Na przykład w związku Mer i Dereka? Według mnie stali się tacy przewidywalni.... usprawiedliwiam to faktem iż przez długi czas mieli "pod górkę", ale stali się tak idealni, że mam ich troszkę dość. To samo stało się z samą Mer, straciła cały charakter. Przynajmniej między nią a Cristiną dzieje się coś nowego. A co się tyczy Cristiny.... Już od dawna czekałam , aż zerwie z Owenem. Teraz pozostaje mi czekać na jakiś nowy, ciekawy związek. W ogóle mam wrażenie, że wszystkie postacie się "wypaliły" - Webber, Mer, Derek... Ostatnio bardzo ciekawie przedstawiono związek Callie i Arizony, naprawdę fajny epizod, zrobiło się troszkę bardziej interesująco. Cały serial niestety stracił dawną świetność. Osobiście tęsknię za tymi szalonymi Mer i Cristiną, za George'm, za świetną muzyką (w tym sezonie to chyba jakiś żart!)... A Wy?
Szczerze mówiąc nie brakuje mi George'a ani Izzie, na początku tak, ale potem się przyzwyczaiłam do tego, że ich nie ma, ale jak na razie cały czas nie mogę się przyzwyczaić do braku Sloana i Lexie. Mer i Derek rzeczywiście stali się aż nazbyt idealni, a Mer stała się mdłą postacią. Nie wszystkie postacie się według mnie wypaliły np. Alex.
Ja bym zaieniła Arizonę na Addison lub Teddy, to były najlepsze i najpiękniejsze laski w serialu :-)
George i Izzy, najlepsze co mogło stać się serialowi to to, że odeszli :-)
Dalej: czego się spodziewasz po 10 sezonie? Zaskoczenia? Czegoś nowego? Ja akurat nie. Choć ten odcinek z Callie był wyśmienity, wzruszający i naprawdę ciekawy :-)
Tak, tak! Cała ta historia mnie urzekła. Ale bardzo denerwuje mnie to, iż wszyscy "starzy" lekarze (czyli występujący od początku lub prawie od początku) wiążą się teraz z tymi młodszymi stażem.... Alex i Jo, Jackson i Stephanie, Arizona i Leah, a ostatnio.... Cristina i Shane?! Nie rozumiem tego, za czasów świetności Mer i Dereka to była "zakazana miłość"...
No właśnie też mnie to dziwi, kiedyś to wyszydzali siebie za sypianie z asystentem,a teraz nikt nie zwraca na to uwagi.
Ogólnie na początku miałam takie wrażenie, że odkąd stażyści z 1 sezonu stali się asystentami, to są "tylko" asystentami, jakby straciło to swoją wagę jaką miało kiedyś, ale to tylko takie dziwne wrażenie.
Ogólnie ci nowi stażyści są jacyś tacy bez charakteru, lubiłam Jo, ale obawiam się, że niedługo jej związek z Alexem będzie równie sielankowy co Mer i Dereka. Mam tylko nadzieję, że Cristina z Mer się pogodzą, bo jest to ostatni sezon Yang więc głupio by było akurat teraz psuć przyjaźń, która była w stanie przetrwać aż tyle. I chciałabym liczyć na szczęśliwe zakończenie dla niej i dla Owena, bo pomimo że zrywali i wracali i zrywali, to jednak zasługują na to i bardzo lubiłam ich jako parę.
Wydaje mi się, że mimo wszystko wrócą do siebie, Będzie im źle z kimś innym i docenią co mieli i na koniec 10tego wrócą ;-)
Chodzi mi to, że to jest ostatni sezon Cristiny więc gdyby ten wątek miał się zakończyć szczęśliwie to musiałby to również być ostatni sezon Owena, albo ogólnie serialu.
Wiesz zawsze plany mogą się zmienić co do aktorów.
