Siostry April przyjeżdżają do Seattle, aby pomóc w przygotowaniach do ślubu, lecz szybko zaczynają działać jej na nerwy. Jackson i Matthew zmuszeni są do wspólnej pracy, kiedy trafiają na miejsce strasznego wypadku, Callie i Arizona starają się odbudować swój związek, a Cristina przeprowadza zabieg z transmisją na żywo. W międzyczasie znajoma twarz wraca do szpitala.
Jak myślcie kto to będzie?
Znajoma twarz? Oby Adison :) albo Tedy, z innych żywych osób nikt mi nie przychodzi do głowy xD chyba że znowu jakaś siostra Dereka :D
Chciałabym, żeby te dwie wróciły, ale wątpię by tak się stało :-( jest jeszcze pierwsza laska Callie, ale by było zamieszanie jakby wróciła.
Nienawidzę Arizony, szkoda, że Callie jej wybaczyła, mam nadzieję, że wyjdzie na jaw romans Arizony z Końską Mordą, wtedy Caliope na pewno ją zostawi!! :-)
Nie bo wyzwał aktora grającego O'maley'a od pedałów i go wywalili. Oj straszne rzeczy, Akurat Omayley to taki pedał był xD
Izzie na szczęście nie wróci, bo podpadła reżyserom i już na pewno jej nie przyjmą. Ja bym chciała Addison albo Teddy :-)
och jaka wielka szkoda, ale zawsze istnieje szansa, że Arizona wpadnie pod autobus :-) :-D
Tak tak, ale ja akurat byłam odcinek do tyłu, bo Greysy są już nudni i oglądam jak mi się przypomni ;P
Gunwo prawda;) Izzie nie wróci do serialu, bo ma na pieńku z reżyserami. Więc na pewno jej nie przyjmą, choćby chciała. Jak się aktor nie potrafi w porządku zachować wobec twórców, to niech się później nie dziwi, że go nie chcą.
Jej powrót byłby ciekawa, zwłaszcza że ostatnio pomiędzy Jo a Alexem panuje sielanka ;)
Też mam nadzieję że to będzie Izzie. Z resztą sama aktorka jakiś czas temu wspominała, że byłoby fajnie wrócić ;)
Jakoś nieszczególnie odczuwam brak Izzie w serialu, ale wątek Alexa i Jo powoli zaczyna się stawać nudny, więc może jej powrót, nawet na chwilę, wprowadziłby coś ciekawego.
gdzieś przeczytałam, że ową "znajomą" twarzą ma być ojciec Karev'a... ;/ uh, a ja liczyłam na powrót Izzie ! mam nadzieję, że jednak to ona powróci, choćby na parę odcinków !
ja z tego odcinka zrozumialam (nie wiem czy dobrze), ze po tym jak nagadala weberowi o tym, ze jest alkoholikiem, miala mega wyrzuty sumienia. I to sie jakos przerzucilo na manie.
Miranda nie radzi sobie emocjonalnie, ma nerwicę natręctw, ale nie chce się do tego przyznać i nie chce jej leczyć :P dlatego miała w ostatnim odcinku cienia ;)
kurcze moim zdaniem przesadzili z watkiem romansu Christiny i tego goscia!!!!!!!!!
dokladnie!!! Ale pomimo tego watku odcinek jak dla mnie byl dosc wzruszajacy.
z innej bajki... moze ktoś zna tytuł piosenki która leci kiedy Cristina i Rozz cieszą sie razem na korytarzu i wymieniają między soba rytualne kopniaki? :))
Podoba mi się wątek z ojcem Alexa. Cristiny i stazysty za to jest okropny, ale ich "taniec szczescia" byl fajny :) może coś jeszcze będzie z tego sezonu
Uważam, że serial schodzi na psy, byłam pewna, że nigdy tego nie napiszę, ale robi się niestety coraz słabiej, Ross i Cristina-porażka, muzyka dziadostwo, kiedyś leciały ambitniejsze kawałki, teraz podkład jak komedii romantycznej klasy B, gra aktorów sztuczna, kopanie się po nogach-żenada, chyba najgorszy odcinek jaki widziałam, dno
Musi tak być, nie wydaje mi się, żeby ślub przebiegł gładko i bez żadnych zakłóceń. Zwłaszcza, kiedy Matthew przekonał Avery'ego, żeby ten pojawił się na ślubie, bo "April by się ucieszyła". Biedny, nie przeczuwa, że to może to tylko pogrążyć. I bardzo dobrze, zresztą, nie mogę zdzierżyć tej murzynki przy Jacksonie od samego początku, dlatego Shonda.. Zaskocz nas ;)
No ja też, okropny jest. Przy Jacksonie April rozkwitała, a Matthew zupełnie do niej nie pasuje, ich małzeństwo byłoby potwornie nudne.
Sraliby tęczą przez może pół roku, ale ona umrze, będzie taka jak te jej tępe siostry. Matthew powinien wybrać inną siostrę.
April jest od niego gorsza :/
nie zasługuje na MAtthew, ale tym bardziej nie na Jacksona
Nie przypominają Ci się początki? Cristina i Burke? Tylko teraz role się odwróciły, bo ona jest jak Mistrz Yoda a Owsik jak uczeń Jedi:D
Jedyne co wspólne to to, że jeden i drugi jest czarny :P Burke to był facet, a ten cały Shane to taki mały przygłupek trochę... :( A Christinie chyba już całkiem odwaliło
Ja też! Ale patrząc na ich totalnie przyjacielskie relacje, już coraz bardziej tracę nadzieję, że jeszcze się zejdą. Tym bardziej, jeśli Sandra Oh naprawdę zrezygnuje z udziału w kolejnym sezonie.
Shane i Cristina całkowicie mi do siebie nie pasują. Są świetni jako mentor i stażysta, ich taniec zwycięstwa wygrał wszystko, ale jakoś scena w łóżku mnie trochę... nie wiem, zniesmaczyła? Po prostu brak wśród tych stażystów FAJNEJ męskiej postaci. Shane jest odpychający.