PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=796061}
8,0 13 804
oceny
8,0 10 1 13804
7,7 6
ocen krytyków
Cobra Kai
powrót do forum serialu Cobra Kai

UWAGA:
W niniejszym wpisie autor korzysta z przywileju WWO™ (Wyrażanie Własnej Opinii™)

Po zapowiedziach serialu byłem niemal przekonany, że szykuje nam się sucha komedyjka napędzana zaledwie oparami nostalgii... Odczułem dużą ulgę, kiedy już na starcie serial zaskoczył mnie świetnym balansem między żartem i powagą (z poprawką na dzisiejsze realia). Wbrew pozorom serial nie jest skupiony wokół postaci Johnny'ego, a przedstawia nam i przy okazji łączy losy obu "stron konfliktu" (z braku lepszego określenia). O ile w przypadku rebootu "Karate Kid" z Jackiem Chanem perfidna kalka scenariusza oryginału bardzo mnie zniesmaczała, o tyle tutaj takie zabiegi nie dość, że nie rażą w oczy, to są też w dużym stopniu usprawiedliwione przez powrót starych znajomych. Ale ale... nie obędzie się bez "ale".

Ostatnie 3-4 odcinki niestety ostudziły mój pierwotny zachwyt nad jakością realizacji tego projektu. Po pierwsze: postać Johnny'ego. Od samego początku przedstawiany on jest jako niezrozumiany przez społeczeństwo człowiek, który chciał coś w życiu osiągnąć, ale mu nie wyszło, spieprzył... Świetny zabieg, dzięki któremu widz z łatwością może się z taką postacią utożsamić i spojrzeć łaskawym okiem, ze zrozumieniem na jego postawę z przeszłości. Jego motywacją było wznowienie działalności szkoły karate Cobra Kai, jednocześnie bez powielania błędów swojego starego mentora, którego metody nauczania zszargały jej reputację. W tym miejscu coś chyba nie wyszło. Ostatecznie wszystko sprowadziło się do tego, że z bandy "dręczonych nerdów" zbudował bandę "nerdów-dręczycieli". Strike First - Strike Hard - No Mercy... Kiedy ktoś karmi bandę słabych psychicznie dzieciaków takimi sloganami, to chyba łatwo przewidzieć końcowy rezultat. Najgorsze, że cała ta transformacja w bezlitosne bestyjki nie została nam przedstawiona jako proces, a bardziej w formie nagłej przemiany, kiedy to rozsądne dzieciaki w jednym momencie tracą cały olej w głowie i decydują, że "nadeszła godzina zemsty". Oczywiście, taki był zamysł twórców, ale w moim odczuciu takie szybkie zantagonizowanie lubianych postaci i zrobienie "teenage dramy" na siłę w samej końcówce nie wyszło serialowi na dobre.

Po drugie: wielki finał - turniej karate. Ale to już było... Nie lubię szukać problemów na siłę. Jak już wspomniałem, nawiązywanie do starych motywów i kopiowanie pewnych schematów wychodzi w tym serialu całkiem nieźle, jednak co do samego zakończenia mam nie do końca pozytywne odczucia. Z jednej strony turniej karate może wydaje się oczywistym motywem na finał takiego serialu, ale z drugiej już wydaje się on bardzo banalny i oklepany. Mam wrażenie, że w tym przypadku twórcy poszli na łatwiznę, a przynajmniej posunęli się o krok za daleko. Przedstawienie samego turnieju i realizacja scen osobiście całkiem mi się podobały, ale już motyw z przedstawieniem bandy z Cobra Kai jako bezlitosnych małych psychopatów i skalkowanie schematu z kontuzją Karate Kida, na moje oko to było już trochę nie na miejscu. Szczyptę więcej pomysłowości na przyszłość dla twórców.

Podsumowując: w mojej ocenie serial zasługuje na 7-8 (w swojej kategorii). Oczywiście należy wziąć poprawkę na element nostalgii w tym równaniu i brak przesadnego czepiania się szczegółów. Ostatecznie mogło być lepiej, gdyby serial nie zboczył z początkowego tonu lekkiego i przyjemnego w odbiorze. W każdym razie tym serialem YouTube Red zrobił świetną niespodzienkę swoim odbiorcom i chyba szykuje się już, aby na poważnie rzucić rękawice konkurentom w segmencie VOD.

Jestem ciekaw jaka jest Wasza opinia o tym serialu. Co Wam się podobało, nie podobało, jak oceniacie całokształt?

ocenił(a) serial na 8
MikeS121

!!! SPOILERY !!!

