nie był zły, chociaż poprzednie bardziej mi się podobał. :) i nie macie wrażenia po tym odcinku że znowu coś może się wydarzyć między April a Jacksonem?
Właśnie mam takie wrażenie, że zrozumiała że są sobie przeznaczeni. Myślę że chciała to powiedzieć sanitariuszowi, ale wyszło jak wyszło xd :)
no właśnie, taką jakąś nie bardzo zadowoloną minę miała jak jej powiedział że też ją kocha. :D i kurcze, gdyby wtedy nie przyszedł Alex to pewnie całowaliby się czy coś... :D
Brooks wymiata, a Ross zaczyna być denerwujący, mam nadzieję, że Brooks będzie się gwiazdą neurochirurgii, od początku mi się podobała, najciekawsza ze stażystów, jak dla mnie
ja też myślałam, że April zerwie z tym sanitariuszem, bo zrozumiała, że jest przeznaczona Avery'emu, a tuon wyskakuje "kocham cię" .
Tak, już myślałam, że się pocałują. Wydaje mi się, że coś jeszcze z nimi będzie. Nawet fajna była z nich para ; )
odcinek podobał mi się chociaż nie tak jak poprzedni. podobał mi się motyw Callie i Owen'a, który jak tu pokazują byłby dobrym ojcem ( przynajmniej ja to tak odebrałam) namniej podobał mi się przypadek Mer. chodzi mi głównie o tą matkę tego dziecka.
Fajny odcinek, szkoda ze zmarla matka malej Rose:( Szkoda ze Alex wszedl i przerwal April i Jacksonowi.Oni na pewno beda razem:) Co do Alexa to slabo sie stara o Jo, nie lubie tego poloznika!
może z HIMYM? Grała tam Stellę, narzeczoną Teda. :) sama ją sprawdzałam, bo też mnie to męczyło. :D
Ja tam bardzo lubię Brooks, może dlatego że grała w teledysku Pink
Tak czy siak, nie lubię tego murzyna..
A Owen to mnie niemiłosiernie denerwuje.. tak samo jak Karev..
Niecierpię też matki Jacksona.. wstrętna baba
Też takie odczucie miałem że Owen po tym odcinku jednak zachce być ojcem i się z Cristiną jakoś o to poróżnią.
Odcinek bardziej mi się podobał od poprzedniego, zabawniejszy był według mnie.
Co do stażystów , tak ich wszystkich strasznie nie lubię.Naprawdę nie wiem czym to jest spowodowane, ale najbardziej nie lubię Brooks i tej takiej rudej,jedynym stażystą, którego lubię to Ross.
A 'Wymuskana klata' jest tak pewny siebie i tak irytujący, że przyprawia mnie o dreszcze. Z resztą w ogóle ten jego związek z Jo,której również nie lubię.
Derek robiący sobie cyrkową małpkę z Brooks -genialne :D
A Owen na w sobie takie ciepło, strasznie go lubię, no i z Cristiną się uzupełniają.
Mogę się założyć, że Kepner się zejdzie jeszcze z Jacksonem, szkoda tylko, że ten jej sanitariusz z tym wyznawaniem miłości wyskoczył.
No Karev, który mimo,iż mnie czasami wkurza to jak zawsze musi odwalać czarną robotę. Chodzi mi o to, że musiał iść powiedzieć temu mężczyźnie, że jego żona nie żyje.
Odcinek zdecydowanie na plus :D
A ja tam się zastanawiam czy oni nam zaserwują na koniec sezonu. Zawsze jakaś akcja była, a tu Shonda zapowiedziała że nic wielkiego nie będzie...
No ciekawe, ciekawe