Czy to jest kolejne ścierwo bazujące na schemacie 'co odcinek to morderstwo' znanym choćby z CSI-jów, Mentalistów, Monków, Kości i kij wie czego jeszcze w ten sam deseń?
Lubie historię o pisarzach, ale tak schematycznego syfu nie przełknę.
Gdybyś oglądał/a Mentalistę, nigdy w życiu byś go tu nie wymienił/a. Szczególnie teraz, w piątym sezonie, jest szczególny nacisk na sprawę Red Johna. W Castle też jest wątek liniowy, trzeba być tylko cierpliwym, żeby wyczekiwać jego ciągu dalszego w kolejnych odcinkach. Zwyczajne sprawy są po to, by lepiej poznać bohaterów. ;)
Cóż, Monk tym bardziej się na tę listę nie kwalifikuje, ale chyba z użytkownikiem, który musi koniecznie wyzwać parę seriali od "ścierw" nie ma co dyskutować. Jeśli Geohound nie znosi formatu serialu proceduralnego to nie ma co go przekonywać.
To nie jest "schematyczny syf", tylko procuderal, czyli jeden z rodzajów seriali >.<
To tak jakbyś narzekał, że najnowsze filmy sf powielają schemat starworsów...
No więc wstaw sobie zamiast 'schematycznego syfu' synonim 'procedural'. Nie oglądam najnowszych filmów SF obracających się w kosmosie.
Tak się składa, że oprócz pouczania mnie czym w Waszym mniemaniu jest 'schematyczny syf' nikt nie podał konkretnej odpowiedzi.
Najwyraźniej nie zrozumiałeś co mam na myśli. Nie chcę się kłócić, więc powiem tylko, że owszem jest to procuderal.
Człowieku, zamiast wstawiania takich pytań mógłbyś poświęcić trochę swojego jakże z pewnością cennego czasu i oglądnąć dwa - trzy odcinki by się przekonać czy jest warto oglądać regularnie czy sobie odpuścić. Zgadzam się z przedmówcami, że jest to procedural, ale nie jest to coś co mnie osobiście przeszkadza w "Castle'u"
A mi osobiście BARDZO przeszkadza schematyczność wymienionych przeze mnie serii. NCIS i CSI muszę oglądać, bo ojciec ogląda. Monka widzę, bo dziewczyna ogląda. Mentalistę mama, Kości chyba też.
Wszędzie jest TO SAMO. TO SAMO - wstęp z 'zagadką', intro, rozwiązywanie, hapi endzik (lub mniej hapi). Rzygać się chce od tego i dziwią mnie obrońcy seriali polegających na analogiach. Ok, gdyby leciał JEDEN taki serial - świeżość i w ogóle. Ale co kanał to inny syf w jednakowym schemacie. Oczywiście tyczy się to wszelakich produkcji - Ojciec Mateusz i Komisarz Alex również (wiem, że to licencja, ale też u nas leci).
Jak wspominałem - uwielbiam historie o pisarzach, ale kolejnego geniusza pomagającego policji ze względu na swój abstrakcyjny umysł nie zdzierżę.
Taka uroda tego typu serialu. Trudno też oczekiwać, że autor powieści kryminalnych, będzie się zajmował baletem nowoczesnym. Jeżeli lubisz/szukasz seriali o pisarzach, zobacz Episodes - para głównych bohaterów to autorzy scenariusza/formatu serialu adaptowanego z Anglii do USA. Zainteresuj się też np. Bored to Death - o pisarzu, amatorze trawki i alkoholu. No i last, but not the least - Californication.
No właśnie za Bored przemawiają dwie główne postacie, więc chyba sobie dziabne. Tak czy siak dzięki, bo w sumie nie szukałem niczego specjalnie, a jedynie byłem ciekaw konstrukcji Castle.
Zaciekawiło mnie od kiedy ktokolwiek "musi" oglądać jakiś serial, bo mama/tata/dziewczyna ogląda... Jak się coś nie podoba, a tu ewidentnie jest darzone niechęcią, to wychodzę i zajmuję się tym co ja lubię, jak mój chłopak zażyczy sobie oglądać Muminki, to nie musi tego robić przy mnie o_O Przedziwne podejście.
Mam Ci może rozrysować moje mieszkanie i podać metraż, żebyś zrozumiała, że nie bardzo mam gdzie pójść?
ja bym poprosił, bardzo mnie to ciekawi. Jak byś jeszcze rozrysował metraż ścian i powierzchnie każdego pomieszczenia, to byłbym wdzięczny. :)
nie, nie jest to serial typu: Klan, Złotopolscy, Na dobre i na złe, M jak Miłość, Na Wspólnej, Pierwsza miłość, a także Ukryta prawda, Dlaczego ja, Pamiętniki z wakacji.