Co do gwaltownej zmiany zachowania bohaterow sie zgodze, tez mi sie ten zabieg nie bardzo podobal, choc jestem w stanie go zrozumiec. Jak wspomniales, sa to mlodzi, przez cale zycie dreczeni, podatni na sugestie ludzie. Wiekszosc z nas w takiej sytuacji tez by chciala zrobic to samo na ich miejscum, odwrocic karte.
Z drugiej strony powielanie bledow przez Johnego uwazam, za zabieg ciekawy. Podkreslilo to tylko fakt, ze jest on czlowiekiem z natury dobrym, ale jednak wracajacym do starych zachowan, nawykow i ktory ma trudnosci ze zmiana ich oraz siebie. Przykladem jest moment gdy sprzata mieszkanie, siega po sok zamiast piwo itp Moznaby pomyslec, ze sie zmieni... ale gdy tylko napotyka kolejne trudnosci wraca do starych nawykow. Niektorzy by powiedzieli, ze to niekonsekwencja w fabule, ale wg mnie to zabieg celowy by tylko podkreslic jego charakter. Ktos z nas nie uczy sie na bledach, niech pierwszy rzuci kamieniem ;)
Co do sposobu prowadzenia Cobra Kai to wedlug mnie postapil tak, bo inaczej nie umial. Tak byl szkolony, innego sposobu nie znal, wiec tak tez swoja wiedze przekazywal. Na poczatku naciskal na te dzieciaki by zasiac w nich pewnosc siebie, wzmocnic ich fizycznie i psychicznie. Niestety nacisnal za bardzo, z czego bylo widac, ze zdal sobie sprawe pod koniec turnieju.
Podsumowujac: Po trailerach mialem podobne uczucia do Ciebie, sceptycznie bylem strasznie do tego serialu pomimo sympatii do oryginalnego Karate Kid. Jest to serial posiadajacy ducha KK, a jednoczesnie ciekawie go rozbudowujacy. Relacje pomiedzy postaciami sa swietnie nakreslone, a zadna ze stron nie jest jednoznacznie zla lub dobra. "Nie uczen jest zly, a nauczyciel". Johny i Danny nie roznia sie tak bardzo od siebie. Po prostu inaczej zostali wychowani i to ich nakreslilo, zrobilo z nich osoby jakie znamy z CK.
P.S. Mam szczera nadzieje, ze kolejne sezony powstana ;) Jestem ciekaw jak rozwina postac bylego sensei z ostatniej sceny... tym bardziej, ze Johny powiedzial, ze on nie zyje.

ocenił(a) serial na 9
gikkiri

Nie oglądałem całego serialu ,a jedynie pierwsze 4 odcinki. Johnny na pewno nie jest postacią negatywną, chce pomóc dzieciakom ,zaszczepić w nich pewność siebie .

Mam pytanie gdzie mogę obejrzeć resztę,bo trochę słabo płacić za każdym razem po 6 zeta za odcinek?

ocenił(a) serial na 8
a_kwitek

Pozwolę sobie skopiować moją wypowiedź z innego tematu.

Za darmo kolejnych odcinków niestety nie dostaniemy - przynajmniej nie oficjalnie... Dwa pierwsze zostały udostępnione "na zachętę", a pozostałe tylko za opłatą przez YouTube Red, który aktualnie nie jest dostępny w Polsce. Jednym ze sposobów na obejście tego problemu jest uzyskanie dostępu do YouTube Red przez wykorzystanie zagranicznego VPN i skorzystanie z oferty 30-dniowego okresu próbnego, który daje wystarczająco czasu na obejrzenie całości. Innym sposobem jest uzyskanie dostępu do odcinków przez "nieoficjalne źródła", np. dwatchseries.

Miłego seansu ;)

ocenił(a) serial na 8
MikeS121

Ewentualnie najlepszy przyjaciel czlowieka - torrenty :D

a_kwitek

ekinomaniak . tv/watch-movies/Cobra-Kai-3201

Tu masz wszystkie.

ocenił(a) serial na 8
gikkiri

Dzięki za odpowiedź ;)

Świetnie podsumowałeś te pominięte przeze mnie kwestie. Nie chciałem się już do przesady rozpisywać, więc nie wdawałem się w szczegóły. Jeśli chodzi o to "kulawe" nauczanie Johnny'ego, wiesz, miałem raczej na myśli, że jego błędy nie były nam otwarcie pokazywane. Praktycznie całe szkolenie dzieciaków było nam ukazywane w postaci lekkich i zabawnych scenek, mimo że sama treść tych nauk nie zawsze była taka "lekka". Zdecydowanie zabrakło tutaj motywu, gdzie Johnny miałby okazję na własne oczy zobaczyć efekty jego metod nauczania i jak bardzo różnią się one od tego, co chciał tym dzieciakom wpoić. Przydałaby się scena, w której Johnny chwyciłby jednego z drugim za uszy i solidnie wypunktował co wolno, a czego nie wolno. Niestety nic takiego w żadnym momencie nam nie ukazano, a z pewnością dodałoby to nieco głębi samej postaci Johnny'ego, jak i przedstawianej fabule, nawet gdyby ostatecznie dzieciaki zignorowały jego starania i konsekwentnie podążały złą ścieżką.

Nie ukrywam, że liczyłem na "happy end". Finał z uczciwą potyczką dobrych z dobrymi. Kto wie, być może nawet takie były pierwotne założenia twórców... Przynajmniej w moim odczuciu takie zakończenie bardziej by tutaj pasowało. Wiadomo, że w dzisiejszych czasach dramaty dobrze się sprzedają i może też o to chodziło, aby pograć na emocjach widzów. W końcu widz, który zżyje się emocjonalnie z serialem najpewniej wróci po więcej ;) Dobra, nie będę się już zapędzał w tematy konspiracji, bo jeszcze stworzę tu przez przypadek nowy dramat...

