tej cathlee (czy jakos tak) , no bo ona wykonuje swoją prace a kazdy ja tam nienawidzi. ogólnie to tak sobie średnio wyobrażam nastepne odciniki . ale pewnie scenarzysci nie zawioda i juz szykuja jakiś ciekawy odcinek
No mam nadzieję bo bez izby będzie wiało nudą...ale w ogóle jakaś masakra,kamery,narzucanie metod operacyjnych itp ale w realnym życiu tak niestety jest...
A co do sytuacji odcinkowych bardzo spodobała mi się postawa Arizony w stosunku do tej 13-latki i to że swoim uporem zmusiła ją do działania co nie udało się o dziwo Callie :)
A co do Świadków Jehowy-dobrze że poruszają w serialu też takie kwestie,osobiście wiem że trzeba mieć do przekonań innych szacunek i nie ignrwać czyiś przekonań,wierzeń itp,ale obiście nie rozumiem do końca ich zasad. Jak oglądałam ten odcinek to troche mi się chciało śmiać.oczywiście nie ze śmierci chłopaka ale dlatego że właśnie w piątek Jehowi zapukali do moich drzwi i uciełam sobie z nimi krótką dyskusję :)
Haha, co za zbieg okoliczności ;) odcinek fajny, byłam trochę rozgoryczona, że Cristina nie przymknęła oka na to, że Leah chciała podać temu chłopakowi krew, swego czasu sama podejmowała nadzwyczajne akcje i szalone decyzje w celu ratowania pacjentów...
@aleek144- ja może nie tyle, że współczuję tej babce, ale widać, że dzięki Huntowi zrozumiała, że Izba Przyjęć jest w Seattle Grace Mercy West niezbędna ;) ciekawe, jak scenarzyści to rozwiążą.