akcja wlecze się niemiłosiernie, drętwe dialogi (tudzież odklepywane prawnicze formułki przez Zordona),absurdalne sytuacje (skąd niby ta nagła sympatia przemytnika Wita do Kordiana?) i sztuczni, przerysowani bohaterowie z Cielecką w roli tytułowej na czele. Nawet nie jestem ciekawa zakończenia, więc nie wiem czy skuszę się na dalsze odcinki.