Dzięki i pozdrawiam ;)

ocenił(a) serial na 8
MikeS121

Czy ja wiem czy nie bylo pokazane to... Moze nie bezposrednio, ale dalo sie to zauwazyc. Jak wspomnialem w poprzednim poscie, wg mnie wlasnie przy ostatnich walkach Johnny zorientowal sie jaki efekt przyniosly jego metody nauczania. Nawet probowal w trakcie przerwy powiedziec Miguelowi zeby nie walczyl nieczysto, a ten go wlasnie zignorowal i nawiazal do tego co go sam sensei nauczyl - liczy sie tylko zwyciestwo.

ocenił(a) serial na 8
gikkiri

Tak tak, w samej końcówce mieliśmy taką scenę, jednak to był już taki moment "płaczu nad rozlanym mlekiem". Miałem na myśli, że takie coś mogłoby zostać nam przedstawione dużo wcześniej, tym samym też ukazując ten "proces przemiany" małych nerdów w bezlitosne bestie. Tego mi zabrakło.

Niemniej, z mojej strony to jest tylko wdawanie się w polemikę z fabułą i wizją twórców. Może nie ma to dużego sensu, ale czasami po prostu lubię sobie pogdybać i toczyć wewnętrzne spory w stylu "czy aby nie dało się tego zrobić lepiej...". Cóż, kieruje mną nostalgia i chciałbym, żeby było idealnie. Przyjdzie nam trochę poczekać, żeby przekonać się jak to zostanie dalej pociągnięte. Mam nadzieję, że wyniki oglądalności pozwolą na realizację drugiego sezonu. Mam drobne obawy, czy ograniczona dostępność YouTube Red nie będzie problemem. Mogę tylko zakładać, że producenci celowali głównie w rynek amerykański i słabsze wyniki z reszty świata nie zaważą na przyszłości tego projektu...

ocenił(a) serial na 8
MikeS121

"Mam nadzieję, że wyniki oglądalności pozwolą na realizację drugiego sezonu."
No i się nie przeliczyłem... SEASON 2 COMING 2019. Już zapowiedzieli na YT. Szybkie skurczybyki.

użytkownik usunięty
MikeS121

"(...) the real story only just began"

;-)

MikeS121

"Nie ukrywam, że liczyłem na "happy end". Finał z uczciwą potyczką dobrych z dobrymi. Kto wie, być może nawet takie były pierwotne założenia twórców... Przynajmniej w moim odczuciu takie zakończenie bardziej by tutaj pasowało. Wiadomo, że w dzisiejszych czasach dramaty dobrze się sprzedają i może też o to chodziło, aby pograć na emocjach widzów. W końcu widz, który zżyje się emocjonalnie z serialem najpewniej wróci po więcej ;) Dobra, nie będę się już zapędzał w tematy konspiracji, bo jeszcze stworzę tu przez przypadek nowy dramat... "
Ja tam się pod tym podpisuję ;) Szkoda, że Miguel nie był bardziej sobą w trakcie turnieju (niech już ten 'Hawk' robi za 'tego złego' z nauk Johnny'ego) i postępował jak postępował. Starcie 'dobrego' z 'dobrym' tylko z innych mentorów/sensei byłby o wiele lepszy w wydźwięku.

ocenił(a) serial na 7
gikkiri

A mnie tam postać Johnny'ego nie zachwyciła. Owszem, ma rozterki moralne, ale jednak mam wrażenie, że to zwykły palant. Czy choć przez moment było mu przykro, że kogoś skrzywdził (tak jak kiedyś gnębił Daniela)? Nie. Dalej ten okres wspomina z sentymentem. Potem, jak przegrał, stracił wszystko. Tylko co niby miało się stać, jak wobec wszystkich był takim palantem?
W dorosłym życiu wyglądało na to, że jest dobrym człowiekiem z problemami. Ok. Zły może nie jest, ale dalej jest palantem i egoistą. Brudne zagrania jego uczniów (sam ich tego uczył) zaczęły mu przeszkadzać dopiero, jak ofiarą mógł paść jego syn. Czy wcześniej miał z tym problem? Nie przypominam sobie.

Ogólnie serial można obejrzeć tylko z sentymentu do filmów. Ale jest taki sobie. A ostatnia scena z jego dawnym mentorem... Bez przesady. Co to ma niby być?

MikeS121

Wchodzę na forum aby dorzucić swoje dwa grosze po seansie "Cobra Kai" jeśli chodzi o końcówkę sezonu i widzę, że nie jestem w opinii odosobniony (czyli nie jestem jedyny, który zauważył, że pierwotnie obrany kurs serialu z początku się gdzieś pod koniec sezonu zagubił).

Z drugim akapitem się zdecydowanie zgadzam - po prawdzie liczyłem na odgrzewanego kotleta, jakie dzisiaj widzom się serwuje z braku laku dla sentymentów lub po prostu sprzedania/odświeżenia marki. Po 1 odcinku byłem cholernie zaintrygowany, po drugim - wsiąknąłem na amen. Jeśli coś kusi do wykupowania abonamentu Youtube Red - to zrobili serial, którym powinni 'platformę' reklamować, wg mnie.

