Beznadziejna podróbka wersji brytyjskiej. Wersja brytyjska jest dużo mroczniejsza i "nieciekawa a czasami obrzydliwa" w odbiorze, ale dzięki temu bywa fascynująca. Bohaterowie nie są lalusiami, są brudni, zakrwawieni, jeśli trzeba to "cuchną", ich przeciwnicy są nieciekawi fizycznie ale podkreśla to tylko brutalność tego świata. Natomiast wersja amerykańska... (albo kanadyjska, nie pamiętam) Powiem krótko jak na razie przypomina zmierzch. Wampir wzorowany jest na naszym kochanym Eduardzie- piękny, idealna cera, włoski ułożone, tylko z małym kompleksie zabójcy. Wilkołak cóż właściwie nawet podobny do wersji brytyjskiej tylko z bez tego chomikowatego akcentu. Ogólnie dwóch wersji nie można oglądać. Ale wybór zależy od was, ja osobiście wole brytyjską- nawet ze względu na język
Boże ale masz spaczony gust wersja brytyjska jest tak głupia wampir który wygląda jak lump i w dodatku żywi się płatkami, duch proszę który duch robi herbatę, zmywa, gotuje i można go dotknąć od kiedy duch ma ciało hello jedynie wilkołak jest wpożo a tak to wersja kanadyjska jest 100 razy lepsza to brytyjczycy dali ciała. Masz spaczony gust......
Rozumiem że poznałeś jakieś duchy osobiście? Każdy film czy serial ma własną wizję wampirów czy duchów. Wole jak go nazywasz "lumba jedzącego płatki" który jest chociaż prawdziwy w tym co robi niż sztucznego "Aidena" który wygląda jak wyjęty wprost z filmu "Wampiry i świry". Ale jak napisałam wyżej, wybór należy od potencjalnego odbiorcy. a btw. jedzące czy pijące wampiry nie są obecnie niczym niezwykłym, chociażby w Pamiętnikach Wampirów gdzie alkohol jest na porządku dziennym
Zgadzam się w 100% z Tobą Gilberta. Miałam w sumie nie oglądać tego, ale się pokusiłam na te kilka pierwszych odcinków i.... bardziej niedorobionej podróbki nie widziałam jak żyję. Z resztą jaki jest sens robienia czegoś co już powstało na nowo? Beznadzieja.
Jeśli chodzi o bohaterów to:
-wampir- w wersji US jest tak sztucznie ucharakteryzowany, że aż żal... w wersji brytyjskiej podoba mi się to, że Mitchell nie jest jakimś tam wampirem-lalusiem (teraz widocznie tacy są tylko lubiani-jest na nich popyt)
-wilkołak- po prostu nikt nie może się równać z Georgem (swoją mową rozbawia mnie czasem do łez)
-duch- jest to w sumie postać, którą najmniej lubię, ale porównując Annie z tą drugą (nie pamiętam imienia) muszę stwierdzić, że jest ona o niebo sympatyczniejsza i milej się ją ogląda
W sumie mogła bym tutaj porównywać i porównywać... Wiem jedno, brytyjska wersja jest po prostu tą jedyną, oryginalną i niepowtarzalną produkcją, która ma swój charakterystyczny klimacik sprawiający, że nie możesz się doczekać kolejnych odcinków.
Myślę po prostu Amerykanie wymyślili własny ideał wampira, który musi być przede wszystkim przystojny ( Edward ze Zmierzchu, Damon i Stefan z Pamiętników, czy kochany Edward), może być też brutalny ale zawsze w uroczy sposób i głownie w imię miłości. Dla Amerykanów wampir to produkt który musi się sprzedać. Na szczęście jest jeszcze Europa i nasza wizja świata nadprzyrodzonego- może brzydszy ale ciekawszy. Naszych wampirów nie da się podrobić, co udowodnił mi ostatnio remake Let me in ;))
zgadzam się. musi się sprzedać, więc najłatwiej jest łapać za coś sprawdzonego, przetrawionego już wiele razy. trochę to smutne.
(za remake Let the Right One In nie miałam odwagi chwycić D:)
jedno, co urzekło mnie w brytyjskiej telewizji to fakt, że bohaterowie wyglądają i zachowują się w niej jak prawdziwi ludzie, nie twory rodem z wytwórni klinik plastycznych, modele prosto z wybiegów itd. nie są ugładzeni i ugrzecznieni. jest naturalnie i fajnie :D
Wiesz co do duchów to nie uważasz że to lekka przeginka no proszę w sezonie 3 UK romans wampira i ducha no cóż nie ma to jak fantazja. Co do picia Aiden żywi krwią ze szpitala i sam powiedział że dla zachowania pozoru jedzą ludzkie jedzenie. Uważasz że to kwestia gustu to dla mnie wersja UK jest totalna klapa a ta wersja mi się podoba bo jak napisałam wyżej nie ma Lumpa wampira i ducha który jest służącom..... Dla mnie wersja UK jest po prostu beznadziejna........
ok. po kolei.
