A raczej egoistyczne. Zresztą cały seozn taki był, teraz łaskawie wstawić się za Amy, chociaż w duchu miał wielką ochotę na objęcie jej stanowiska.
To jak z nią postąpił nie podlega dyskusji - prostactwo, swoją siostrę się kocha i cieszy z jej sukcesów, a nie traktuje jak przeciwnika. Ale szkoda by było, jakby w jakąś depresję popadł albo co. Tęsknię za szczęśliwą MerDer!
Mnie własnie irytuje to, że odcinek są szczęsliwi, a odcinek póxniej się kłócą.
Ogólnie to w mojej opinii sezon 11 pod względem poziomu jest godną kontynuacją sezonów 1-6. 7, 8, 9 i 10 to był drastyczny spadek formy, a teraz jest naprawdę dobrze. Co jest dziwne, bo nie ma przecież najlepszej bohaterki...
Mam dokładnie takie samo zdanie. Nie wiem jak Shonda Rhimes to robi, ale nie dosc, ze to 11 sezon (wiekszosc z tych popularniejszych seriali na tym etapie popadła by w fabularną wegetację) to w dodatku taka kondycja bez Christiny... Jestem pod wrażeniem.
podczas tego odcinaka naszła mnie dygresja, iż najlepszym sposobem na uczynienie wątku April i Jacksona interesującym jest zabicie April przy porodzie
tak, tak nie lubię April, a już razem z Jacksonem nudzi mnie niemiłosiernie, poza tym tęsknię za zgonami w głównej obsadzie :)
a wy co sądzicie, nie powinnam brać się za pisanie scenariuszy?
To sobie zobacz zapowiedz coś z dzieckiem jest nie tak :(. Biedna aktorka takie stresy w ciąży przeżywać
Każda mama się boji czy jego dziecko będzie zdrowe emocje stres i ona chce grać w ciąży podziwiam
To prawda, ale śmiem mniemać, że fakt, iż dziecko April jest chore, nie oznacza, że dziecko aktorki jest chore. Trzeba umieć oddzielić aktora od postaci przez nią granej. Tyle w temacie.
Owszem, nie jestem, ale to się nijak ma do tej dyskusji. Rozumiem, że to dla Ciebie za trudne, ale, jak już zresztą wspomniałam, aktorka i grana przez nią postać to dwie różne osoby. Jeśli dziecku April zdiagnozują chorobę, to nie oznacza, że "prawdziwe" dziecko aktorki ją ma. Sądzisz, że jeśli na przykład postać w filmie czy serialu ma diagnozowanego raka, to aktor też go ma? Proszę Cię, spróbuj trochę chociaż ruszyć swoim, jak widać niezbyt lotnym, umysłem.
Agata, koleżanka napisała luźną uwagę, a Ty już obrażasz ją i rzygasz hejtem, co też NIJAK MA SIĘ DO DYSKUSJI. Idź być chamska i wredna gdzie indziej, pliss.
Nie jestem chamska i wredna i nie rzygam hejtem, a wręcz przeciwnie, próbowałam coś wytłumaczyć i zirytowałam się faktem, że "koleżanka" nie rozumie i odwołuje się do mojego życia osobistego, bo opacznie i w śmieszny sposób interpretuje relacje między życiem aktorki a granej przez nią serialowej postaci.
laleczko, od początku byłaś chamska, wredna i rzygająca hejtem. to ty już sama nie wiesz co piszesz ? ;)
Primo: nie jestem "laleczką". nie, nie byłam, na samym początku zadałam normalne pytanie, ale jak widać moja rozmówczyni nie była skłonna do wysiłku, jakim jest przeczytanie go ze zrozumieniem, czym się zirytowałam.
kocciakowi chodzi o to, że jeśli w serialu coś będzie nie tak z dzieckiem April, dla aktorki może być to trochę stresujące/ sprawić, że będzie się jeszcze bardziej martwić o swoje dziecko albo będzie miała złe myśli.
czyli dostałam odpowiedź na swoje pytanie - bądź co bądź retoryczne, ale ok. to tylko jeszcze bardziej utwierdziło mnie w sowim przekonaniu. laleczko, sama nie wiesz co piszesz. swoją drogą, uwielbiam to: ktoś się rzuca z mordą, a potem oburzony twierdzi, że zadał normalne pytanie. :D
PS. nadal chamska, wredna i rzygająca hejtem...
Powiedziałam już, nie zwracaj się do mnie per "laleczko", bo sobie tego nie życzę.
PS. Twoja opinia, zakłamana zresztą, jest dla mnie tak samo ważna jak pogoda w Nigerii.
Bo tak mnie to bardzo obchodzi, że sobie nie życzysz nazywanie siebie laleczką. Laleczko, życzenia chamskich tępych kretynek mam głęboko w sowim poważaniu. a zamykać to sobie możesz drzwi do własnej obory. :))
Seriously, po dwóch miesiącach jeszcze się tutaj masz zamiar pyszczyć? :) Bardzo współczuję, chociaż trochę żałuję, że obraża mnie ktoś, komu ja nie ubliżałam, ale jak widać, ludzie są na różnym poziomie... Współczuję :*