Jak wrażenia po obejrzeniu odcinka? Moim zdaniem odcinek świetny, trzymał poziom od samego początku do końca. Podobał mi się wątek z matką, która straciła synów, wspomnienia Jacksona o Sloanie na końcu - wzruszyły mnie. I wreszcie wątek komediowy czyli - podrywanie 17-latka.
odcinek swietny :) sama nie wiem dlaczego :D najbardziej cieszy mnie wątek Amelia+Owen :)
odcinek swietny :) sama nie wiem dlaczego ale najbardziej cieszy mnie wątek Amelia+Owen :)
Trochę mi te wątki humorystyczne przypominały starych dobrych greysów, jeszcze z czasów Izzie.
ktoś wie jak nazywa się aktor, który grał 17 latka? skądś go znam, a nie mam pojęcia skąd :-(
Nie wiem, który raz już to powtarzam, ale uwielbiam 11 sezon. To po prostu odrodzenie serialu:-) W końcu nie martwię się, co wydarzy się w kolejnym odcinku i jak bardzo mnie zanudzi. Zmieniło się to w oczekiwanie jak za czasów do sezonu 6. Odcinek świetny.
Jestem zachwycona tym odcinkiem. W końcu GA dają nadzieję i siłę, a nie podłamują i stawiają wszystko na przegranej pozycji. Zgadzam się ze stwierdzeniem, że 11 sezon jest swoistym odrodzeniem serialu, a monologi Mer ponownie wzruszają :)
Straszne to było... A Bailey pytając ją o narządy dla zabójcy synów zachowała się koszmarnie moim zdaniem, niezależnie od tego co się później wydarzyło.
Może z punktu widzenia, że tak powiem, człowieczeństwa, nie powinna.
Ale z punktu widzenia etyki swojego zawodu - jak najbardziej. Lekarz jest zobligowany zrobić wszystko, aby utrzymać pacjenta przy życiu/zdrowiu (oczywiście poza łamaniem prawa), więc pytanie o organy było jak najbardziej wskazane.
Przyszły "dawca" też był pacjentem. Który pacjent ma większe prawa do ratowania życia w takim razie?
Nie rozumiem. Przecież nikt nie chciał nikogo zabić dla organów, więc o jakim ratowaniu życia piszesz?
Jak to nie? Wiesz o tym, że organy pobiera się od żywej osoby a nie martwej, tak?
A ty wiesz, że piszesz straszne głupoty?
Rozumiem, że wszyscy dawcy organów poświęcają swoje życie, tak?
Piszesz o jakimś prawie pacjenta do ratowania życia(?), więc chyba nie masz bladego pojęcia, że organy pobiera się od osoby, które po odłączeniu od aparatury i tak by umarła.
Np. jeśli nastąpiła śmierć mózgu, NIE ISTNIEJE żadna możliwość, aby taki pacjent przeżył, co nie znaczy, że jego serce, wątroba, nerki nie mogą być nadal użyteczne. Ale taka osoba NIE ŻYJE.
"Przyszły "dawca" też był pacjentem. Który pacjent ma większe prawa do ratowania życia w takim razie?"
Poraziłaś mnie tym zdaniem. Nawet osoba o zerowej wiedzy medycznej nie powinna pisać takich głupot.
Dodam jeszcze, że nawet jeśli brak ci zdrowego rozsądku (zabijanie ludzi dla organów, serio?), to po tylku latach emisji serialu, mogłabyś się czegokolwiek nauczyć. Choćby zasad pobierania organów do celów transplantacyjnych.
No, ale jak jedyne na co zwraca się uwagę, to nowe romansiki i o-boże-czy-Callie-będzie-z-tym-nowym-woźnym, to nie dziwota, że nie zwraca się uwagi na szczegóły medyczne, bo kogo one obchodzą, skoro Bailey kupiła sobie nową bluzkę.
Dawno nie było tak smutnego odcinka, ale równocześnie tak dobrego. Wątek dwóch policjantów mnie załamał, to było naprawdę takie rozbijające. Dobre strony to to, że Callie dostała swojego policjanta i Derek przestał być frajerem. No i mały uśmieszek na końcu z Edwards, która o mały włos adoptowałaby dzieciaka:D
Czy ktoś może kojarzy, co to jest za piosenka, która leci w chwili, kiedy Meredith mówi Bailey, że będzie miała dla niej wątrobę? :)
http://www.tunefind.com/show/greys-anatomy/season-11/22491 tu masz piosenki z całego odcinka ;)
Myslałamze bez Cristiny to nie bedzie juz GA, ale jestem naprawde w duzym szoku ;] owen nie pasuje moim zdaniem do amelii, jakos tak dziwnie.
11 sezon jak najbardziej na duzy plus, bardzo polubiłam siostre mer. No Torres mogła by wkoncu znalezc jakiegos fajnego faceta. CO do watku z Matka i 2 synami naprawde smutny ;
Szkoda mi Cristiny, ale jakoś udało im się wybrnąć i połatać te dziury po jej nieobecności. Wątek z Herman był świetny, dało się polubić nawet Arizonę, Amelia też swietnie daje radę. Do siostry Mer to dopiero teraz powoli się przekonuję, jakaś taka drętwa mi się wydawała. Czekam właśnie na więcej Callie, wątek z fajnym facetem byłby trafem w sedno :)
Aktor ,który grał policjanta-komendanta,tego co podrywał na końcu Callie.Nie mogę za chiny ludowe sobie przypomnieć gdzie go wcześniej widziałam.Ktoś zna jego nazwisko?
Tak,to On.Dzięki wielkie!
Już wiem z jakiego serialu go kojarzyłam.To był Arrow.:))