Jeśli film mnie wzrusza to dla mnie jest to wyznacznik jego jakości. A ten odcinek przypomniał mi dlaczego tak uwielbiam i wciąż oglądam ten serial.(spoilery) Każdy element tego odcinka był świetny: serce w pudełku, wspominki o George'u i to jakie emocje to w każdym wywołało, relacja Sloan&Avery- miodzio, Lexie pomagająca pisać książkę, Webber jako mentor i związek Teddy. Oby tak dalej.
Dla osób które kwiczą, że spojery to napiszę UWAGA SPOJLERY
Jak dla mnie ten serial miał tylko parę nudnych odcinków, reszta podoba mi się bez względu na opinie innych i tym razem nie było inaczej. ciągle czuć tego ducha grey's. wzruszająca końcowa scena callie- mama o'malley, właśnie wspominki Greorga i Izzie, zgrabnie zamknięte przez Alexa, chociaż jak się patrzy na wcześniejsze sezonyp na fox life leci 3 to serce ściska patrząc na bohaterów których już nie ma, zwłaszcza jak dla mnie sceny Alex-Izzie. Dobrze że Avery zerwał z Lexie, zachował klasę widząc co się dzieje dając jej nawet możliwość wyboru po raz kolejny. Odrzucony Mark i ta rozmowa z Averym też fajnie wyszła, chef Webber jakiś taki bardziej ludzki jak już nie jest szefem. Nie zrozumiałam do końca bez napisów o co chodziło z tą laską na pediatrii, dlaczego potem narzekała, że chciała zobaczyć się z naszym alexem, dlaczego w ogóle on nie podbił do niej, jakieś nie w jego stylu, poza tym powinno być go więcej. Może za tydzień. Mark w końcu lepiej wygląda.
Cris super, aczkolwiek nie wiem czy cokolwiek pobije jej zachowanie podczas meczu z ostatniego odcinka:D
Btw promo następnego odcinka miażdży.
Na tyle ile zrozumiałam (też bez napisów ;P) co do sytuacji z tą laską chodziło chyba o to, że Arizona się nią zajmowała, ją wzięła na jakiś zabieg czy coś i Karev czuł się odtrącony, a na końcu odcinka jak ona dzwoniła do kogoś to się okazuje, że Arizona cały czas go wychwalała i miała ją gdzieś... A promo następnego jeszcze nie widziałam.
Arizona zaczęła spotykać się z ludźmi, któzy ubiegają się o stypendium na pediatrii - kilka odcinków temu goniła Alexa, by napisał artykuły na temat przypadków chorych z Afryki, których sprowadził, bo ma szansę na takie stypendium. No i pojawiła się kandydatka, Arizona poświęciła jej cały dzień i okazało się, że Alex jest jej pupilem, choć on czuł się odtrącony i w ogóle niezauważalny :)
Popłakałam się na końcówce, kiedy mama George'a oglądała zdjęcia Sofii, oraz gdy nasza trójka - pozostałość z Wielkiej Piątki (chlip) siedziała razem przy stole i Alex skwitował całą sytuację. To było takie ładne, ale i smutne :(
Co do Avery;ego, to dobrze zrobił, właściwie można powiedzieć że Lexie go wykorzystywała, czuła się z nim dobrze (sama tak Markowi powiedziała pod koniec poprzedniego sezonu), choć ona zdaje sobie sprawę że kocha Marka. Ale tu tez sytuacja trudna - bycie z facetem, który ma cudną córkę, którą wychowuje z dwiema lesbijkami, komplikacje się mogą pojawić, więc Lexie wyszła z założenia, że miłość nie wystarczy a tu pojawiła się autorka książek i chyba przekonała ją, że jak jest miłość to wszystko się ułoży. Zobaczymy, co wymyślą w kolejnych odcinkach ^^