Z trzecim akapitem się również zgadzam, podobnie jak użytkownik @gikkiri (z tymże mam bardziej podobne zdanie do niego - przedstawione wszystko było a Johnny zdał sobie sprawę dopiero na turnieju, że 'co ja zrobiłem?!' - i pewnie o to właśnie chodziło twórcom serialu). Pomysł na pokazywanie 'porażek' i 'wzlotów' Johnny'ego jest ciekawy i pewnie taki był ostatecznie zabieg, aby w finale na turnieju zdał sobie sprawę, że po drodze jednak coś poszło nie tak w tych jego naukach (w sensie: chciał dobrze ale wyszło jak zwykle). Dobrze, że serial ma zielone światło na s2 ponieważ nie tylko będziemy mieć z tego powodu kolejne dylematy Johnny'ego (w ostatniej scenie popija alkohol przed trofeum z nie tęgą miną co raczej sugeruje, że coś mu nie zagrało z tym dojo), co w dodatku pojawia się postać jego dawnego mentora, który ponoć nie żyje (mam nadzieję, biorąc pod uwagę, że tak w zasadzie przedstawiał się cały s1: Johnny coś robi, wychodzi, później coś nie wychodzi, później poprawia się (zazwyczaj za sprawę interakcji albo z Miguelem, albo z jego rodziną, albo synem.. czy nawet Danielem) i tak w kółko). Jeśli na koniec nie ma zwidów (powiedzmy po wygraniu turnieju pojawia się jego mentor w głowie bo jednak przerosło go to, co się stało z bandą 'nerdów') to szykuje się również ciekawa interakcja z dawnym mentorem i jak jego nauki wykorzystał sam uczeń. Ponieważ s1 dobitnie zasugerował, że Johnny w głębi serca jest dobrym człowiekiem będzie (lub MOŻE będzie) to cholernie ciekawe. A przynajmniej na to liczę, jeśli twórcy wrócą do formuły pierwszych 6 lub 7 odcinków tego sezonu.
I wracając do tych ostatnich 3 czy 4 odcinków - wydaje mi się też, że wszystko przebiegło 'szybciej' w narracji u Johnny'ego i jego uczniów, ponieważ w ostatnim akcie sezonu skupiono się bardziej na postaci Daniela i Robbiego. Gdy wcześniej Daniel robił za drugi plan (lub wydawał mi się postacią drugoplanową w pierwszych 6 odcinkach bo Johnny z Miguelem byli wykreowani na postacie pierwszego planu + tytuł serialu + prolog serialu), tak w ostatnich odcinkach to się chyba wyrównało (albo czasami nawet miałem wrażenie, że więcej pokazują Daniela i 'szybkie' treningi Robbiego aniżeli Johnny'ego i Miguela). Owszem, byli pokazywani i nie dziwię się, że odebrałeś to tak, że nie było pokazane przemiany bandy nerdów ale właśnie ona była pokazana - szybko, podobnie jak treningi uczniów (byle których, ale narracja strasznie gnała do przodu), i taka, gdzie Johnny dopiero na turnieju MIAŁ zauważyć, że w jego nauczaniu coś poszło nie tak, że nie tak wyobrażał sobie nauczanie Miguela i reszty, że nie chciał popełniać błędów mentora pomimo uczenia dzieciaków 'swojej szkoły'. Osobiście uważam to za dobre wyjście na s2.
btw. i postać Miggy'ego (:D) - tutaj chyba jest pies pogrzebany. Johnny jeszcze jako tako pojawiał się u boku Daniela w ostatnich odcinkach ale Miguel to już w ogóle zszedł na dalszy plan a na jego miejsce wszedł Robbie (można powiedzieć, że w pierwszych 6 odcinkach to Miguel był na pierwszym planie a Robbie pojawiał się w epizodach w zasadzie aby podkreślić, że Johnny ma dzieciaka, z którym nie utrzymuje za bardzo kontaktów). Strasznie mi się to nie podobało i chyba tylko scena na koniec, jak znów rozmawia po turnieju z matką i babcią, że kogoś szuka, później z przyjacielem nerdem i jego westchnienie na wieść, że Sam już dawno poszła 'oh man' zabrzmiało, jak 'stary, dobry' Miguel. A właśnie najciekawsze w pierwszych odcinkach było to, jak postać Diaza ewoluuje za sprawą Johnny'ego, i jak Johnny ewoluuje za sprawą Miguela. Liczyłem więc trochę na więcej w ich relacji a na koniec dostałem petardę z Danielem i Robbiem i w zasadzie powtórkę z rozrywki z Miyagim (a przecież punkt wyjścia dla serialu z Johnnym jako Miyagim był po prostu tragikomiczny :D W sensie: świetny :D).

Do czwartego akapitu się już wyżej trochę odniosłem ale jednak skopiowanie turnieju nie było złe - nie było złe przez pryzmat postaci Johnny'ego i tego, że zdaje sobie sprawę - można powiedzieć - za późno i widzi, co 'stworzył' z bany nerdów. Powielił błędy swojego mistrza mimo, że tego nie chciał pomimo tych samych nauk. Chciał dobrze, no ale.. wyszło jak wyszło. Biorąc pod uwagę, że na cliffhanger rzucono starszym mentorem liczę na konkretne wymiany zdań i poglądów w następnym sezonie na temat nauk oby panów.

