Rzygałem na widok Wedla i tej pseudotoyoty. Skala, oczojebność, brak gustu, natrętność i prostactwo bijące z tego placementu wypalało siatkówkę. Ocena sezonu poleciała o 2 oczka.
Dziwię się też koncernom, gdyż po takiej "reklamie" tworzą sobie rzesze odbiorców, traktujących ich produkty jak nachalne gówno. Ludzie od marketingu mają w głowie sieczkę, nie umiejąc subtelnie przemycić, raz lub dwa, logo do pięciu godzin materiału.
Uwierz, że tu jeszcze wcale nie było z tym tak źle. Uwielbiam seriale południowokoreańskie, ale u nich product placement to kompletnie inny poziom, bywa niewiarygodnie nachalny. Ba, idą też w drugą, absurdalną stronę - potrafią wypikselowywać plakaty, nadruki na koszulkach itp. Wygląda to naprawdę idiotycznie, jakby nie można było na etapie planowania kostiumów i scenografii ogarnąć jakichś neutralnych przedmiotów...