Ale wcale nie byłoby źle gdyby Cristi zwiała sprzed ołtarza, tak jak jej ktoś zwiał xD hiehie :-)
Pożyjemy, zobaczymy :) Ale myślę, że co do Cristyny się nie zmienią, bo aktorka powiedziała, że dała tej postaci wszystko co mogła. Bardzo lubię ten serial i oglądam go już od kilku lat, ale chciałabym żeby te kilka odcinków 10 sezonu, które zostały były na prawdę świetne, ze świetnym finałem, który zakończyłby cały serial. Lepsze kilka dobrych odcinków zamiast kilku naciąganych sezonów.
Też bym chciała, żeby już zakończył się ten serial. Co miał najlepsze do pokazania, to pokazał w pierwszych sezonach. Podejrzewam, że właśnie zakończenie nas rozczaruje, nie spodziewam się, żadnych spektakularnych wydarzeń, ani zwrotów akcji, chyba, że ktoś na końcu umrze, jedynie to byłoby naprawdę ciekawym zakończeniem.
Mam nadzieję, że twórcy serialu popiszą się talentem i niekonwencjonalnością, bo chyba nie zniosę kolejnego przesadnie patetycznego zakończenia (tym razem nie sezonu, a serii). Ostatnio wróciłam do pierwszych sezonów i nie mogę się nadziwić, jak ciekawy był każdy z odcinków. Tyle się działo! Ja osobiście chcę kogoś nowego i świeżego dla Cristiny, może to podratuje sytuację.... Kiedyś wszystko było właśnie takie świeże, pełne emocji, bólu, cierpienia, radości.... Każdy odcinek był małym arcydziełem, dopracowanym jak mini film. Wydarzenia, przesłanie, emocje w połączeniu z ujęciami, genialną muzyką i aktorstwem.... Teraz? No cóż, fabuła się wypaliła, postacie wypaliły..... Ps. wiecie, gdzie coś o odc. 11?
5 i 12 grudnia (odc 11 i 12), a później druga cześć 10tego sezonu dopiero pod koniec lutego!!
Noo masz rację, sezon się wypalił. Czego się można spodziewać po tylu sezonach :( A może na zakończenie będzie wielki Happyend ;-) Rodzinki śluby dzieci, zdaje mi się, że Ruda nie wyjdzie za kierowcę ambulansu, połączy się pewnie z Jacksonem.
A Szarki mi totalnie nie pasuje do Cristiny!
Webber jedyna postać która mnie wkurza mnie od tamtego sezonu.... zamienił bym jego na Myszowatą :P
O nie nie, Myszowata, Końska Morda i Rekinek, jak dla mnie wszyscy do odstrzału ;) Nie mogę na nich patrzeć. Jakoś Jo i ta Ślepa mi nie przeszkadzają ;D
Zmieniłabym sytuację między Mer a Cristiną. Przykro się patrzy, jak niszczą ich prawdziwą przyjaźń :( Przecież jedna dla drugiej są "tą osobą"... To chyba drażni i smuci mnie w tym sezonie najbardziej...
Mnie też, przykro się patrzy. Dziś pomyślałam, że teraz powinien wrócić toś z przeszłości. Wcześniej mogliby po prostu wysłać Georga na misję, a teraz powróciłby odmieniony. Albo... Burke! Fajna byłaby jego rywalizacja z zazdrosnym Owene, ale znając fakty zza kulis serialu nie mam na co liczyć...
Isaiah Washington pokłócił się z obsadą (Patrickiem Dempseyem) i został wyrzucony.
Nie tyle co pokłócił, ale obraził aktora grającego George'a. Wyśmiewał jego orientację seksualną itp. i został skreślony na amen ;)
Dzięki za info :) Głupio zrobił, co nie zmienia faktu, że graną przez niego postać uwielbiałam..
Czuję to samo :( Bardzo lubiłam Prestona, ale nie toleruję takiego zachowania. Mimo, iż słusznie zrobili (usuwając aktora), to uważam, że już nikt nie będzie stanowił tak interesującej pary dla Cristiny... Owen to nudziarz.
Fajnie zagrał Preston, był niezłym fachowcem i miał ten błysk w oku, ciekawie by było jakby wrócił. Cristina by szoku pewnie dostała :). Szkoda, że mieli tam jakieś spięcia. A Owen rzeczywiście zamula...