Jeszcze tak od siebie dorzucę, nie odnosząc się do wypowiedzi powyżej: szkoda mi tylko, że postać Daniela zaczęto również eksponować w ostatnich odcinkach. Przez trening syna Johnny'ego obie postaci - Johnny'ego i Daniela - zawsze będą mieć taką lub inną interakcję bo są sobie.. przeznaczeni, lol :D Szkoda również, że o ile Johnny jest bardzo ludzki w tym serialu, o tyle Daniel w wielu sytuacjach był cholernie denerwujący, niesprawiedliwy w stosunku do Johnny'ego a nawet powiem więcej: był/jest hipokrytą. Tak, wiem, to trauma z dzieciństwa ale nie oszukujmy się: przez Miyagi'ego wyszło mu w życiu. Gdyby Johnny wtedy na turnieju wygrał to on pewnie mógłby być na miejscu Daniela ale on Miyagi'ego nie miał, jak pokazał właśnie ten serial. Nie dość, że miał ojczyma od siedmiu boleści, to jeszcze jego mentorem był brutalny koleś. Strasznie liczyłem, że w którymś momencie Daniel pozna Miguela (jeszcze przed końcówką bo ciągle mówił, jakie to Cobra Kai wcielone zło..) i zweryfikuje swoje poglądy. Tak się nie stało, pomimo wszelakich relacji między bohaterami Daniel na koniec stwierdza, że jak ktoś atakuje to odbija piłeczkę i założy własne dojo - czyli, podsumowując: Johnny popełnia błędy ale je naprawia i stara się być lepszym człowiekiem, postać się rozwija (zwłaszcza za sprawą Miguela się rozwijała do pewnego momentu) a Daniel.. a Daniel stanął w miejscu. Szkoda, że jest tak idealizowany i nie ma punktu wyjścia, aby zmienić swoje poglądy na temat Johnny'ego i Cobra Kai (a zwłaszcza swojego 'mortal enemy' bo widać, że Johnny się stara).
btw. świetna scena spiknięcia Daniela z Johnny'm na koniec sezonu, autko, bar, zdjęcia Ali, mąż Ali :D, i na koniec perełka z Rocky III z matą i Johnnym "it is on".. coś pięknego, a później Robbie i mamy powrót dramatu..

Na co liczę lub przewiduję zobaczyć w s2:
- jeśli mentor Kove nie jest wytworem wyobraźni Johnny'ego to liczę na ciekawą wymianę zdań obu panów na temat tego, czym jest Cobra Kai, na temat nauk, na temat.. w zasadzie wszystkiego. Potencjał jest ogromny, aby jeszcze bardziej uwypuklić (jeśli ktoś ma wątpliwości po s1 ale wątpię), że Johnny 'chce dobrze' ale po prostu inaczej go uczono niż Daniela :)
- postać Miguela niech wróci na właściwe tory - po turnieju był przebłysk tego, za co chyba większość widzów polubiła postać tego młokosa. Liczę, że nie skończy jako mini wersja Johnny'ego sprzed skopania turnieju i wraz z Johnnym dalej będą ewoluować.. w lepszym kierunku, że nie musi to się skończyć tym, że Cobra Kai to zło i Daniel ma rację;
- trójkąt miłosny na linii Miguel - Sam - Robbie = więcej niż pewne, że się pojawi. Nie mam nic przeciwko teen dramom ale proszę na coś lepszego niż kopiuj-wklej tego, co powiedział Johnny Miguelowi o Ali i jak on widział relację Daniela z Ali (swoją drogą po sezonie Cobra Kai mam wrażenie, że wiele osób może inaczej teraz postrzegać postać Johnny'ego w filmie Karate Kid - wtedy człowiek tylko myślał jednostronnie, jaki to Daniel pokrzywdzony (bo w sumie był) a jaki Johnny zły.. ale nikt nie znał strony Johnny'ego aż do tej pory (dlatego uważam to za ciekawy punkt wyjścia dla serialu);
- Daniel pozna Miguela!!!!! Nie wiem jak i nie interesuje mnie to ale niech zweryfikuje swoje poglądy na temat Johnny'ego i tego, że nie chce źle!
- liczę na coś więcej w relacji Daniel - Johnny jeśli już tak to zarysowano. Skoro turniej miasteczkowy na koniec s1, to może turniej narodowy na koniec s2, gdzie.. Johnny i Daniel łączy siły :) Nie, nie żartuję :)
- więcej smaczków, odniesień popkulturowych.. sympatycznie im to wychodziło w s1, liczę, że w s2 będzie podobnie (a może nawet będzie tego więcej);
- i niech się wreszcie twórcy zdecydują, czy jest to komedia z nutą dramatu, czy.. sam dramat. Ostatnie odcinki w porównaniu do początku i rozwinięcia sezonu były i jednym, i drugim ale jednak nacisk był postawiony na bardziej komediowy ton serialu, a na koniec zdecydowano się rzucić w zasadzie dramatem, i to takim poważniejszym. Piszę o tym, bo s1 mogę oceniać do 5/6 odcinka (tego, gdzie nauki Johnny'ego wreszcie przynoszą efekt - Miguel staje w obronie koleżanki i kopie dupsko swoim i innych oprawcom) i to, co było potem - jakby były to dwie różne produkcje traktujące o tym samym.

