Witam, chciałabym się dowiedzieć, co sądzicie o sezonie 7. Nie macie wrażenia, że sezon 7 nie jest już tak ciekawy jak poprzednie? Brakuje mi zadziwiających przypadków medycznych no i aktorzy się już zmienili. Strasznie ubolewam nad stratą Izzie, Georga a nawet Prestona. Arizona, Lexie i ta blondynka z ginekologi w ogóle do mnie nie przemawiają. Meredith też taka już jest szemrana. Denerwujące jest to, że na każdym kroku robią z Niej cierpiennice. A bo tu ojciec alkoholik, a bo tu matka chora, a bo tu zupa za słona itp. to jest tylko MOJE ZDANIE. Chciałabym poznać Wasze opinie. Czy chcielibyście, żeby powstawały kolejne sezony? ( a tak apropo, ma być jakiś 8 sezon?)
moim zdaniem do końca 5 sezonu coś się działo a teraz skończyły im się pomysły. strzelanina była świetna, ale już w 7 sezonie widać że nie mają pomysłów. mam nadzieje ze skoncza na 7, bo juz mnie zaczyna wkurzac stara meredith i ta nuuuuda.
Zgadzam się z osobą wyżej co do Arizony i Callie.. nudzi mnie natomiast Mark, nie wiem dlaczego, kiedyś z przyjemnością oglądałam sceny z nim, zawsze miał coś do powiedzenia, teraz są nudne. Powinni odświeżyć obsadę, moim zdaniem, i wprowadzić jakąś bardzo barwną, specyficzną postać i wywalić niepotrzebne osoby
Kepner, Avery... po co tam oni... nie są jakimiś interesującymi postaciami. Moze teraz dopiero ich watki zaczely sie rozwijac, ale z poczatku byly nudne. gdyby zamienic ich dwójkę na jedna wazna postac o ktorej pisalam wyzej byłoby lepiej. moim zdaniem
Ja oglądałam Chirurgów dla ostrych i dowcipnych dialogów, teraz ten serial kompletnie stracił poczucie humoru i oficjalnie wywalam go z "oglądane". Brakuje mi dawnych Chirurgów, seriously...
tierra: no tak, kepner to porażka, averego jeszcze zniosę :D ale starka już nie!
antara: no tak, pare sezonów temu "zatrzymali się". Seriously ;)
A ja Averego uwielbiam i podoba mi się, że jest z Lexie. Za Kepner bym nie tęsknila, Denerwuje mnie trójkąt Torres- Robbins- Sloan. I nie mam chyba nic do zarzucenia żadnemu sezonowi, ale trzymcie mnie ludzie i wytlumaczcie co oni zrobili z ostatnim odcinkiem 7 sezonu ?! Toż to byl jakiś żalosny musical. Torres i dziecko ledwo przeżyli, a wszyscy sobie śpiewali przez caly odcinek ! Może to mialo jakieś przeslanie ale jakoś nie wylapalam. Jednak mimo wszystko chcialabym, żeby powstal 8 sezon
Zgadzam się z Tobą! to był najgorszy odcinek! jeszcze żeby ładnie śpiewali! mnie te wykony nie powaliły na kolana, oprócz tego "niewygodnie" się oglądało. Miałam ochotę przewinąć te śpiewy tak szczerze mówiąc.. Sama lubie musicale, ale ten był wyjątkowo słaby..
bez kitu! i ja Was popieram! tak mi się nie podobał ten odcinek że do widzenia. śpiewali. no i tu zaczyna wychodzić pomału to, że brakuje im już pomysłów. kurczę, gdzieś tam w głębi chciałabym aby był sezon 8 ale aż strach pomyśleć co będzie w nim.
a jak myślicie? jak się skończy 7 sezon? ;-) (na pewno porodem Torres ) :D
na popcornerze czytałam pewien spojler, ale nie będę tu o tym mówić.kto jest ciekaw niech przeczyta sam. Poród już był w ostatnim odcinku. dziś chyba wychodzi następny więc zobaczymy co dalej. sadze, że jak zwykle nas zaskoczą( w sumie tylko w ostatnim odcinku sezonu czymś zaskakują, szkoda, że nie we wszystkich) chciałabym, żeby sloan przestał być taki zmartwiony, zeby wrócił ten z pierwszego odcinka :D nie wiem jak moze się skonczyć. slub juz był, smierc, strzelaniny, smierc, rozstania, wypadki...
Również bym chciala, żeby stary Sloan wrócil,ten jak dla mnie jest niesmaczny :( i nie wiem jak Wy ale chcialabym też, żeby wrócila stara Bailey , bo "ta nowa" owszem zaczęla tak jakby korzystać z życia, spotykać się z mężczyznami, ale jednak sentyment mam do Kapo ; )
przed tym popcorner. p l ucielo mi.
od niedawna wszyscy boahterowie zgubili gdzies te swoje najwazniejsze cechy sprzed sezonow. rozumiem, niby sie zmienili, no ale jednak to inne uczucie gdy sie ich oglada.
Fakt, jest już od dawna dosyć nudny i stracił też cały swój humor. W sumie oglądam ten serial już tylko dla Callie & Arizony. Też mogę powiedzieć, że mi dużo wynagradzają, jednak wątek z dzieckiem i tym całym trójkątem Arizona-Callie-Mark wydaje się być nieco naciągany.
No i też chętnie zobaczyłabym 'starych' bohaterów, szczególnie Cristinę (chociaż ona, mam nadzieję, się rozkręci, bo na początku sezonu była straszna), Bailey i Marka i wyrzuciła kilkoro nowych z obsady. Dobrze o tyle, że Starka nie ma za dużo, ale April znieść nie mogę. Jest strasznie irytującą postacią. Averego za to bym zostawiła, bo miło się na niego patrzy :)
Nie wiem, jak Wy, ale ja przy pierwszych sezonach dosłownie mogłam wchłonąć odcinki za jednym zamachem. Teraz, jeśli powstanie 8 sezon, prawdopodobnie obejrzę, ale nie będzie już w tym takiej ciekawości, co kiedyś.
Chirurdzy to Chirurdzy. Wprawdzie już nie to samo co w pierwszych 5 sezonach(z naciskiem na 2 i 3), ale nie mogę przestać ich oglądać ;) Odejście mojej ulubionej postaci, Izzie i to jeszcze w taki sposób, aby zrazić widza do tej bohaterki był dla mnie ciosem w plecy, ale jakoś się pozbierałem. Niestety na dokładkę niszczą moją 2 ulubioną postać - Callie. Była wspaniała jako hetero, potem z Hahn i sypiając z Markiem i na początku z Arizoną. Potem stała się taka... słaba, ciepłe kluchy, a ten trójkącik to jak opera mydlana. W 7 sezonie podobał mi się watek Christiny. Kiedy miała traumę i była chirurgiem mnie denerwowała, ale kiedy odeszła było mega zabawnie (mieszkanie, fryzjer-Callie, barmanka), a przecież wiadomo było, że wróci do "powołania", bo nie mogło być inaczej ;)