Jest to natomiast serial kryminalny. Zmartwię Cie i powiem, że jest on bardzo ciekawy. Sprawy są róże i różniste, a wątki poboczne rozbudowane. Nie martw się. W tym co napisałeś w 1 poście nie widzę, by ktokolwiek z Twojej rodziny to oglądał, więc co do tego serialu nikt zmuszać Cię nie będzie. Jeżeli jednak to się zmieni, to aby zrozumieć dlaczego pewne sprawy wyglądają tak a nie inaczej polecam oglądać od 1 sezonu.
A ja z ciekawości... zapytam bo mnie to zastanawia: jakie to filmy o pisarzach uwielbiasz oglądasz? - Z uwagi na dość obcesowe operowanie słowem, radziłabym też czasem coś tych pisarzy przeczytać - to podobno pomaga :D.
PS. Pytam poważnie, trochę żartując (ale tylko trochę).
PS2. Zawsze można wyprowadzić się z domu, albo kupić TV i problem oglądania nielubianych programów z rodzinką odpada, a z nim i dzielenie się frustracjami z Bogu ducha winnymi użytkownikami filmwebu.
Dodam jeszcze, że takie żale powinieneś kierować do mamy, taty, dziewczyny. - Bo pachnie to jakąś internetową terapią, krzykiem na rzeczywistość - totalnie niewłaściwie ukierunkowaną.
Też ci odpowiem Geohound ponad podziałami ;) .
Tak, jest to procedural. Każdy odcinek - inne morderstwo, w tym jeden wątek liniowy. Ale jest to serial, który nie udaje, że jest czymś super poważnym (jak Kości czy CSI) od początku widać że jest czysto rozrywkowy.
I też nie bój się, pisarz - Castle, nie jest superinteligentym pisarzem o niesamowitych zdolnościach intelektualnych. Tworzy własne rozwiązania morderstw ale są one wyolbrzymione, kiczowate i dzięki czemu bywają sarkastyczne.
Nie ma tu super hiper labolatoriów i gadżetów (przynajmniej do 4tego zdaje sie sezonu, ale to znika). Są za to ludzie i biała tablica z tropami. Dzięki czemu nie zawiewa taką sztucznością jak w w/w przeze mnie serialach. Co więcej serial czasem wyśmiewa tego typu działania.
Owszem, czasem trzeba przymknąć oko, bo rozwiązania bywają infantylne. Ale serial ma swój urok. Spróbuj, może ci się spodoba.
"Tak się składa, że oprócz pouczania mnie czym w Waszym mniemaniu jest 'schematyczny syf' nikt nie podał konkretnej odpowiedzi."
Tak się składa, że oprócz pouczania wszystkich dookoła, czym w Twoim mniemaniu są dobre seriale nie podałeś żadnych rozsądnych argumentów przeciwko temu. Możesz mieć swoje zdanie, ale do rzucania "ścierwami" to jakaś argumentacja by się zdała. Że są schematyczne nikt nie przeczy, ale taki stan rzeczy jest często przyczyną ich popularności. Piłka nożna jest schematyczna, a pół świata ją ogląda.
Pozatym jak z góry zakładasz, że jest to schematyczny syf to po co pytasz nas o zdanie? Żeby troszkę potrollować?
Schematyczność i wiecznie te same postacie to właśnie wyznacznik słabości tych wszystkich kopii samych siebie.
Co do piłki nożnej, to może lepiej zostawmy temat z boku. To że pół świata ogląda jest tak samo miarodajne, jak i wycinek much siadających na odchodach.
Założyłem, że to schematyczny syf, bo na to wskazuje zdawkowy opis w serwisie. Myślałem, że się pozytywnie rozczaruję, ale widzę, że nie bardzo.
Wiesz, możesz sobie nie lubić "schematycznych" seriali, ale swoje pytanie napisałeś w taki powiem ordynarny sposób, że nie dziw się, że ludzie odbierają to negatywnie. Nikt nie lubi czegoś takiego, bo zalatuje to trollem na kilometr.
Nie zgadzam się, że wszystkie seriale typu produceral to badziewie, ale każdy ma swoje zdanie.
Uważasz, że wszystkie seriale kryminalne to 'ścierwa', ale mimo to i tak je oglądasz.
