Mam jedno pytanie (poważne): Czy ten serial zachęca, czy raczej zniechęca ludzi do zostania lekarzem? Mile widziane uzasadnienia. Naprawdę chciałabym znać Wasze opinie na ten temat.
Mnie osobiście zachęca do zostanie lekarza. Przed obejrzeniem Chirurgów nawet mi to przez myśl nie przeszło a teraz to w sumie tylko medycyna mi w głowie :)
Lekarzem po Chirurgach, policjantem po Kryminalnych, weterynarzem po Blondynce ;) Oj, rzeczywistość jest zdecydowanie inna - gruby ordynator, zrzędliwi chirurdzy zapijający smród operacji, pokoje na szczotki i wiadra ze szmatą do podłogi zamiast "pokojów schadzek" ;) Ale studiować warto! ;)
Czyżby? Warto więc studiować medycynę, aby później pracować w takiej rzeczywistości?
To tak trochę z przekory napisałam ;) Jestem zdecydowanym zwolennikiem studiów ogólnie i tak mi się napisało! Oczywiście mój post jest tak samo przerysowany jak rzeczywistość Greysów. Jeśli ktoś jest zafascynowany jakąś dziedziną, to nie przeszkodzi mu rzeczywistość, która w każdym zawodzie ma swoje szare strony. Znam paru lekarzy i wiem, że to ciężki kawałek chleba i światek w którym są zaangażowani geniusze i konowały.
Mnie osobiście zachęca, nie przez różowe życie lekarzy, wymarzone miejsce pracy, czy miłych szefów ale przez fakt, że serial ten pokazuje jak lekarze ratują życie innym, jaką to przynosi im satysfakcję (odczuwam to nawet po drugiej str. monitora ;)) uświadomiło mi, że to jedyny zawód który jest istotny. Teraz sama zastanawiam się nad studiowaniem medycyny ;)
a bzdura, tak naprawdę ten serial jest w większości o tym co się dzieje w życiu osobistym lekarzy. mnie to zniechęca, chociaż pokręcone życie, to jedna z rzeczy, która nie jest mi obca. jeśli chodzi o ratowanie życia- matko, to musi być przyjemne, co?
wcale nie przynosi naprawdę aż takiej satysfakcji jak im... w rzeczywistości chirurg nie skacze z radości, jak widzi dwójkę ludzi przebitych gigantycznym palem, z których ciekną litry krwi. Może zdarzają się tacy, którzy tak strasznie kochają ten zawód, ale to zdecydowana mniejszość. Po pierwsze - są jednak świadkami niewyobrażalnego czasem cierpienia ludzkiego, a po drugie mają niskie pensje i im się nie chce. To chyba jednak niemiły widok. Natomiast satysfakcja jak się komuś uratuje życie owszem pewnie jest, ale często się nie udaje...
Szczerze? Nie wiem. Zaczęłam oglądać ten serial po tym jak moim marzeniem stała się chirurgia dziecięca. Serial w żadnym stopniu nie przedstawia tego co się dzieje na sali, jest pełno przypadków których u nas w Polsce nie operowano by, albo by zostawiono by umarł. Szczerze bardziej zachęcił mnie do flirtu z lekarzami pokroju Marka, niż do całej te szopki :P Moim zdaniem podejmowanie decyzji "Chcę ratować ludzkie życie za pomocą skalpela" poprzez głupi serial, jest totalnie nie na miejscu. Jeśli chcesz być lekarzem, to dlatego, że kochasz ratować życie, kochasz naprawiać, leczyć, o to w tym chodzi, a nie chodzi o burzliwe romanse czy przygody, bo to przedstawia ten seriali, przedstawia ich życie prywatne.
decyzja o tym aby się podjąć ratowania ludzkiego życia zawsze jest na miejscu... a serial mówi właśnie o tym dlaczego. Romanse są tylko przygrywką do całej reszty, jeśli tylko romanse wyniosłaś z filmu, to może oszczędniej oglądać komedie romantyczne?
Ale pomyśl, dzieciaki chcą zostać lekarzami poprzez serial. A chyba nie o to w tym chodzi. Lekarzem chciałam zostać wcześniej, więc nie rozumiem czemu jesteś oburzona faktem, że zażartowałam o flircie z lekarzami? Ten serial nie pokazuje operacji, nie pokazuje nic, nawet nikt z oglądających nie wie jak wyglądają ćwiczenia na AM. I jeśli oglądający mają wynieść z serialu czyjeś dlaczego, a nie własne, to chyba nie o to chodzi? To powinno być, ja chcę ratować życie, a nie 'o boże, jak to fajnie wygląda, chcę być lekarzem'. Fajnie może zachęcać, ale do życia prywatnego lekarzy, które jest podkolorowane. Powiedz mi co się dowiedziałaś o chirurgi dzięki temu serialowi?
