Dla mnie jako faceta postać głównej bohaterki jest po prostu obrzydliwa i odrażająca. Jakby zebrać wszystkie możliwe wady typowo męskie i wsadzić jedną kobietę to by wyszła Chyłka. Mężczyzn aż tak złych nie ma, a tu proszę kobieta... Widać serial jest skierowany wyłącznie do kobiet, którym brakuje przebojowości, pewności siebie, a nie potrafią tych pozytywnych cech odróżnić od arogancji, wyniosłości, buty, chamstwa, apodyktyczności, złośliwości. Dla mnie stanowi to o słabości charakteru, a nie jego sile. Inteligentna osoba o wysokiej pozycji zna swoja wartość i wie, że i tak każdy będzie posłuszny i będzie schodził z drogi, więc jest na ogół fałszywie uprzejma. A tu Chyłka, która miota się, pluje na wszystkich i jakimś cudem nikt jej nie ukarał, np. sąd za obrazę. Wysoce nieprawdopodobne.
Postać Kordiana jest tak masochistyczna, uległa, bezmyślna, że aż trąci fetyszem i zboczeniem. Brakuje tylko żeby mu stawał jak jest opluwany... :/
Fabuła jest oderwana od polskiej rzeczywistości. Nie tak funkcjonuje nasz system prawny. Za dużo tu naleciałości amerykańskich. Sprzeczności w fabule jest też cała masa, a postaci zachowują się jakby nie pamiętali co mówili i robili w poprzednim odcinku. Najbardziej udaną postacią jest chyba Wito, choć też nie wierzę, by ktoś taki za jakiekolwiek pieniądze dobrowolnie zgodził się zeznawać przed sądem. To wbrew kodeksowi półświatka.
Generalnie serial to jakaś grafomania scenarzystów i nie przedstawia większej wartości.