zastanawiam się nad tym, w którym mieli wyjąć bombę z brzucha pacjenta, a odcinkiem, w którym
postrzelono Dereka
ha, mi też trudno się zdecydowac, ale pamietam jak nie moglam przełknąć śliny jak oglądałam odcinek z bombą.. :D chociaż ta strzelanina też była straszna! ;o
Też uważam, że ten ze strzelaniną, bo dla mnie było to zupełnie szalone. Śmierć Adamson i postrzelenie Kareva były dla mnie totalnym zaskoczeniem. Clark wydawał się w miarę spokojnym facetem, a zabił tyle osób.
bomba była dobra, ale wszyscy widzieli, że główni bohaterowie przeżyją, a po tym co się stało z Georgem nie byłam już taka pewna czy Karev nie wykrwawi się w tej windzie na śmierć albo Owen nie zginie w sali operacyjnej. Więc strzelanina.
O tak strzelanina i dla mnie jeszcze odcinek kiedy Calie miała wypadek nie ten śpiewający poprzedni ...
Hmmmm, jaki wypadek miala Callie przed spiewajacym? :) nie pamiętam nic oprócz uszkodzonego nosa :D
Callie po prostu wyleciała przez przednią szybę samochodu. Potem była mowa, że jej stan zdrowia jest zagrażający życiu. Następnie wielokrotnie ją operowano, zrobiono cesarskie cięcie, wyjęto dziecko. Tyle :P
Wiem już wiem, chodziło o koniec odcinka przed tym śpiewającym. Źle zrozumiałam, szukalam w pamięci jakiegoś wypadku Callie z poprzednich sezonow, a to chodzilo o napięcie międzyodcinkowe :D
z tych dwóch strzelanina, choć ja bym jeszcze dała ten finał kiedy była akcja z równoczesnym umieraniem izzy i george'a. przede wszystkim to, że ten zmasakrowany chłopak się okazał georgiem. ja wtedy padłam, przysięgam - mistrzstwo świata.