Tak, wraz z końcem sezonu żegnamy się z Cristiną :/ aktorka postanowiła zrezygnować z dalszej roli, a swoją decyzję uzasadniła mówiąc, że dała Cristinie wszystko co mogła i czas zacząć nowy etap w życiu :)
No dokładnie. Z ciekawych osób zostanie jedynie Alex, Owen i Callie. No, może Richard jeszcze. Reszta nie ma kompletnie żadnego znaczenia dla serialu. Mark, Addison i Teddy a teraz Cristina. No cóż, najwyżej przestanę oglądać.
bez przesady, lubie ją, ale nie jest postacią kluczową
tak samo nie wyobrazałam sobie GA bez George, potem Izzie, Marka i Lexie
taka kolej rzeczy w srialach niestety...
Niestety, ale Cristina jest moją ulubioną postacią i dla mnie Chirurdzy bez niej nie istanieją. Zapomniałam tego kluczowego "dla mnie". :) Aczkolwiek, nadal tęsknię za Markiem.
No widzisz a dla mnie Izzie, George i Lexi nie mieli właściwie żadnego znaczenia. Zdecydowanie bardziej serial stracił po odejściu Addison, Marka i Teddy. To były osoby z charyzmą, charakterem, dużo było fajnych wątków o babskiej przyjaźni, Mark wprowadzał dużo humoru. I tak jak napisałam wyżej, ostatnimi osobami, które mają dla mnie jakiekolwiek znaczenie to Cristina, Owen, Callie no i Alex. Ale obawiam się, że sami nie pociągną tego serialu.
Chirurdzy w mojej prywatnej ocenie najwięcej, ale to naprawdę tak naj, naj, naaajwięcej stracili po odejściu Addison. Tej straty po dzień dzisiejszy przeboleć nie potrafię i choć wprawdzie nasza ruda Pani neonatolog dostała swój własny serial, to już nie miał on takiego kopa jak powinien bo bardziej skupiał się na wewnętrznych dramacikach, aniżeli czystej medycynie. To była postać z tak niesamowitym charakterem, że aż człowieka ściska w środku na myśl, że to raptem dwa sezony mogliśmy cieszyć się jej obecnością. Wprowadzała ona swoją osobą niezłą kontrastowość bo łączyła w sobie kilka różnych postaw. Kiedy trzeba potrafiła być emocjonalną osobą, kiedy trzeba powiedziała to i owo, kiedy trzeba potrafiła też poklepać człowieka po ramieniu lub zachować zimną krew. Do tego te słodkie i lekkie rozchwianie w jej wykonaniu było niesamowicie urocze. Kate Walsh zbudowała niesamowitą postać i nie mogę przeboleć, że tak łatwo ją oddano, bo tak de facto coś zaczęło się już sypać właśnie na tym etapie. Niemniej jednak później na tapetę weszła Teddy, ale też długo nie zabawiła. Teraz moim skromnym zdaniem serial utrzymuje się na barkach Meredith, Callie oraz właśnie Christiny. Kiedy ta trzecia odejdzie to może być naprawdę ciężko dalej uciągnąć ten tytuł. Chyba że cudem wróci Addison lub Amelia (też tak de facto genialna postać).
Oj tak tak, Amelia, bądź ta druga siostra Dereka, pani psychiatra. Była chwilę tylko, ale wprowadziła jakiś powiew świeżości. Mer robi się nie do zniesienia, co jest przykre, bo z ciekawej postaci robią jakąś frustratkę. Ciężko ją oglądać. Addison z jej rudą czupryną chętnie powitałabym z powrotem, chociaż serial za jej kadencji był zupełnie inny.
Amelia była niesamowita i patrząc na jej bagaż doświadczeń byłaby idealną bohaterką do frontowego składu. Żałuje, że nie mogła odegrać bardziej znaczącej role w PP. Meredith natomiast jak dla mnie to właśnie teraz robi się ciekawa bo nareszcie zaczyna kontrastować z Christiną oraz wyszła z tego marazmu poprzednich 9 sezonów. Szczerze to miałem już serdecznie dość tego małego dramaciku który rozgrywał się pomiędzy nią a Derekiem.
A mnie się zeszły sezon w ich wykonaniu podobał. Spokojne, małżeńskie życie. Czasem w serialach brakuje mi takich par żyjących spokojnym, statecznym życiem a przy tym szczęśliwym. Przecież takie tez się zdarzają.
dla mnie Mer tez teraz dopiero rozkłada skrzydła - ona ma za sobą tyle dramatów, przezyć i górek do ominiecia, że teraz pozostaje jej tylko i aż, pozostanie dobrą mamą, kochającą żoną i genialnym chirurgiem :)
mam nadzieję że połączy to co nie udało się jej matce ;)
a Yang dla mnie - choć ja ją naprawdę bardzo bardzo lubię - stała się zgorzkniała... w zyciu została jej tylko medycyna, a i tak wg mnie nie jest tą najlepszą, dla mnie Alex chociaż by jest lepszy od niej, robi więcej niż ona
niesłusznie uważa się za genialnego kardiochirurga, ona tylko operuje, nic poza tym
Również nie byłam przywiązana w żaden sposób do Izzie czy George'a, a najbardziej szkoda mi było Marka, bo był moją ulubioną postacią. Postać Lexi miała dla mnie sens tylko, gdy był Mark. Również Teddy była super. I właśnie Cristina nadal ciągnie ten serial na takim soboe poziomie, bo Meredith zawsze była taka nijaka- próbowała udowodnić, że jest inaczej, a dla mnie nadal pozostaje w cieniu Cristiny. :)
No tak, Mark wprowadzał dużo humoru do szpitala. Miał w sobie bardzo dużo pozytywnej energii. Nie wiem czym podpadł, że go usunięto, ale szkoda mi tej postaci do dzisiaj.
Też mnie właśnie to zastanawia, bo według filmwebu aktor od przeszło 3 lat nie zagrał w żadnym filmie, a aktualnie zagra w jakimś serialu. Nie wiem co się stało, ale kurczę, oglądałam niedawno jeszcze raz od 1 sezonu Chirurgów i po prostu postać Marka była idealna. Serial na prawdę dużo stracił.
czy jest już potwierdzone że będzie 11 sezon? wiem że to nie na temat ale cóż...
Jedyną przesłanką są kontrakty Dempseya i Pompeo. /No i szumne ogłoszenie odejścia Oh. Gdyby serial miał się skończyć, to ogłaszanie tego w taki sposób nie miałoby sensu.