
ostatnio tak bardzo polubiłam postać z tła, kiedy na horyzoncie pojawił się Gilbert.
jak to u was wygląda, macie jakichś swoich ulubieńców - nie głównych bohaterów? :D
p.s. na chwilę obecną dotarłam do czwartego odcinka.
jeden z ukochanych fragmentów:
Tom: If you want, I can kill you and Nina can kill me before we change. I won’t fight back. <3333