Plus rozumiem twoje oburzenie, że stwierdziłam, że coś jest nie na miejscu. Rozmawiałam z dwom lekarzami, jednym który sam mnie zszywał i z rodziną, pierwszy mówił o powołaniu, czyli czymś, co chcemy robić bo czujemy, że to kochamy i jest właściwe i nie zrezygnujemy z tego, bo druga postawa którą pokazuje większość lekarzy, to korzyści wynikające z zarabianych pieniędzy. Po prostu chcę powiedzieć, że działanie pod wpływem, 'o boże to jest super', a później robienie czegoś na siłę, jest głupotą i dlatego jest nie na miejscu.
Napewno nie zachęca do bycia pacjentem... a co do lekarzy to może tak... ale w USA... ludzie tam mają inną mentalność, a polska służba zdrowia jaka jest każdy widzi...
Ja od zawsze chciałam być lekarzem. Zawsze chciałam robić coś 'większego' - ratować ludzkie życie. Jako mała dziewczynka miałam zastrzeżenia co do bycia chirurgiem. Bo przecież ta praca jest bardzo ciężka, wymaga siły, wytrwałości, odporności na stres. Jednak, gdy zaczęłam oglądać Chirurgów, zobaczyłam te różne, ciekawe wypadki, to zostanie dobrym chirurgiem stało się moim największym marzeniem. I zdaję sobie sprawę, że prawdziwa praca nie będzie taka jak serial, że potrzeba determinacji, pracy, to właśnie takie seriale jak Chirurdzy, dr House motywują mnie do dalszego dążenia do celu. A jeśli nie zostanę chirurgiem, trudno - wybiorę inną specjalizację. Wiem, że gdybym posłuchała wielu ludzi, którzy robią wielkie oczy i twierdzą, że to jest praca dla mężczyzny, żałowałabym tego do końca życia.
na pewno zachęca... ale tak samo jak W11 do zostania policjantem ;) wiadomo, że w żadnym z tych zawodów nie ma nawet w połowie takiej sielanki jak w serialach
Oglądając "Chirurgów" myślisz tak: "Jaaaa, ale czad, mają wielki dom, wspaniałych przyjaciół, cudownego boskiego faceta/kobietę, drogi samochód, pracę którą wielbią ponad wszystko, ciekawe życie, mieszkają w pięknym, nowoczesnym mieście, mogą sobie robić co chcą. Ja też tak chcę! Zostanę lekarzem." oj tak, seriale potrafią namieszać w głowach ;)
No pewnie, że zachęca, ale to dużo zależy od tego jak kto sobie wyobraża życie. Zgadzam się z googaify'em to jest prawdziwy serial, który pokazuje idealnych ludzi, a rzeczywistość jest inna.
ja studiuje medycyne i powiem tyle: kazdy kto idzie na ten kierunek bo naogladal sie 'chirurgow', 'dr house'a', 'na dobre i na zle', 'ER' i bozia wie jakich jeszcze seriali medycznych ma chyba troche pokrecone w glowie i raczej tych studiow nie skonczy. to nie jest takie hop siup! aby skonczyc te studia potrzeba ogromnej ilosci PRACY i wiedzy, a zeby byc dobrym lekarzem nawet to nie wystarczy. druga sprawa: realia serialu, owszem, moze i przyjemnie sie je oglada, ale w rzeczywistosci wyglada to zupelnie inaczej. nawet w ameryce nie jest tak kolorowo jak to pokazuja w telewizji. poza tym denerwuje mnie fakt ze polowa spoleczenstwa mysli ze bycie lekarzem= bycie chirurgiem. a sa przeciez inne specjalizacje. jak ktos tu juz wczesniej napisal, chirurgia jest niezwykle ciezka specjalizacja, ktora robi sie latami i tylko podziwiac tych ktorzy sa dobrymi chirurgami. ten serial na pewno zacheca do pojscia na medycyne, ale droga kolezanko, jesli chcesz byc lekarzem to powinno toba kierowac cos wiecej (najlepiej powolanie i chec zdobywania wiedzy) niz tylko to, co zobaczylo sie w amerykanskim serialu. dla dobra ciebie samej i twoich przyszlych pacjentow. niemniej jednak polecam ten kierunek :) ale ostrzegam: niezle daje w kosc!