Jestem dopiero na 3 sezonie Chirurgów. Muszę powiedzieć, że ogląda się coraz gorzej z jednego powodu.. trzy główne bohaterki są po prostu nie do zniesienia.
Meredith.. kobieta spełnia się zawodowo, ma faceta który ją kocha(żeby jednego..), wspierających przyjaciół, piękny dom (to już jest o wiele więcej niż posiada typowy człowiek w dzisiejszych czasach) i nie dość że irytuje już od dawna (sprawa z Georgem itp) to jeszcze po słowach matki postanawia że się utopi. Żal tylko że ją wyłowili.
Izzie... Niby taka słodka ale lepiej trzymać się od takiej s.. z daleka. Zmienia zdanie co chwilę, prawie zabija ukochanego (wszyscy jej pomagają), po chwili odwraca się od koleżanki, która pomaga kryć swojego (?), strasznie niemiła dla żony Georga, zadufana w sobie...po prostu okropna kobieta.
Christina... może ma taki charakter, od zawsze taka była (pozostałe bohaterki przez kilka pierwszych odcinków dało się lubić) ale strasznie irytuje i ciężko mieć do niej sympatię. Nie mam pojęcia dlaczego tak dobry i miły facet jak Burk wybrał taką kobietę, w prawdziwym życiu chyba ciężko by było o taką parę.
Do kobiet w serialu właściwie można zaliczyć również Georga, który przeistacza się w rozchwianą emocjonalnie panienkę z każdym odcinkiem i biedaczysko nie wie co ma robić ze sobą i swoim małżeństwem.
Na plus zdecydowanie Addison, Callie i Bailey.
bez tych "wad" o których wspomniałaś serial byłby przynudnawy. kto by chciał oglądać takie coś gdzie główny bohater jest bez skazy, uroczy, słodki, bez rzadnej złej decyzji... akcja musi być a nie tak że tylko źli ludzie dostają w dupe. w sumie nie lubiłam zbytio Meredith ale w późniejszym czasie ją bardzo polibiłam... Christina taka twarda ale widać że ma serce (w późniejszych sezonach się przekonasz) Izzie może nie jest zdecydowana ale na pewno ma ciekawe wątki... ja w sumie lubie każdą postać... prócz kilku w późniejszych sezonach :)
złe decyzje, wady, ok. Wiadomo, że większości filmów by nie miała prawa bytu gdyby nie totalna głupota bohaterów i ich decyzje w stylu: "uciekam przed mordercą na strych, nie na dwór" :P po prostu nie potrafię współczuć ani jakoś się przejmować losami bohaterek, bo ich brak odpowiedzialności i ujawniające się czasami wredne cechy charakteru to uniemożliwiają :P
Mam nadzieję, że tak jak piszesz, w późniejszych sezonach będzie lepiej.
Podobno w 4 sezonie nie ma już Addison.. to trochę smutne.
ja też mam nadzieję że się przekonasz :D no trochę smunto ale Addison jeszcze kilka razy odwiedzi szpital chyba 3 razy i jeden odcinek będzie o śnie Meredith gdzie wszystko jest inne i tam też będzie Addison ;D
jak chcesz Addison :) to oglądaj Prywatną praktykę :) cały o niej :D http://www.filmweb.pl/serial/Prywatna+praktyka-2007-425257
Serial trzeba przyjąć takim jaki jest, ale myślę, że postacie są tak wykreowane i przemyślane pod względem profili psychologicznych, że chyba nie ma powodów do narzekać, bo każdy z nas jest "skrzywiony" w pewien sposób, a tutaj widać wszystko jak na dłoni. ;)
Ja osobiście jestem na 9 sezonie i muszę powiedzieć, że Meredith się bardzo zmieniła od czasu 3 sezonu. Nie będzie już irytować ;] Polecam ogladać dalej, naprawdę warto ;)
Moim zdaniem postać Meredith stała się sympatyczna, ale nudna. Już nie ma tej iskry, która towarzyszyła Mer i Derekowi... Oglądając serial, już nie zauważam ich wątków.
I to jest piękne, że każdy jest inny. Cieszę się, że wykreowali je w ten sposób, że wydają się bardziej ludzkie, bo tacy ludzie są- czasem podejmują głupie decyzje, ranią innych ludzi albo miotają się bez celu. Jeśli jesteś dopiero przy 3 sezonie to uwierz mi, że jeszcze przy niejednej scenie z udziałem tych bohaterów będziesz ryczeć:) I też wkurzała mnie Meredith no ale taki jej urok:)