"Wszędzie jest TO SAMO. TO SAMO - wstęp z 'zagadką', intro, rozwiązywanie, hapi endzik (lub mniej hapi)."
Możesz mi więc powiedzieć, jak według Ciebie powinien wyglądać scenariusz takiego serialu?
Mają ciągnąć wątek jednego morderstwa przez np 4 odcinki?
Jeśli tak, to obejrzyj jakiś film, tam jeden wątek się ciągnie 2 godziny, a nie oczekuj 'nieschematycznych ścierw'.
O ile się nie mylę taki FlashForward czy Prison Break potrafił bez schematów ciągnąć serię i nie były to filmy.
Jeżeli chodzi o Prison Break'a to oglądałam, ale po pewnym czasie zrezygnowałam, bo nie wiem czy Ty też zauważyłeś, ale zaczęli według mnie za bardzo komplikować sytuację.
A jeśli mówimy o FlashForward to raczej scenarzyści się nie wysilili skoro serial miał tylko jeden sezon. Świadczy to o tym, że po prostu brakło im pomysłów.
Schematy, schematami, ale jakbyś na schematy przymknął oko, to byś zauważył, że nie tylko to w serialu się liczy.
Co z tego, że komplikowali sytuację? A co, mieli prowadzić za rączkę od banałów do banałów? Co do FlashForward to scenarzyści i tak ogarnęli fabułę do kupy - przeczytaj książkę. Ta jest dopiero pogięta.
Chodzi mi o to, że komplikowanie fabuły nie zawsze wychodzi scenarzystom na dobre.
Myślę, że nie ma sensu prowadzić w sumie tej dyskusji dalej :)
I tak nikt Cię do swojego zdania nie przekona. Ba! Śmiem twierdzić, że nawet nie chcesz tego przeanalizować.
Mimo to i tak będziesz dalej oglądał 'schematyczny syf' czy jak to tam wolisz nazywać. Widać, że na wstępie jesteś nastawiony pesymistycznie .
O ile nie obejrzałeś przynajmniej jednego sezonu Castle to nie mamy o czym prowadzić konwersacji :)
Przecież PB to było pomieszanie telenoweli (odnajdywane matki, ojcowie, mdły główny wątek romantyczny) z wymyślaniem akcji dla akcji (w każdym odcinku coś się musiało dziać). Dla mnie to pozostanie kwintesencją bardzo złego i naiwnego serialu dla młodzieży.
Akurat w Castle też jest wątek romantyczny (i też dość mdły IMO), też się przewijają cudem odnajdywani ojcowie (ale rzadko), jest układ (establishment polityczny) zamieszany w śmierć matki głównej bohaterki (to jest ta fabuła liniowa, która się od czasu do czasu ujawnia). Może więc Ci się spodoba...?
Mmmm schemat jest. Jest morderstwo, szukają sprawcy i na koniec odc go znajdują. Główna tajemnica serialu wciąż nie jest rozwiązana. Nie lubię CSI, ale lubię Bones i toleruję Mentalistę (choć już coraz mniej). I jak dla mnie Castle bije wszystkie kryminale seriale na głowę. Są mniej banalni! Nawet z samymi morderstwami. A do tego Stana Katic jest zjawiskowa! Dobry kryminał z dużą dawką dobrego humoru.
dostałam niemiłego uczucia w sercu, kiedy tylko przeczytałam słowo "ścierwo"...
Ten serial to absolutna perfekcja i coraz częściej to sobie uświadamiam. Jednak musze przyznać, że polscy fani to absolutna porażka. Ja codziennie bywam na takich stronach jak Tumblr czy Twitter i dopiero tam widać te uczucia, które mają w sobie fani wobec tego serialu. :)
Sprawiedliwie mogę przyznać, że ten zmienił moje życie. NA LEPSZE.
Niesamowicie odrywa od codzienności, jest w nim coś takiego, że wdziera się w twoje myśli, a ty nie możesz tego kontrolować, nie chcesz tego kontrolować, bo to jest zbyt fajne ;)
Wątki, które się ciągną przez cały serial.
Fani, którzy go absolutnie napędzają.
Aktorzy.
Myślę, że serial NAPRAWDĘ docenia się wtedy, gdy rozmawia się z fanami, śledzi to, co dzieje się poza kamerą.
Nie-sa-mo-wi-te!
Polecam gorąco!
