Wlasnie obejrzalam finalowy odcinek sezonu i nie pamietam zeby ktorys z wczesniejszych az tak
mnie ruszyl, sceny z Cristina i Mer pobily wszystko.. Shonda zrobila piekne jej pozegnanie, ale nie
wyobrazam sobie nastepnego sezonu bez Cristiny.. totalna pustka.. Nienawidze tego serialu
czasami ze jest az tak dobry i tak mega rusza... Pozdrawiam wszystkich tak samo zakochanych w
GA :)
Cudowne było też zakończenie 6. sezonu. Również z Cristiną w roli głównej. masz rację GA bez niej nie będą już tym samym. Ale trzeba mysleć pozytywnie :) Może wróci na kilka odcinków jak Addison czy Burke.