Wg mnie ten serial już się wypalił. W mojej ocenie jest on najgorszy ze wszystkich i rzutuje na ocenę całości. Postacie i nie tylko coraz bardziej mnie irytują a aktorka grająca Kepner doprowadza mnie do szału. Postać Bailey również staje się nie do zniesienia. Kiedyś uwielbiałem ten serial ale niestety stracił on już to coś co przyciąga. 9 sezonów to zdecydowanie za długo. Teraz oglądam go już tylko dla samego oglądania. Szkoda...
wg mnie byly slabsze momenty i lepsze ogolnie w calym serialu, (mi sie najbardziej jakos dluzylo na sezonie 5-6) ale potem serial znow nabieral kolorów, sezon 9 jest kolejnym spadkiem aczkolwiek ostatni odcinek 9x9 byl na prawde super, generalnie lubie atmosfere serialu, nowe osoby wprowadzane sa tak ze potem to juz nie sa nowe osoby a tak jakby byly zawsze (owen, avery, arizona). Brakuje mi jednak troche dawnego ostrego kareva a w szczegolnosci dawnej Bailey
Pierwsze odcinki sezonu 9 były słabe. Tylko odcinek kiedy pożegnali Marka był fajny
Moim zdaniem za dużo dramatyzmu w tych pierwszych odcinkach. To już nie był ten klimat co strzelanina...
Dla mnie ostatnie 2 odcinki sezonu które oglądałam 9x8 i 9x9 były super :).
Czekam z niecierpliwością na 9x10 bo widziałam zwiastun i wygląda na to że Cali pogodziła się z Arizoną <3
Dla mnie to już w ogóle serial stracił swoją magie po odejściu Marka. Nadal nie rozumiem dlaczego on. Może trochę było to emocjonalnie zrobione, że musi odejść razem z Lexi jako, że wyznał jej miłość i w końcu mogą być razem ale no szkoda. Ale no nie mogę przestać oglądać, to chyba małe uzależnienie. I na całe szczęście, Yang i Owen się pogodzili :)
Co do Marka to średnio go lubiłam troche mnie denerwował bo mieszał często w relacji Cali i Arizony :(
Więc jakoś nie tesknie za nim
Uwielbiam Chirurgów, ale według mnie twórcy powinni zakończyć wszystko w 8 sezonie, a nie na siłę ciągnąć mój ukochany serial, jeśli już wypaliły im się pomysły. Jasne, miał swoje wzloty i upadki, jak każdy, ale 8 sezon trzymał poziom i odejście na szczycie, pozwoliłoby zakończyć wszystko w dobrym momencie i tak zostać zapamiętanym. Natomiast 9 sezon to już nie to samo, nie wiem dlaczego, czy nie mogę się przyzwyczaić do nowych stażystów, czy do tego, że Mer, Alex i Cristina już nie są zagubionymi rezydentami, tylko są tacy... dojrzali, są asystentami. Do tego zawalenie postaci Bailey i dużo, bardzo dużo dramatyzmu, a w tym serialu zawsze obok tragedii była komedia, tutaj mi tego brakuje. I za dużo April, szczerze jej nie cierpię. A wszystko sprowadza się do tego, że bardzo tęsknie za Lex i Sloanem i mogę nie być obiektywna, przepraszam :D
Co do April to zgodzę się w 100% i żałuję, że to nie ona była na pokładzie samolotu bo jest irytująca do granic możliwości. Serial zrobił się trochę przewidywalny bo wiadome było, że coś/ktoś przeszkodzi w ślubie Bailey jak nie ona sama. Cóż, nie da się dogodzić ;p
A tu niestety zapowiada się, że jeszcze 10 sezon będzie...mimo wszystko oby na tym koniec. Póki co reklamy 9 sezonu atakują z każdej strony :D
jak 9 sezon może być dobry skoro zabili mojego kochanego Marka? a tak poważnie to jest to sezon słaby, zgadam się ze Bailey staje sie nie do zniesienia i jeszcze ta akcja ze ślubem. Naprawdę? nie mieli juz co wymyślić na jakis zwrot akcji. Ogólnie 9 sezon to dno, moze poza jednym odcinkiem kiedy umarł Mark, a tak poza tym to serial powinni już zakończyć zeby nie stracił jeszcze większej liczby fanów. Troche mi to przypomina Dr House"a gdzie koniec serialu ogladali już tylko zagorzali fani:/ boje sie ze z Chirurgami będzie podobnie :/