!!!! UWAGA SPOJLERY !!!!
Nie lubię długich seriali, bo na odległość pachną nudą, no ale myślę sobię, podłoże historyczne dość ciekawe, walka o tron czy to cesarski czy królewski - to może być dobre. Do tego jeszcze obsada całkiem niezła, trzeba się z tą materią zmierzyć ...
I szło mi całkiem nieżle, przymykałem oko na pewne niedociągnięcia, uproszeczenia czy inne dziwne rzeczy, bo sobie myślę musi się jakoś rozkręcić ta drama. No i się rozkręcała mniej więcej do siómego odcinka, kiedy to Wang Yu został przywieziony do warowni w pobliżu Szlaku Jedwabnego (północno-zachodnia granica z Turkami). Od tego momentu, przynajmniej w tym wątku zaczęło być ciekawiej ... Generał Batolu, ups w zasadzie Yon Feisu versus krół Koryo Wang Yu. Szkoda, że tak szybko go zakończyli :/ . Poźniej to już tylko równia pochyła w ... dół. Żeby nie było, pojawiła się jeszcze Yon Feisu, choć bardziej ekonomicznie niż wojennie no i jeszcze w trójkąt ją wsadzili (dziwna konstrukcja językowa, ale kto widział ten załapie :D ), choć i tak na tle pozostałych wątków (z wyjątkiem jednego - o którym później) wypadła bardzo dobrze, reszta to tylko wylewanie hektolitrów łez, sojusze, które po 30 minutach są zrywane, nikt nie chce nikogo zabić, choć w co drugim zdaniu obiecuje to wszystkim, itd.
Zasadniczo powinienem w tym momencie zakończyć oglądanie serialu, ale nie
lubię przerywać zaczętych spraw. Także z zaciśnietymi zębami dobrnąłem do szczęśliwego finału (!?!), tzn. końca tej dramy i mojej męczarni z tą produkcją. Osobną kwestią, którą trzeba podnieść jest wątek bratanka Baek Ahn’a zwanego TalTal. Bardzo ciekawie skonstruowana postać i bardzo dobrze odegrana. Sądzę, że całą tą nieszczęsną dramę trzyma w kupie właśnie ten osobnik. Dobrze, że TalTal był przez całą dramę, przynajmniej człek miał na co czekać ...
Proszę nie zrozumieć mnie źle ... ja nie twierdzę, że jest ona zła, tylko mnie kompletnie nie wciągnęła, ba napiszę więcej, momentami dość mocno mnie od siebie odpychała swoim irracjonalizmem w zachowaniach bohaterów, w wydarzeniach, itd.
Na pochwałę zasługuje napewno warstwa wizualna tej produkcji (scenografia + zdjęcia), wiadomo - koreańczycy to robili.
Czy bym polecił - zdecydowanie nie, chyba że ktoś jest maniakiem k-dram lub jakiegoś aktora czy aktorki. Czy bym odradzał - też nie, bo zdaje sobię sprawę, że może ona kogoś porwać, ale niech go porywa na jego własne życzenie ...
Zgadzam się. Bardzo pokręcone. Dodatkowo, ja bardzo wczuwam się w filmy i to co bardzo mnie zabolało, to transformacja głównej bohaterki. Jestem świeżo po ''zakończeniu'' serii (Chociaż od ok.24 odcinka przewijałam do ciekawszych fragmentów) i nie jestem zachwycona. Zapowiadało się fajnie, ale to zepsuli. Chyba już nigdy nie odważę się aby obejrzeć cokolwiek co będzie przypominało tą serię. Mam uraz.
Moum zdaniem byloby lepiej bez naciaganych malo logicznych watkow typu
SPOLER
"osobisty eunuch cesarza byl tak naprawde przywodca mafii caly czas " - no obrotny facet, tak na dwa pelne etety zasuwac, zwlaszcza ze osobisty eunuch cesarza pewnie tak naprawde musial z nim byc 24 godziny na dobe. No to raczej na 100% pewne ze dookola cesarza byli tylko ludzie starego kanclerza, wiec po pierwsze n eunuch nie powinjen w ogole wspomagac rebelii przrciw kanclerzowi, a po drugue po rebelii powinii zmienic cala sluzbe wokol cesarza. Tak samo bezsensowny byl watek z otruciem starego kanclerza - ktos podmienil usypiajace wino na trucizne i kanclerz juz nigdy do teho nie wracal, nikogo nie podejrzewal? Takich kwoatkow jest wiecej, bez logiki, byleby byl dramatyczny zwrot akcji. Gdyby drama byla krotsza, bylo mniej dluzyzn i zrezygnowanoby z nie logicznych watkow byloby duzo lepiej