Wspaniały odcinek, a szczególnie 2 ważne wydarzenia: Liam zabija(nie pamiętam imienia, chyba Allison?) aby Nora znienawidziła Aidana i go spróbowała zabić, Sally krótko się nacieszyła życiem, jak się okazało jednak stanie się zombie.
Wszystko pewnie zmierza do tego, że Josh znów stanie się wilkołakiem, a Sally duchem, Aidan nie może zmienić swojego stanu, wampir to ostatni nie zmienialny etap, więc wszystko wróci do "normy". Czyli będzie wojna z wilkołakami i walka z wiedźmą - super.
apetytu, przerażenia, niepewności, współczucia i podobnych uczuć dodaje właśnie fakt że jeżeli będzie wojna miedzy (ujmę to w sposób bardziej osobisty- bo dla Nory moim zdaniem będzie to bardzo osobiste...) Norą, a Aidanem.
:)
Aidan dupa nie wampir, gorzej niż pEdward, Sam miękka faja - mam nadzieję że wróci do trybu wilkołaka walczącego na arenie, Sally robaki mózg wyżąrły bo postępuje rozsądnie jak 12-latka, Nora zdradziła Sama kilkukrotnie(poszła z bliźniakami), przekonała się że Sam ma rację też kilkukrotnie, Sam i Aidan jej włochatą d. nie raz uratowali, ma na pieńku z Liamem, któremu załatwiła córcię, rok szukała Aidana, ale w razie wypadku wierzy komu...? Największemu wrogowi....Ot blondi... Szkoda że się od psiaków boston się roi i szkoda że Bishopa już nie ma. Był Bishop - był porządek. A teraz jest telenowela dla pensjonarek. I to dość bezkrwawa.
pannica miała an imię Erin, nie Allison, i też się ciesze, że ją uśmiercili, bo od pierwszego odcinka działała mi na nerwy