Obawiam się, że opinia psychofanki oceniającej co drugi serial na 10 nie jest dla mnie w żaden sposób miarodajna.
nie wpadles moze ze oceniam tylko seriale ktore sprawdzilam i obejrzalam do ostatniego odcinka, a tych ktorych widzialam tylko kilka odcinkow nie oceniam, bo nie znam tych seriali na tyle by oceniac ... ? tak sie zdarzylo ze ogladam tylko seriale ktore lubie.. z calym szacunkiem, ale moze warto pomyslec ?
Rozbawił mnie ten wątek samą treścią i kłótnią (śledzę go od "narodzin") bo czy w Polskiej telewizji nie leci jedno wielkie cytując autora wątku "ścierwo" czyli np takie jak:
pierwsza miłość ("serial" oglądany przez autorkę wątku), przyjaciółki, na wspólnej, m jak miłość, barwy szczęścia, na dobre i na złe - temat przewodni tych seriali (jeśli to w ogóle można nazwać serialem) jest równie schematyczny jak w serialu Castle.
Reasumując z gustami się nie dyskutuje aczkolwiek Castle jak również NCIS od pierwszego sezonu (a właściwie od 8x19 (Królowa Śniegu) i 8x20 (Stan zagrożenia) w serialu JAG) są godnymi obejrzenia polecenia serialemi.
Przeczytałam tylko kilka wcześniejszych odpowiedzi i nie wiem, czy się nie powtarzam, ale:
poza Bones i Castle nie oglądam żadnych seriali kryminalnych. Nie cierpię żadnych CSIów i innych temu podobnych. Bones oglądam tylko dlatego, że uwielbiam tych bohaterów i relacje między nimi (sprawy, jakie rozwiązują mają dla mnie najmniejsze znaczenie).
Co do Castle - chyba jedyny serial kryminalny, w którym policja nie posługuję się wspaniałymi wynalazkami, a aby odnaleźć przestępcę tylko po rysopisie trzeba przeszukać samemu stosy akt. Badanie odcisków palców (czyli w sumie sprawdzenie ich w bazie danych) trwa więcej, niż 5 minut. Główny bohater (czyli ten cały pisarz) nie jest geniuszem, ma po prostu wybujałą wyobraźnię, intuicję, a poza mnóstwo wad. Ale jest zabawny, rzuca głupimi tekstami i czasami można się po prostu pośmiać. Bywają nudne odcinki i nudne sprawy - nie ukrywam - ale główny wątek (sprawa śmierci matki Kate) jest na tyle interesujący, że oglądając nie chcesz nic przeoczyć, bo nigdy nie wiesz, w którym odcinku będą nawiązania i zwroty akcji. Oczywiście znajdzie się też jakiś seryjny - ale nie jest to jakiś geniusz, który wirus komputerowy wyrzeźbi na kościach (nawiązanie do Bones), tylko koleś, który dusi młode kobiety i jest po prostu sprytny (to nie był jakiś wielki spojler, jak coś). Nie wiem, oglądając castle nie mam wrażenia, że oglądam typowy serial kryminalny, może dlatego, że chociażby wydział zabójstw nie jest w pięknie wyremontowanym budynku, gdzie na każdej ścianie jest wielki monitor z dotykową planszą i można się potknąć o wszelkie cuda techniki, tylko jest w zwykłym biurowcu, gdzie biurka stoją tak blisko, że się prawie ze sobą stykają, a policjanci piją paskudną kawę z taniego ekspresu (chyba z ekspresu, nie wiem, jak ją robili), przynajmniej dopóki główny bohater (który ma troszkę więcej pieniędzy) nie kupił im zajebistego ekspresu w prezencie.
No właśnie - Rick Castle - jest podwójnym rozwodnikiem, ma córkę i mieszka z nim matka. Córka jest doroślejsza, niż on (mimo, że ma chyba 15 lat na początku serialu), a matka to niespełniona(?) aktorka. Postaci mocno podkoloryzowane, ale świetne.
Chciałabym zaznaczyć, jeśli oczywiście wyłapiesz te drobne iluzje, które jednak przewijają się dosyć często, serial ten wyśmiewa inne seriale kryminalne (właśnie typu CSI), starają się pokazać czasami, że policja nie zawsze może pomóc, że nic nie dzieje się, tak szybko jak byśmy chcieli i że też są zdolni do pomyłek. Ech. No, tyle.
Ten wątek już jakiś czas temu się pojawił, więc nie wiem, czy moja wypowiedź jest w ogóle pomocna, ale lubię się czasami wygadać :D> Tym bardziej, ze ten serial naprawdę lubię :).