Ogólnie ocena ode mnie mocne 9/10 - z sentymentu, możliwe, ale przede wszystkim za to, jakiej rozrywki mi ten serial dostarczył. Do pewnego momentu kibicuję Johnny'emu, zaczynam lubić, Miguela i jego rodzinę (ya-ya :D) to już w ogóle a później.. później coś się popsuło (za dużo Daniela, imo) i dlatego nie dam pełnej dyszki. Mimo to, serial w drugiej połowie również dostarczył mi emocji tylko nie takich, jakich się po pierwszych odcinkach spodziewałem :) Oby w s2 twórcy znaleźli znów tę równowagę w tonacji, jaka towarzyszyła na początku sezonu.

ocenił(a) serial na 8
matiiii

U mnie ocena 8/10 naciągniete z sentymentu. Pierwsze 5-6 epizodów nawet 8,5, a ostatnie cztery to takie 7/10
Serial rzeczywiście ma świetny klimat zbliżony do pierwowzoru z 1984
Podobały się mi wstawki z przeszłości. Dobrze zagrane role Johnnego i Daniela.
Aktor wcielający się w rolę Daniela Larusso w wywiadzie mówił, że miał grać irytującego typa,
a później kogoś w stylu Miyagiego. Sądzę, że mu to wyszło. Aktor grający Johnnego zagrał jeszcze lepiej.
Pilot był tak nakręcony, że bardzo zachęca do obejrzenia całości. Dobry poziom utrzymał się, gdzieś do 6 epizodu.
Niestety druga połowa serialu nie była już tak udana.
Przewidywalna, za dużo teen drama, nudna rola syna Johnnego., brak humoru z pierwszej połowy sezonu.

Z podobnych seriali mogę polecić "Jean-Claude Van Johnson" 2017
Tylko 6 epizodów. Także po 30 minut jak w Cobra Kai. Świetny mix humoru, akcji, dramatu, science-fiction.
Van Damme w formie. I to nie tylko fizycznej, bo to chyba jego najlepsza rola jako aktora z
prawdziwego zdarzenia obok tej z filmu "JCVD" 2008

returner

"Aktor wcielający się w rolę Daniela Larusso w wywiadzie mówił, że miał grać irytującego typa,
a później kogoś w stylu Miyagiego. Sądzę, że mu to wyszło."
Jeśli tak mówił to faktycznie mu wyszło - ta lepsza połowa właśnie miała tego bardziej irytującego Daniela, a druga - gdy zaczął w zasadzie trenować Robbiego - tego kogoś w stylu Miyagiego. Odnośnie tej przewidywalności to szkoda też właśnie, że starcie finałowe w turnieju było po prostu tak bardzo przewidywalne, że głowa mała. Po prawdzie gdy już było wiadomo, że będzie turniej (Johnny zobaczył plakat czy coś), to liczyłem na rozwiązania z pierwszej połowy sezonu - że jednak mnie coś tutaj zaskoczy. Cokolwiek. A tutaj zaserwowano to, co wszyscy zakładali pewnie od momentu, w którym Daniel zaczął trenować syna Johnny'ego.

Zapomniałem dodać do tego, co pewnie pojawi się w wątkach w s2 (dzisiaj poprzewijałem sobie serial i rzuciło mi się to w oczy + potwierdziłem sobie, że do 6 odcinka serial wymiatał (Miguel kopie dupska itp.)): matka Diaza w rozmowie z Johnnym porusza kwestię ucieczki od swojego męża, prawdopodobnie gangstera lub dilera. Materiał na jeden z wątków w s2 jak znalazł.

ocenił(a) serial na 8
matiiii

Sądzę, że zwyczajnie brakło im dobrych pomysłów. Turniej też mogli inaczej rozegrać niż w oryginale.
I ta postać z epilogu dawnego trenera Johnnego. WTF. Demony przeszłości wracają.
Po jego minie było widać, że raczej nie postawi się mu ostro i każe spływać.
A z synem Johnnego nie wiem czy to tak nudny aktor, czy tak słabo napisana rola.
Ale wieje huragan nudy, gdy tylko się pojawia.

użytkownik usunięty
returner

O! A jednak jeszcze potrafisz pisać o kinie. Już oczami wyobraźni byłem przygotowany na twój tradycyjny wywód o kobietach jakie to one są złe i lecą na bajerantów, który beznamiętnie wklejasz gdzie popadnie. Zaskoczyłeś mnie :)

ocenił(a) serial na 8

A mnie nic nie zaskakuje. Nie straciłem nawet złotówki na kobiety na randkach,
a jednak moje cele wyruchałem prawie zawsze na pierwszym lub drugim spotkaniu.

1) Kobiety gardzą wartościowymi facetami, którzy nie zaliczają panienek,
starają się, nie okłamują, nie zdradzają. Tacy mogą być inteligentni, dojrzali, romantyczni,
zabawni, szczerzy, wrażliwi, a to mało obchodzi kobiety, jeśli są mało przystojni lub
mało zamożni lub mało przebojowi.

2) Kobiety zamieniają się w bardzo łatwe dla najpłytszych facetów:
dla przystojnych/wysokich lub zamożnych lub pewnych siebie i przebojowych z dobrą bajerą, a jeszcze łatwiejsze robią się dla sławnych.
Tacy mogą być wulgarnymi prostakami, głupcami czy kłamcami czy mieć przebieg duży jak prostytutka. To w ogóle kobietom nie przeszkadza.
Kobiety są najłatwiejsze więc dla facetów, którzy:
-Najbardziej bajerują
-Kopulują z największą ilością samic w swoim życiu,
-Traktują najbardziej przedmiotowo,
-Najmniej się starają o kobietę, by ją zdobyć, bo nie muszą,
-Najwięcej okłamują i zdradzają, bo mogą
-A zdarza się, że biją, poniżają, gwałcą

