Nie rozumiem tylko dlaczego w finałowym odcinku, albo w przedostatnim, kiedy christina z mer przygladaly sie z boku jak ten morderca wyciaga pistolet i stoi z nim w kierunkudereka zadna z nich nie pobiegly na zewnatrz, popolicje, albo po pomoc, bo przeciez mogly nie wiedziec czy policja juz wkroczyla zeby im pomoc...??
Hm, dla mnie to było dość oczywiste - widzisz taką scenę i Cię dosłownie "wmurowuje", nie myślisz logicznie, tylko stoisz i patrzysz, bo masz wrażenie, że to nie jest rzeczywiste.
Bardziej mnie zastanowiło - dlaczego w 6x24 antyterrorysta, który postrzelił Clarka, gdy ten celował w Lexie, nie strzela do niego drugi raz? Miałam wrażenie, że nawet nie spróbował go zdjąć.
Hmmm.. Takie zachowanie nie jest normalne, uwierz mi, wiem to. A co do tego terrorysty to on postrzelil tego Clarka i on upadł, wiec kazal uciec Lexie.. ale juz nie mial do niego tak dobrego dostepu, bo on lezał na ziemi. W sumie pozniej kiedy wstal i pomimo tego ze mial ze soba bron mogl go zdjąc... choc on np mógł pojsc od razu korytarzem w bok i juz mu uciec.. Ale tak sobie mysle ze oni tez nie musieli wiedziec ze zamachowiec jest jeden.. przeciez mogli myslec ze jest ich paru...
Mnie zastanawia dlaczego podczas strzału antyterrorysty do Clarka, LExie upadła... A poza tym koleś mógł od razy strzelać Clarkowi w głowe.;p
Rzeczywiście... Ale mysle ze to raczej bylo zeby wzbudzic emocje widzow:) takie zagranie:) A co do glowy.. To moze zaslaniala ja glowa Lexie:)
Lexi pewnie upadła, ponieważ myślała, że strzelają do niej.
A zachowanie Mer i Christiny było normalne. znaczy może inaczej... w takie sytuacji każdy inaczej by zareagował. albo by pobiegł po pomoc, albo by sam leciał na pomoc albo by go wmyurowało ;)
no dokłądnie skoro strzelił raz i wdział Lexie, mógł krzykn ąć czy terrorysta został trafiony, ona by odpowiedziała i mógł podejśc bliużj i strzelic ponownie
no ale tak miało być i tyle :D
postaw się w sytuacji Meredith, gdyby twój ukochany mąż za chwile miał zostać zastrzelony, czy miałabyś w głowie latanie za policją?, bo ja nie!