zdecydowanie 7 sezon, 18 odcinek.. spiewający. To jakies nieporozumienie :O Jest dalej
jakiś gorszy? Da się zrobić gorszy odcinek ?!
uff, to odetchnęłam z ulgą, bo jestem na 7 sezonie i zastanawiam się czy do 10-tego będę musiała jeszcze przetrwać tego typu żenadę ;P
To już zależy od Twoich osobistych preferencji :) Dla mnie Chirurdzy są najlepszym serialem i to się nie zmieni :)
zaryzykowali z tym odcinkiem ale nie wyszło, aż tak tragicznie. Mogłam przynajmniej posłuchać głosu callie torres, który jest prześliczny.
Zgadzam się z koleżanką :)
Mi osobiście podobał się ten odcinek, a szczególnie wykonanie Lexie <3
Za najgorszy uważam ostatni 8 seoznu czyli ten z katastrofą. Lex była moją ulubioną postacia i bardzo cięzko było się z nią rozstać. Serial wiele stracił na odejściu aktorów, którzy nie przeżyli katastrofu.
Poza 18 odcinkiem 7 sezonu żenujący był odcinek finałowy 8 sezonu. Dwa najgorsze odcinki w historii GA.
Odcinek musicalowy, Callie miała poważny wypadek, a oni sobie śpiewali. Zamiast dramatycznie wyszło komicznie.
Mi osobiśćie podobał się odcinek,a byłby jeszcze lepszy gdyby dr Altman i Hunt nie śpiewali...
W tym przypadku nie ma gorszego odcinka, modliłam się, żeby się skończył... Wypadek Callie był naprawdę emocjonującą sprawą, co ten odcinek ewidentnie zepsuł. Na szczęście póki co nic gorszego nie było :)
Zgadzam się, że był straszny. Ja nawet jak śpiewali to przyspieszałam do przodu, kiedy nie było już piosenek. Denerwujesz się oglądając, co się stanie z Callie i dzieckiem, a tu oglądasz jeden z najgorszych odcinków, który utrudnia skupienie uwagi na akcji.
Zgadzam się ten odcinek był najgorszy ale zaliczyłabym również odcinek 7 sezonu 10 z halloween,po prostu tragedia.
A dla mnie to jeden z ulubionych odcinków, uwielbiam tę wersję "Story", słuchałam jej już z kilkadziesiąt razy:)
Mój na pewno nie jeden z ulubionych, ale nie rozumiem, czemu tyle osób narzekało, niektórzy naprawdę fajnie zaśpiewali, np. Sara czy Chandra. Pomysł całkiem spoko, i zgadzam się co do "Story"- świetna wersja. ;)
A mi się chyba najbardziej podoba How to safe a life :) gdzie śpiewają prawie wszyscy :D
Nic mnie tak nie śmieszyło w tym filmie jak finał samolotowy. Zastanawiałam się czy twórcy mieli zaćmienie? Bo wypadło komicznie! Łącznie ze śmiercią Lexi. A śpiewający był jak dla mnie tylko nietrafiony...