nie cierpię takich odcinków, jak dla mnie naciągane. to już 2 odcinek w sezonie 7 (1 i 6), które wg mnie są zrobione, byle by jakoś zapchać ten sezon. i czy torres i arizona faktycznie odchodzą na zawsze? : ( szkoda by było.. eh, to już nie ci sami chirurdzy
i rozwaliło mnie w tym odcinku zachowanie cristiny. jeszcze w poprzednim jest milcząca, obojętna, itd, a w 6 nagle stara christina (tylko bez chęci do operacji, a poza tym wszystko po staremu... ). szok. głupi też był fakt, że christina ma największą traumę. przecież do lexie też mierzono. alexa postrzelono. meredith przeżyła śmierć męża (no bo nie wiedziała przecież, że to ściema), poronienie.. a mimo to wszyscy mają się świetnie,a zimna christina została najmocniej dotknięta. dziwne.
orientuje się ktoś, ile jeszcze powstanie sezonów? jak dla mnie mogliby już to zakończyć, a nie ciągnąć jak ostry dyżur, gdzie wszyscy główni bohaterowie odejdą i nikt za pare lat nie będzie o nich miał pojęcia..