Jak wrażenia? Czy tylko mnie brakuje Christiny?
I jak myślicie wróci jeszcze kiedyś do serialu? W końcu jej nie uśmiercili, więc wszytko jest możliwe.
;)
Na milion procent nie wróci. W wywiadach było.
Czy ja wiem, czy mi jej brakuje... Była barwną postacią w serialu, ale nigdy nie przepadałam za nią specjalnie. Więc raczej nie.
Pojawił, ale nie wrócił na stałe.
Jedyne co mnie dziwi, że nie nagrali do sezonu 10 jakiś scenek, w których Mer rozmawia z Cristiną na skype albo coś takiego.
Ale jednak był. A podobno na amen był pokłócony z reżyserem.
Mnie też to dziwi, tak jakby przyjaźń się rozpadła, zero kontaktu. Nawet nie wspomnie nic że rozmawiała z Christiną
Postanowili sobie: "Cristiny od 10 seoznu nie będzie!". Ale to nienaturalne. Zero rozmów, nawet krótkich wzmianek tak mało...
zgadzam się, to dziwne. Jak Cristina pojechała do Mayo (tak to się pisze?) w 9 sezonie, to gadały non stop. Wiem, że Sandra Oh już nie gra, ale mogliby chociaż wspominać, że nie wiem, Mer ma randkę z Cristiną o 8 wieczorem, więc nie może odebrać dzieci z przedszkola, czy coś :P
A mi się zdaje, że wróci w połowie albo pod koniec sezonu. Bo jakby miała nie wracać, to uśmierciliby ją tak jak George'a, a tak to zawsze ma otwartą furtkę. Być może celowo mówią o tym , że na milion procent nie wróci, a później w finałowym odcinku wskoczy do domu Mer. A tak ogólnie, czy to już ostatni sezon??
Odnośnie nowego odcinka: Callie zrobiła najmądrzejszą rzecz w całym swoim życiu! :-) Powinna była zrobić to już dawno ;D
Racja! Gdyby miał być to koniec Christiny to uśmierciliby ją.
Co do Callie to zgadzam się. Męczył mnie ich wątek, chociaż było szkoda mi Arizony, ale to ona krzywdziła wiecznie Callie.
Dokładnie. A mnie ani troszkę jej szkoda nie było. Wystarczy, że przypomnę sobie jak bardzo płakała i cierpiała Callie przez nią, gdy ta ją zdradziła, albo ile trudów znosiła Callie kiedy tamta miała swoje jazdy z nogą. Już dość. Niech Callie zajmie się sobą, a nie tylko latała za tamtą, to tamta powinna jej wynagrodzić zdradę, skoro już jej wybaczyła, ale nie ona zawsze swoje. No i się wreszcie doigrała :)
Mnie najbardziej wkurzyło jak Callie wybaczyła zdrade Arizonie, a ta jeszcze potem z ta stażystką się przespała. Nie wiem czy pamiętasz ten wątek. Tak jakby dwa razy ją zdradziła.
Okłamywanie widzów nie jest spoko, producenci doskonale o tym wiedzą.
A sezon 11 jest chyba przedostatni :)
Ja tam nigdzie nie widziałam oficjalnej wiadomości, a wierzyć w każde słowo na forum to idiotyzm. Czy Oh będzie czy nie będzie w kolejnych sezonach, to obchodzi mnie to tyle co zeszłoroczny śnieg.
A na dobrą sprawę, mogliby już skończyć emitowanie tego serialu i tak brakuje kilku świetnych postaci, a wiadomo, co za dużo to niezdrowo. Serial i tak już nie ma tej magii co kiedyś.
Myślę, że gdzieś tak do 8 sezonu serial trzymał formę- a potem nastąpił finał, smierć Lexie i marka, a cały czar prysł.
Na początku jakoś mnie denerwowali, ale później ich bardzo polubiłam i do tej pory mi ich brakuje, tak samo jak Adison.
Natomiast kiedy usunęli Georga i Izzy, to skakałam ze szczęścia.
Zdarzają się ciekawe odcinki, ale serial powinni zakończyć jakieś 3 sezony temu. Bo z reguły tak jest, że ostatnie sezony psują cały efekt. Jedyny serial, który mógłby trwać wiecznie, to Przyjaciele ;D
Adison kręciła potem Prywatną praktykę. Ale ona raczej za bardzo zawadzałaby w związku Derek i Meredith. Izzy mi szkoda akurat, a już najbardziej to Marka i Lexy, za to George nic. ;/
Wiem, ale ta Prywatna praktyka już nie miała tego czegoś.
A z tego co pamiętam późniejsze sprawy z Adison i z Mer i Derekiem, układały się dość nieźle. Sądzę, że wszystko się ułożyło pomyślnie i idealnie by pasowała dalej do serialu. Szkoda, że nie było jej zamiast Arizony.
Ja akurat się cieszyłam, że zrezygnowali z Izzy, drażniła mnie ta aktorka niesamowicie, nawet Mer mnie tak nie irytuje ;p
A aktorka Heigl, miała wtedy przerwę bo zaszła w ciążę, czy coś i miała wrócić do serialu, ale nie wróciła, bo wolała spędzić czas z rodziną i nie przychodziła na nagrania i chyba reżyserzy się wkurzyli i ją wywalili.
W jednym z wywiadów Sandra Oh przyznała, że jest otwarta na propozycje reżyserów odnośnie gościnnego udziału w "Chirurgach". Osobiście stawiam na finałowy odcinek serialu.
Mi osobiście nie brakuje jej aż tak, jak oczekiwałam... Jestem z kolei zaskoczona pozytywną przemianą Mer jeśli chodzi o wygląd (czy raczej aktorki). W sezonie 10 była zawsze zbyt mocno umalowana, wyglądała staro itd. Teraz jest o niebo lepiej, wygląda dojrzale, ale świeżo. Zmienił się także mój stosunek do siostry Dereka; wcześniej mnie irytowała, ale w sezonie 11 polubiłam ją za sarkastyczne poczucie humoru i osobowość. Tak, moi drodzy, ktoś w Chirurgach nadal ma osobowość! Niestety nie można tego powiedzieć o Callie, Arizonie, Bailey, Alexie, Jo, Stephanie...
Zgadzam się. Może po prostu jest tak, że stare postacie już nas irytują, nudzą i chcemy czego nowego. Albo po prostu czas przestać kręcić ten serial.
Spodziewałam się, że ktoś nie skrzyczy, a tu miła niespodzianka - ktoś myśli podobnie :)