Czytałam wszystkie książki Remigiusza Mroza. Jest genialny w opisach, dialogach. Serial dla kogoś kto nie zna jego książek pewnie będzie się podobał. Ale dla fanów jego książek będzie budził niedosyt. Niestety. Reżyser mógłby się dwoic i kroić a nie odda klimatu książki. To po prostu trzeba przeczytać. To kolejny przykład że nie da się zastąpić książki filmem.
Zgadzam sie. Da sie zrobic dobry serial na podstawie dobrej ksiazki, tu niestety wykastrowano cale napiecie, humor i finezje dialogow toczacych sie miedzy dwojka glownych bohaterow. Cielecka ok, Zordon kompletnie bezplciowy, zero inteligencji i ksiazkowej autoironii. W dodatku mescy aktorzy memlaja jakby nigdy nie slyszeli w szkole aktorskiej slowa dykcja.
Ja stosuje od lat jedną zasadę:
Albo film, albo książka!
Banałem jest stwierdzenie, że film nigdy nie odda książki.
Ważniejsze jest jednak to, że czytając książkę posługuje się obrazami z filmu.
Oglądając film mam problem, bo inaczej to sobie wyobrażałem :)
Słuchaj narwańcu7 jeden: serial czy film kinowi nigdy nie ma za zadanie zastąpienia książki. To dwa różne media przekazu.
Nie ma na co narzekać bo serial czy film kinowy nie konkuruje z książką bo to inne dziedziny sztuki tak jak muzyka nie konkuruje z rzeźbiarstwem.
Dlatego cieszę się, że najpierw zobaczyłem serial. Ja jak Ty podobnie miałem z "Ślepnąc od świateł" - książka rewelacja, a serial? No własnie.
Skoro czytasz książki - zastanawia mnie jaka jest różnica wieku między Oryńskim a Chyłką?
A ja mam zupełnie odwrotnie - serial oglądam z przyjemnością, a książki niestety czytało mi się ciężko. Przeczytałam tylko dwie części - w oczekiwaniu na nowe odcinki serialu - i w sumie książka popsuła mi radość oglądania.
Właśnie na player rusza na koniec listopada nowy sezon. Jak dla mnie jeśli o aktorów chodzi jestem mega za. Pasują mi do tych roli. Oryński rulez, ale i Chyłka świetnie się wpasowała i zupełnie nie przeszkadza mi, że jest blondynką.
akurat serii z Chyłką nie czytałam ale nigdy ksiązka nie jest w 100% przełożeniem na film, bo by się to mega dłużyło, dla mnie serial rewelacyjny, żałuję, że się skończył
Zwykle tak jest, nigdy w serialu czy filmie nie da się upchnąć tylu takich szczegółów jak w książkach. Dla mnie książka i serial są inne, owszem, ale jedno i drugie wciągające.
Mi książki Mroza zupełnie nie podeszły, a serial oglądało mi się całkiem przyjemnie. Książki autora przemęczyłam ze dwie, a dodam że czytam naprawdę sporo. Może Cielecka mnie do serialu aż tak przekonała ;)
To fakt, moim zdaniem Cielecka w roli Chyłki sprawdziła się bardzo dobrze. Ma w sobie taką zadziorność, iskrę, brawa za dobór aktorki :)
Ja po książki sięgnęłam dopiero po 3 sezonach serialu, trochę nie mogłam się przyzwyczaić do tej kolejności, ale ok. W końcu stwierdzam, że owszem i serial i ksiażki są rózne, ale jedno i drugie mi się podoba
u mnie zaczęło się od serialu a potem była książka, wydaje mi się, że player sobie dobrze poradził z ekranizacją, nie da się wszystkiego przełożyć dosłownie
Ja nie czytałam wszystkich książek Mroza, ale kilka przeczytalam nie zauważyłam wielkiej różnicy pomiędzy tekstami w serialu a w książce. Nawet w serialu jest kilka lepszych wymyślonych przez Cielecką :)