Z czystej nudy i wyłącznie dla zabicia czasu zacząłem oglądać ten serial i szczerze mówiąc jak na razie chyba na żadnym serialu się jeszcze tak nie zawiodłem :(
Razi mnie przede wszystkim sztuczność niektórych scen, choć nie wiem czy jeszcze bardziej rażące nie jest "ugrzecznienie" tego serialu (szczególnie w sytuacji kiedy właśnie skończyłem "Rodzine Soprano" ;))
Pytanie brzmi:
Czy serial ten w następnych sezonach zmieni się trochę? Czy nabierze realizmu i czy "wyrosną mu jajca" ;P? (w en. - grow some balls - brzmi lepiej:)) ...bo na razie ciężko się to ogląda i jedyne co mnie przy tym trzyma to sama tematyka medyczna.
Dzieki za odp.
P.S. Najgorsze są te ckliwe morały pod koniec każdego odcina :/
Następne sezony są w podobnym klimacie, może troszkę więcej się dzieje. Na pewno są ciekawe przypadki medyczne.
A co do morałów, to niektórzy właśnie za to uwielbiają ten serial. Każdy odcinek niesie jakieś przesłanie.
Spotkałam się z opinią że serial jest bardziej babski. Sam zdecyduj czy chcesz go dalej oglądać.
Ja osobiście polecam! :)
Oba seriale są bardzo dobre, ale chyba nie ma co porównywać. Zupełnie inna tematyka i klimat. Może po prostu nie w Twoim guście, ale trzeba przyznać, że szczególnie w początkowych sezonach Chirurdzy mają dobre dialogi i z pewnością wiele odcinków trzyma w napięciu, zachęca do dalszego oglądania. Może patrz z lekkim przymrużeniem oka na wszystkie wątki miłosne i wyolbrzymione sytuacje ;)
Dla mnie pierwszy sezon teraz jest faktycznie trochę taki sztuczny, kiepskawy, ale aktorzy jeszcze nie przywykli wtedy do swych ról, późniejsze sezony są o wiele lepsze, zwłaszcza trzeci, do którego wracam najczęściej :D Jeśli jeszcze nie polubiłeś Meredith, Izzie, Cristiny, Alexa i George'a, nie kibicujesz im, nie wzruszasz się razem z nimi, to daj sobie spokój... ;| To nie Californication pełne seksu, czy Soprano pełne przekleństw i przemocy :D
aktualnie oglądam już s02e10 i czuje jak powili mi wyrastają jajniki ;P
...a tak poważnie to na początku s02 miałem wrażenie że serial nabrał odrobinę powagi i bohaterowie przestali robić "z igły widły" (tak bym opisał ten serial jakbym musiał to zrobić jedną frazą), co niestety jest bardzo frustrujące. I gdyby nie to że tematyka medyczna wydaje mi się ciekawa i na tym polu (pomijam realizm przypadków) serial zdaje egzamin to dawno bym się podddał.
Jedyną osobą którą względnie trawie i (tak mi się wydaje), która nie "z-iglo-widla" wszystkiego jest Alex, ew. Burke, chociaż on wydaje się nadmiernie sztywny. Z drugiej strony jak patrze na Christine to mam wrażenie oglądania postaci z kreskówki. Nie?
Jak nie dam rady dokończyć s02 to się przerzucam na "Carnivale" - 100% inny klimat. :)
...niestety The Wire mam już dawno za sobą, #2 w moim rankingu, zaraz za Game of Thrones :)
Miałam podobnie. Pierwsze sezony oglądałam dla zabicia czasu, lecz z każdym kolejnym wciągałam się coraz bardziej. Dla mnie zaczęło się dziać więcej. Aktorzy dojrzewali w swoich rolach. Teraz gdy obejrzałam wszystkie 9 sezonów nie mogę się doczekać 10. Osobiście wole ostatnie sezony niż te pierwsze. ;)
"Jedyną osobą którą względnie trawie i (tak mi się wydaje), która nie "z-iglo-widla" wszystkiego jest Alex"
- spokojnie. w późniejszych sezonach, praktycznie każdy zyska coś z 'kamiennej skóry'. Sporo przejdą, a w serialu pojawią się nowi, mniej doświadczeni ludzie. ;)
hmm... mi się wydaje, że z każdym kolejnym sezonem Chirurgów jest coraz nudniej, aczkolwiek też są fajni bohaterowie (np. Owen bez którego obecnie nie wyobrażam sobie serialu). Jeżeli nie wciągniesz się po drugim sezonie, to daj sobie spokój. Chirurdzy rzeczywiście są baardziej adresowani do kobiet, czy ludzi emocjonalnych, z poczuciem empatii, itp. Fan Soprano raczej nie znajdzie tu niczego "z jajami"
Osobiście wiele bym dała za oglądanie s. 3-5 kiedy to jeszcze była stara obsada i wątki były najlepsze. Potem to przez pół sezonu flaki z olejem, a na koniec łuuuup i pozbywanie się dobrych postaci ;/
właśnie jestem w połowie 2 sezonu i poziom znowu jakby się podniósł - mam wrażenie silnych wahań poziomu (szczególnie na płaszczyźnie bardzo charakterystycznych dla tego serialu "dziecinnych zachowań" i infantylnego rozwoju wątków [szczególnie O'Malley]) ale teraz na s02e14 znowu jest ok - dziwne)
...ale fakt, serial bardziej dla lasek - "The Wire" to nie jest :)