No, Webber nieźle zdziwił Mer. Nie spodziewałam się takiej postawy u niego.
Podobała mi się za to zachowanie Callie, powiedziała w końcu, że nie była szczęśliwa, uświadomiła sobie to na poważnie, może w końcu ruszy dalej :)
Poza tym odcinek dość... Nudny. Kilka wątków komediowych ratowało sytuację. Tym razem wg mnie 6/10
o jakiej postawie Webbera mówicie ? co on zrobił ? jeszcze nie oglądałam, ale możecie mi trochę zaspoilerować, nie obrażę się ;) co on takiego zrobił ?
Wynudziłam się trochę, Derek w roli wiecznie zmęczonego rodzica - boski, poza tym jedyne "łał", to jak już ktoś wspomniał, postawa Webbera. Jakoś tak odrobinę stracił w moich oczach.
Ktoś znalazł może piosenke z konca odcinka, kiedy Mer rozmawia z Richardem? Spodobała mi się bardzo a znaleźć niestety nie mogę.
Dla mnie ogólnie odcinek nudny. Najbardziej podobało mi się, jak Alex przerzucił Jo przez ramię i na górę z nią, a ona "Yes!". :)
Najbliższy odcinek wydaje się zapowiadać ciekawie - gdy zamieniają kitle na garniaki i długie suknie, zwykle jest interesująco... ;)
Nie oglądałam zapowiedzi kolejnego odcinka.Jakie garniaki i sukienki? Czyżby już ślub April i Matthew? :D
Też nie oglądałam ale zapewne chodzi o bal/przyjęcie, który zamierzają wyprawić aby zebrać fundusze ;)
A,faktycznie,zapomniałam o tym.Ja tylko czekam jak April wybiegnie z własnego ślubu by rzucić się Jacksonowi w ramiona :D Na pewno do ostatniej chwili będzie niezdecydowana,pewnie przy samym ołtarzu odwróci się,popatrzy na Avery'ego,po czym powie :Nie :D
ja też byłam baaardzo zaskoczona tym, co Webber powiedział
myślałam, że serio wybrał Meredith na swoją rodzinę i nie będzie miał problemów z jej wyborami...niestety ta sytuacja trochę przypomina Arizonę i Callie, Callie chciała dobrze, amputowała jej nogę, a ta ma pretensje, obawiam się, że podobnie będzie z Richardem i Mer :/
Mam wrażeni, że Webber powiedział tak jedynie dlatego, że znalazł się w kryzysowej sytuacji (jak to Miranda powiedziała, że to źle wpływa na psychikę). On chciał tylko odreagować, nigdy nie chciał takiej sytuacji. A rodzinie (Mer dla niego jest rodziną) mówi się wiele rzeczy, których później się żałuje...
Odcinek nie najgorszy :) Cristina i Alexa są świetni. :D Cristina i Owen - nuuuda.
Mer i Derek - trochę to wszystko było wyolbrzymione.
Webber - Mega irytujący i jeszcze jego tekst do Mer na koniec... Nie spodziewałam się tego po nim. -.-
Calzona - Callie trochę ochłonęła ale i tak widać w niej ból, który spowodowała zdrada. Ostatnia scena była smutna i szkoda mi było obu pań. Wierzę w to, że będą razem bo jak na nie patrze, to nie wyobrażam sobie żeby mogły być z kimś innym, one są dla siebie stworzone! Było widać jak za sobą tęsknią i miałam wrażenie, że za moment Callie przytuli Arizonę. :)
a ja mam nadzieję, że Callie nie wybaczy Arizonie zdrady. doświadczyła już jej ze strony George'a. byłaby głupia albo naiwna gdyby przyjęła ją z otwartymi ramionami i o wszystkim zapomniała. ależ mnie Arizona wkurzała z tymi swoimi smutnymi słodkimi minkami. i dobrze jej tak. Boże, jak ja jej nie znoszę. naprawdę liczę na to, że ten związek się rozpadnie i że Callie znajdzie sobie kogoś o niebo lepszego.
Ostro :P Ja nie mówię, że Callie jej zaraz wybaczy, o wszystkim zapomni i przyjmie z otwartymi ramionami. :) Chodzi mi o to, że jak dla mnie one są dla siebie stworzone i mimo wszystkich przeciwności Callie po pewnym czasie wybaczy Arizonie i będą razem :) Oczywiście rozumiem, że każdy ma swoje zdanie na ten temat i to szanuje. ;)
ja też szanuje zdanie innych, nie ważne jak bardzo odmienne od innych. przepraszam jeśli odniosłaś inne wrażenie przeczytawszy mój poprzedni komentarz. ;)) po prostu byłam na świeżo z odcinkiem i jeszcze nie przeszła mi złość na Arizonę.
Mi odcinek przypadł do gustu, mimo, że nie było jakiś wielkich zwrotów akcji. Za to humor znów na poziomie :)