A kobiety się zachwycają takimi najbardziej i przypisują wszystko co najlepsze, bo ktoś przystojny lub zamożny lub przebojowy lub obcokrajowiec lub sławny
-Z takimi chętnie godzą się na seks bez zobowiązań
-Z takimi szybko godzą się na seks licząc na związek i są wykorzystane
-Takim dają się na tacy, bo po stokroć wolą same wybierać samców, którzy im się podobają niż mieć starania
-Przez takich w związkach są okłamywane i zdradzane, a czasem nawet bite i poniżane
-Wyjątkowo łatwo kobietom natomiast zdradzać czy opuszczać tych wartościowszych frajerów - mniej przystojnych lub mniej zamożnych lub mniej przebojowych,
a gdy mają faceta z powodzeniem, który zaliczył wiele kobiet, nie stara się, zdradza, a nawet bije. I to bardzo dużo kobiet siedzi z kimś takim i tłumaczy jakąś miłością, jakby coś takiego istniało :)

3) Kobiety nie oceniają po wartościach, po przeszłości z iloma, z kim, dlaczego i
po najbardziej prawdopodobnej przyszłości tyko po jakimś wyglądzie (próżność),
po kasie (egoizm i próżność) lub przebojowości (cwaniactwie)

4) Kobiety same nie chcą być oceniane po przeszłości, bo zawsze wyjdzie, że najgorzej traktowały wartościowych facetów, a były najłatwiejsze dla najpłytszych.


Kobiety zadając się z mężczyznami przystojnymi lub zamożnymi lub przebojowymi z dobrą bajerą lub sławnymi w większości przypadków są:
-Zabawką na seks bez zobowiązań
-Wykorzystaną przez takich, bo prują się szybko licząc z takimi na związek
-Nie doświadczają od takich żadnych starań, bo dają się na tacy. Często same się o wiele bardziej o takich starają
-Mają kogoś z dużym przebiegiem. To tak jakby facet miał związek z prostytutką z przebiegiem dużym i się cieszył
-Sa okłamywane i zdradzane
-Bite i poniżane
-Zgwałcone

Największe prawdopodobieństwo na te rzeczy z facetami z powodzeniem :)

Dowody:
1) Biografie sławnych ludzi i z władzą, który zaliczali po kilkaset kobiet lub kilka tysięcy
2) Książki o naturze mężczyzn i kobiet
3) Książki uwodzicieli i rozmowy z nimi, dlaczego postanowili zostać nimi i zaliczać setki kobiet oraz co sprawia,
że kobieta rozkłada nogi i dlaczego najchętniej godzi się szybko na seks z najpłytszymi samcami
4) Rozmowy na temat selekcji naturalnej
5) Obserwacje znajomych wartościowszych i płytszych
6) Test na czacie - pisanie do ok 250 kobiet z 2 profili. Jeden w roli przebojowego płytkiego faceta,
a drugi wartościowego i sprawdzenie co przyciąga kobiety i daje powodzenie.
7) Test na portalu ze zdjęciami - pisanie znów do ok 250 kobiet z 2 profili.
Z profilu ze zdjęciami moimi przystojniaka mogłem pisać byle co i traktować jak przedmiot,
a same kobiety się pchały, by się umówić na randkę czy seks, a z profilu mojego kumpla mógł się wysilać 100 razy bardziej, a mało która chciała nawet rozmawiać. Żadna sama nie napisała, a mnie same zaczepiały.
8) Podstawianie kobietom płytkich facetów i wartościowych, którym się zainteresują
9) Przeskanowanie przeszłości seksualnej osób które poznałem ok 1000 kobiet i 2000 mężczyzn.
10) Randkowanie z ok 200 kobietami i działanie najbardziej skuteczne bez sentymentów, by mieć dużo relacji seksualnych nie tracąc czasu czy kasy na randki. Zawsze miałem powodzenie, ale po przemianie w drania było o wiele większe. Ma się szybko i łatwo seks z kobietami jakimi się chce go mieć. Ożeniłem się, bo tak wyszło. Bardziej byłem zdobyty niż cokolwiek musiałem robić.

użytkownik usunięty
returner

XDDDDD

MikeS121

A tymczasem mamy zwiastun drugiego sezonu!
https://www.youtube.com/watch?v=N3RqajyxUco
Więcej najnowszych zwiastunów: Facebook Trailery Srailery

ocenił(a) serial na 8
Falkor1

24 kwietnia... zapowiada się ciekawie, podobnie jak pierwszy sezon. Widać już, że szykuje nam się niejako powrót do schematu oryginalnego filmu, gdzie Cobra Kai to jednoznacznie "ci źli". Szczerze, chyba nie takiego rozwoju sytuacji oczekiwałem po samym początku tego serialu... Liczyłem raczej na jakąś uczciwą rywalizację między tymi dwoma ekipami i widząc jak serial z początku skupiał się na "rozterkach" Johnny'ego naprawdę myślałem, że na to się zanosi, ale widać, że jednak dzisiejszej widowni potrzeba znacznie więcej emocji i łagodny w odbiorze serialik dla młodzieży z przesłaniem dziś już nie bardzo by się sprzedał... Mam tylko nadzieję, że oszczędzą nam tym razem przesadnej teenage dramy :P

ocenił(a) serial na 8
MikeS121

Pierwszy sezon w dużej mierze zadziałał na sentyment, a i tak pod koniec zaczął sypać się początkowy urok.
Przy drugim sezonie wiele widzów podejdzie do oglądania już bez różowych okularów.

