Czy odnosicie może wrażenie że w serialu coś się zmieniło? oglądając 3 pierwsze sezony czekałem aż będę mógł obejrzeć następny odcinek a teraz jestem na etapie nieskończonego sezonu 6 i jakoś nie mogę się zabrać do oglądania reszty... Od około 4 sezonu serial zmienił główne wątki, wątków przybyło, ludzi przybyło, kilku ubyło... Ja wolałbym oglądać dalej stare wątki czyli Mer jako główna postać... Mer-Der jako ważny wątek, bez Callie i tej drugiej... Izzie i George...no masakra ogólnie. Co myślicie????
zgadzam się, ale jednak moje zainteresowanie trwało trochę dłużej, bowiem do początku szóstego sezonu. Potem było już coraz gorzej. Niestety, wszystko co dobre ma swój koniec... tak to już jest :/
teraz to nie to samo, pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że nie ma już nawet cząstki tych starych Grey'sów, których oglądało się z zapartym tchem.
Szkoda, ale nic nie może wiecznie trwać.
Ja żałuje że ciągną serial dalej zamiast zrobić ostatni sezon z jakimś ciekawym zakończeniem.Pierwsze 3 serie były genialne, 4 i 5 niezłe a 6 strasznie mnie nudziła, przez większość czasu tylko oglądałam z przyzwyczajenia.Obejrzałam pierwsze 2 odcinki 7 serii i dla mnie to jest masakra, postaci całkiem straciły swoje charaktery, nie ma już nic i nikogo przyciągającego uwagę, serial strasznie sie dłuży.Dam jeszcze szansę kilku następnym odcinkom i jeśli nic się nie zmieni kończę oglądanie.Szkoda, że niepotrzebnie to przeciągają zamiast skończyć i pozostawić dobre wrażenie.
tak to już jest w telewizji... czy rezygnujesz z czegoś, co przynosi dużą oglądalność i kupę forsy? To oczywiście pytanie retoryczne.
A jednak ja bardzo szanuję np.... o najprostszy przykład - "Przyjaciele". Do samego końca mieli ogromną oglądalność, a jednak zdecydowali się na zdjęcie z anteny, a przecież tyle można było jeszcze zarobić. Widzowie początkowo dostali pissed offu naturalnie, ale po latach ja bynajmniej uważam, że to była świetna decyzja - nie dali się temu serialowi znudzić i pozostał w pamięci jako jeden z najlepszych sitcomów jakie kiedykolwiek powstały. Dzięki temu serial się nie "przejadł" i mnóstwo ludzi do tej pory go ogląda.
Sandra Oh w roli Cristiny zdecydowanie przyciąga uwagę!!!
Zawsze przyciągała i będzie ją przyciągać.
Zgadzam się, że od polowy 5 sezonu szło serialowi kiepsko, ale 7 seria zapowiada się obiecująco.
Myślę, że problemem było odejście Izzie i Georgea. Teraz April i Avary stali się nowymi członkami paczki, więc dam Chirurgom szanse i jak sobie obiecałam, będę lojalna do końca :)
Ja będę oglądać... Co prawda nie z takim zaciekawieniem jak kiedyś ale z nadzieją, że wątek Mer-Der będzie znowu centrum serialu, że Bailey stanie się z powrotem starą dobrą kapo, że zniknie ta cała wielka liczba wątków, które są jak dla mnie niepotrzebne, i jeszcze mogłaby Adison wrócić. A co do Christiny fajne jest to, że relacje Mer-Christina przypominają trochę House-Wilson.
Też uwielbiam przyjaźń Mer i Cristiny i to jeden z najfajniejszych wątków serialu, dziewczyny są świetne:).
Brakuje mi Izzie i George`a, no i oczywiście Addie (w Prywatnej Praktyce nie jest już taka fajna jak w GA) a za Owenem, Teddy, Averym czy April nie przepadam jakoś nudzą mnie wątki z nimi.Lexie też zrobiła sie ostatnio jakaś irytująca.
I faktycznie, bardzo brakuje mi dawnej Bailey-kapo, wiem że scenarzyści chcieli pokazać że ma problemy osobiste jak każdy i nie jest taką twardą osobą jaką sie wydawała, ale normalną, wrażliwą kobietą, ale jak dla mnie postać ostatnio bardzo dużo straciła, powinni przywrócić jej nieco dawnego charakteru.
Za mało jest od pewnego czasu Mer i Dereka, przydałoby się więcej wątków z nimi bo od jakiegoś czasu są jakby na drugim planie.
A mnie już zaczyna powoli nudzić wątek biednej, przeżywającej miłosne i posttraumatyczne dylematy :/:/:/ Zawsze ją lubiłam, ale od początku tego sezonu jest jakaś zblazowana, pokazywana wiecznie z jakimś problemem...zaczyna mnie to denerwować. I ten wyraz twarzy a'la zawiedziony szczeniak.... :P
dla mnie dużo się zmieniło jak odszedł mój kochany Geogre i i Izzy wtedy cos tak upadło.. ale ogólnoe dalej uwielbiam ten serial bo sie rozni od tych amerykanskich praczy mozgu i zawsze mam po nim jakis taki..:D moment przemyslenia czegos.;d
A dla mnie George od zawsze był denerwująco mimozowaty i nijaki, także osobiście się ucieszyłam, że już go nie ma. Za to Owena pokochałam od pierwszego odcinka, w którym się pojawił, więc mi nowsze sezony się podobają. Piąty może mniej, ale szósty był świetny :)
Boże ja wręcz kocham Owena! I te jego oczy <3 Zawsze mnie zastanawia czy on nosi soczewki.
Co do zmian - mi także wydaje się, że w szpitalu jest tak bardziej szaro i niebiesko.