nie mam ulubionego bo to byloby zbyt trudne :P kazdy odcinek ma w sobie cos co uwielbiam jak pewnie wiekszosc fanow chirurgow :P ale fajny byl ten z przygotowan do slubu christiny, poparzenie addison jakas roslina, odcinek w ktorym bylo cos o przesądach i powiedzeniach, wypadek promu (akcja izzie z wietrarka ;) ) i jeszcze kilkanascie innych ale teraz nie pamietam akurat :/ ;P
Dla mnie najlepsze były odcinki trzeciej serii (15,16,17). Oglądam ten serial od początku i ze wszystkich serii 1 była wg mnie najlepsza. Każdy odcinek jest w pewien sposób inny ale dla mnie było kilka odcinków średnich, poniżej przeciętnej. Myśle jednak, że jeszcze będzimy mieli na co popatrzc i czwarta seria, jakoś sie podźwignie. Mam taką nadzieje
Ja kocham najbardziej 5 odcinek 1 serii (impreza Izzie), 9 2 serii (Święto Dziękczynienia) i 2 ostatnie (crash into me) <3
ten w ktorym George oswiadcza sie Callie... i to "love show" w tle...pieknie!!
ja lubię ostatni 2 serii, płakałam jak nie wiem. i jak mer tonie (kurde chyba lubię dramatyzm), odcinek z penisem z pierwszej serii też
O kurczę, ciężka sprawa. Dla mnie te, na których wyłam jak dziecko- jak Meredith się utopiła i była w 'niebie', jak jej matce na chwilę wróciła pamięć, śmierć Danny'ego i jeszcze wiele, wiele innych, bo to prześwietny serial:)
ja ryczę praktycznie przy każdym odcinku... nie wiem... jakaś się wrażliwa zrobiłam...
jak ojciec meredit strzelił ją w twarz przez kilka dni nie mogłam przestać o tym myśleć...
Ten serial jest rewelacyjny i trudno wybrać taki ulubiony odcinek. Świetne były te, w których były jakies kataklizmy (bomba w szpitalu, prom) i jescze ostatni odcinek 3 serii (kiedy Christina wchodzi do mieszkania i mówi ze Preston wyjechał - genialne)
odcinek z kiłą był strasznie śmieszny --->"kłamiesz! wiesz skąd wiem?! bo nie umiesz kłamać! nienawidzę takich ludzi!" dużo było zabawnych scen (np z pupcią George'a)
Oczywiście odcinek z bombą w szpitalu, jak Meredith się topiła, nie doszły ślub Christiny, śmierć Dannyego, jak Christina rozdawała swoje prezenty ślubne, a no i akcja 9-10 odcinek 3 sezonu jak Burk i Christina ukrywali wadę reki Burka. Fajny tez był odcinek jak Chritina z Karevem bili się o pacjentów. Ogólnie wszystkie masakry szpitalne np. jak ta kobieta z tym facetem byli nabici na metalowy pal i ktoś z nich musiał umrzeć, by drugi mógł życ. A z 4 seri to odcinek halloween i podobała mi się też koncówka któregos tam odcinka jak Georg wchodzi do swojego mieszkania i czeka tam na niego Callie i ona mówi -po prostu to powiedz. A on -przespałem się z Izzie. I taka ciszaa i napis GREY'S ANATOMY, albo jak Izzie sie miała bić z Callie w stołówce, ten odcinek tez był mocny.
odcinek z bombą i śmiercią danny'ego
ach no i w ktorym meredith umarła:
-czy ja.. umarłam?
-jeszcze jak
-o.. kurka
xD
(mniej wiecej tak to było wybaczcie jesli zle napisalam, ale sami przyznajcie ze jej reakcja byla przerąbana xD)
ten z wypadkiem pociągu. Jezu jak ja ryczałam. chociaż teraz mam mieszane uczucia po obejrzeniu zaświatów Meredith i tego, jaka opryskliwa była tam ta dziewczyna... bomba w szpitalu. i wiele innych, które nie były aż takie charakterystyczne.
Najbardziej w pamięć zapadł mi dwuczęściowy odcinek z bombą (2 sezon) oraz również dwuczęściowy odcinek 3 sezonu gdy umiera ojciec Georga (świetne piosenki).
Wszystkie początkowe odcinki 1 i 2 sezonu urzekły mnie niezwykłym poczuciem humoru. Były prześmieszne.
Było ich dużo wprawdzie kiedcyś oglądałam na polsacie później przerwałąm na wakacjach znowusz od 3 sezonu a teraz nadrabiam od 1:P
Odcinki...każdy w jakimś stopniu ma swoje przesłanie i swoje tragiczne i śmieszne sceny
nie potrafię wskazać.
Odcinek z bombą, katastrofa pociągu, impreza Izzie, odcinek z kiłą i wiele innych ;)