Annie nie jest służącą, nikt jej nie płaci, nikt jej do niczego nie zmusza, nie nosi fartuszka i ściereczki do kurzu. robienie herbaty i krzątanie się po domu to a) jeden ze sposobów, w jaki dba o swoich przyjaciół, b) "ludzki odruch" jaki trzyma się jej nawet po śmierci, tyle. nie widzę w tym nic złego.
co do romansu. nie jestem fanką tego wątku, ale z drugiej strony, co jest w tym aż tak złego? kto powiedział, że coś takiego może się nie pojawić i nie sprawdzić? że fantazja? cały serial to jedna wielka bajka, więc o co chodzi?
poza tym, oboje już nie żyją, nie zestarzeją się i nie umrą po raz kolejny. dbają o siebie i szanują siebie nawzajem... same plusy.
wersja UK i CAN różni się również tym, że brytyjskie wampiry są uzależnione od picia krwi, ale nie jest ona konieczna do tego, by przeżyły. głód krwi może zostać zagłuszony w różne sposoby, również przez spożywanie pokarmów. co w tym złego, że Mitchell je i jeść najwyraźniej lubi? co w tym złego, że nie wygląda jak kolejny mroczny, kwadratowoszczęki bohater? w każdym jednym filmie/serialu/książce są wampiry różniące się od siebie i wyglądem i charakterem, więc co aż tak takiego strasznego jest właśnie w nim?
na początku pierwszego sezonu miałam żal do twórców, że zmienili bohatera grającego Mitchella. polubiłam Guya, przyzwyczaiłam się do niego. z czasem jednak zauważyłam, że zmiana przyniosła same korzyści. wątpię, żebym trzymała się tej serii do tej pory, gdyby wampiry znów były przedstawiane jako mroczne, dumne stworzenia, popijające wino/krew z kieliszków, patrzący na wszystkich z góry etc.
nowe wampiry to taki przyjemny powiew świeżości :D
buffy18, ciekawa jestem dlaczego, według ciebie, wersja UK to beznadzieja i totalna klapa. chodzi ci tylko o to, że bohaterowie łamią w jakiś tam sposób powielane schematy/stereotypy, czy jest jeszcze coś poza tym? :)
Zuzens nim pojawiła się wersja CAN czy US jak to woli próbowałam ją obejrzeć UK. Nie wiem czy przez to że oglądałam inne filmy o wampirach i duchach i mi ta wersja nie pod pasowała. Każdy ma jakieś wyobrażenie wiem że to bajka ale troszeczkę jak dla mnie za bardzo bajkowa. Co do ducha oki scenarzyści tak wymyślili ok ale jak dla mnie duch to duch energia która została na tym świecie oki może przesuwać przedmioty itp ale z dotykaniem ducha to mi właśnie nie pasuje oki wampir nie żyje ale ma dalej ludzie ciało czyli pozostał w tym świecie a duch i to mnie odrzuca. Co do żywienia się wampirów ale sorry wampir musi się żywić nie mówię że musi pić w kieliszkach "ale nie jest ona konieczna do tego, by przeżyły. głód krwi może zostać zagłuszony w różne sposoby, również przez spożywanie pokarmów" akurat to jest niemożliwe bo do życia on potrzebuje krwi każdy wampir. Może żywić się krwią zwierząt itp ale musi się żywić. Zmienianie niektórych stereotypów jak dla mnie nie jest dobre nie każdemu odpowiada mi na przykład nie i dla tego nie podoba mi się oryginał wole poprawinom kopie....
ok, co kto lubi, rozumiem. każdy jakieś tam wyobrażenie ma. ale!
z góry przepraszam (a może i nie...), ale stwierdzenia typu:
"akurat to jest niemożliwe bo do życia on potrzebuje krwi każdy wampir. Może żywić się krwią zwierząt itp ale musi się żywić. "
bawią mnie, bo brzmią niczym prawo ostateczne, którego łamać nie można. halo, przecież nie każdy wampir, za przeproszeniem, się świeci, nie każdy wampir zabija inne wampiry i dobrze się z tym czuje, nie każdy potrafi fruwać, nie każdy bawi się Urokiem (czy jak to się u nas tłumaczy), spi w trumnie, boi się światła słonecznego itd.
ok. niechęć do łamania stereotypów to jedno (też jestem przyzwyczajona do pewnych rzeczy i wolę, kiedy nikt ich nie rusza), ale stwierdzenia, że nie bo nie, to chyba lekka przesada. otwórzmy się nieco, przecież BH to min. horror/SF/fantasy, tutaj nie ma granic.
tyle.
naprawdę jestem ciekawa, co jednych przyciąga a drugich odpycha od rimejku/oryginału, temu tak się podczepiłam i dziękuję za odpowiedź.