PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=769493}
6,7 2,1 tys. ocen
6,7 10 1 2071
Chesapeake Shores
powrót do forum serialu Chesapeake Shores

Nie

ocenił(a) serial na 2

Mam chyba pojemny gust i rozpiętość wyborów jakościowych produkcji, które oglądam jest duża, ale takiego żałosnego g*wna nie widziałem już bardzo dawno. Na co to, po co takie coś w ogóle jest robione? Przecież to musiało kosztować jakieś pieniądze, czas, zaangażowanie wielu ludzi. Domagam się odpowiedzi na te pytania: dla kogo, po co i dlaczego powstają takie produkcje?
Kompletnie nudne, sztuczne, byle jakie postaci, nie wywołujące żadnych emocji. Klisza za kliszą, sztampa na sztampie, papierowe dialogi, przez wszystkie sezony dzieje się to samo, czyli nic. Postaci, o zgrozo, to podobno oryginały, ale konstruowane bez jakiegokolwiek wglądu, researchu i zrozumienia, np. matka- podobno kuratorka w MET Muzeum w NYC czy czymś podobnie elitarnym- napisana jest tak, że bardziej przypomina przedszkolankę niż wyjadaczkę świata sztuki. Córka- dramatopisarka (!), w teatrze (!) nie skonstruowano dla niej ani jednej oryginalnej myśli, mówi i funkcjonuje tak, jakby jej rolę pisało dziecko z podstawówki na zasadzie wyobrażeń o danym zawodzie. Narzeczony innej córki - muzyk country, który w zawrotnym tempie zrobił ogólnoświatową karierę, jest pozbawiony jakiejkolwiek charyzmy i polotu, śpiewa głosem kastrata z bajek Disneya i ma wiecznie minę jakby bał się przez ulicę sam przechodzić. I wszyscy głupi jak obuwie. Ale za to bogaci, wiadomo.
Daje 2, żeby nie dać pały, ale tylko z litości.

skrzypikao

Hehe, widzę, że głupiś i życia nie znasz. Ten serial, tak jak wszelkie tego typu seriale - sagi rodzinne jest celowo uproszczony żeby jego target nie miał problemu ze zrozumieniem prostych przekazów. To jest rzecz dla kobiet, kur domowych w różnym wieku, one uwielbiają takie historie, właśnie tak prosto i banalnie napisane, zwykłe życiowe rozterki, zdrady, zejścia, rozejścia, wypadki w rodzinie. Ten serial był w tym wyjątkowo skuteczny bo miał najwyższą oglądalność spośród wszystkich produkcji Hallmark w historii istnienia tego kanału. 55 letnią Karen z Karoliny Północnej naprawdę nie interesuje, czy córka dramatopisarka będzie cytować Szekspira. Wystarczy, że zostanie powiedziane, że jest dramatopisarką, uwiarygodnione pokazaniem jakiejś sceny z maszyną do pisania albo w teatrze i gotowe. To samo z każdą postacią. Liczy się oglądanie ich życia, problemów dnia codziennego. Tylko tyle i aż tyle.

skrzypikao

Dokładnie. Denerwujące, mdłe pioseneczki Trace'a-przewijałam. Córki same komplikujące sobie życie, zwłaszcza w kwestiach uczuciowych-Jess machająca łapami i piszcząca w każdej scenie, Bree marszcząca twarz i sprawiająca wrażenie trochę nienormalnej no i boska Abby w ogóle nie wspierająca swojego faceta w jego zawrotnej karierze. Kevin z ZSP w jednym odcinku-a jakże- a w następnych cacy. Już chyba ten Connor najlepszy, taki miły głupek:) Tak, wiem, to dla Hamerykanów:)

skrzypikao

Ufff. Oglądam 3 odcinek (pełna nadziei na zmianę. Haha) i płaczę ze smutku nad wywaleniem pieniędzy na tak potężne guano. Żałośnie płaskie, pozbawione choćby cienia prawdy. Kobieta wychodząca z jeziora, w którym pływała, z suchymi włosami i z pełnym makijażem. Makijaż u każdej zresztą od rana do nocy. W sumie w nocy też. Uśmiech i akuratnosc do porzygu. Dialogi brzmiące jak zestaw sekwencji mniej lub bardziej udanych z Coelho.