Falkor1

Wprawdzie to tylko trailer ale już nie podoba mi się, ile w nim nacisku położono na Daniela i jego 'ekipę'. Cóż, serial zaczął się fantastycznie i nie oceniam książki po okładce ale trailer sugeruje że to, co pokazano w ok. 4 ostatnich odcinkach s1 będzie kontynuowane w s2.. a szkoda. Chciałbym się mylić :)

Inna sprawa: szykuje się więcej teen dramy xD Miguel dostanie nową dzierlatkę z tego co widać, Robbie zostanie z Sam (bo 'krew' Johnny'ego i Daniela musi się połączyć lololo), stary wyga 'miszczu' Johnny'ego też coś będzie trenował, nawet nie zdziwię się, jeśli nowa dziewucha nie jest jego np. wnuczką (wszystko zostaje w rodzinie itp.itd.). Mam nadzieję, że Johnny postawi się dziadkowi w pewnym momencie bo cały urok tego serialu na początku polegał na postaci Johnny'ego i jego wewnętrznych rozterkach z 'chcę dobrze' blabla.

A co mi się z trailera podobało? Wszystkie sceny z 'ekipą' Johnny'ego aka Cobra Kai, zwłaszcza te z gagiem, jak np. Johnny i Miguel w okularach przeciwsłonecznych, jakieś występy czytaj fejm, czy Hawk rozpierdzielający wszystko i wszystkich.

btw. liczę też, że pewne rzeczy, które wypisałem wyżej też się pojawią w serialu a zwłaszcza jedna: Daniel pozna wreszcie Miguela, nieważne jak ale pozna. Przecież w s1 z jego ust padało tylko jedno: 'Cobra Kai jest zła'. Szkoda, że nie poznał chłopaka aby zweryfikować trochę swoje poglądy i zostało tak, że przez cały 1 sezon uważał, że 'oni są beee'.

ocenił(a) serial na 8
matiiii

Hmm... Nie wiem czy miałeś okazję zobaczyć ostatnie odcinki pierwszego sezonu, ale ja akurat odniosłem wrażenie, że ekipa Cobra Kai jednak "jest zła" - pomimo usilnych starań Johnny'ego, aby nie powielać błędów swego poprzednika, jego dzieciaki jednak nie do końca pojęły przekaz jego szkoleń (a może raczej to on sam spaprał sprawę...).

Co do postaci Miguela - o ile na samym początku bardzo gościa polubiłem, był fajnym pozytywnym bohaterem, o tyle później po przepoczwarzeniu się tej ekipy nerdów w bezlitosne cwane zabijaki zaczął mnie po prostu wkurzać, podobnie jak cała reszta tej dzieciarni. Jakoś tak już mam, że zazwyczaj kibicuję "tym dobrym" :P

MikeS121

Wyżej na ten temat pisałem, że Johnny chciał dobrze z naukami Cobra Kai ale nie docierało do niego, że te nauki mogą być złe. Nie powiedziałbym więc, że Cobra Kai jest per 'zła' co raczej nauki samej szkoły są nie takie, o jakich myślał np. Johnny. To właśnie spodobało mi się na koniec 1 sezonu i wygranej Miguela, kiedy Johnny uświadamia sobie ten fakt albo to, że początek serialu to takie kopiuj-wklej z Karate Kid, tylko że za Miyagiego robi Johnny i jego nauki z Cobra Kai a nowym Danielem jest Miguel. Było to nadzwyczaj.. ludzkie i zarazem tragikomiczne. i chyba dlatego mi się to tak spodobało (no i sentyment o którym pisał wyżej @returner). Tym bardziej nie rozumiem, czemu w s2 taki stan rzeczy miałby się pogłębiać skoro Johnny zakumał, że coś poszło nie tak na koniec s1. Owszem, pojawia się stary mentor ale myślałem, że jeśli to nie zwidy to pojawia się po to, aby postać Johnny'ego dalej ewoluowała i mogła zweryfikować swoje poglądy na temat nauk Cobra Kai nie z kim innym jak jego dawnym mentorem. S2 pokaże, czy tak właśnie będzie ale ta scena na koniec z s1 była taka, jakby Johnny miał zaraz płakać.. xd

Oj, to mam odwrotnie :P - niemiłosiernie irytuje mnie Robbie ale to chyba wina samego aktora aniżeli tego, jak postać jest rozpisana.

ocenił(a) serial na 8
matiiii

No cóż, świat byłby nudny, gdyby wszyscy ludzie myśleli tak samo :P

Mimo wszystko, widzę, że ogólnie mamy podobne odczucia na temat serialu. Akurat Robbie nawet mnie przesadnie nie irytował na początku, kiedy jeszcze był tym zbuntowanym dzieciakiem... Myślę, że jego postać dostała całkiem niezłe backstory, które w dużej mierze uzasadniało takie zachowanie, i do tego aktor wcielający się w jego rolę też wykonuje dobrą robotę (zresztą dzisiejsze pokolenie młodych aktorów w ogóle prezentuje znacznie wyższy poziom niż te starsze, mimo całego mojego sentymentu do starych dobrych czasów). Postać Miguela również została bardzo dobrze rozpisana i zagrana, ale tak jak mówię, jakoś nie potrafię kibicować "czarnym charakterom" i zbuntowane dzieciaki po prostu mi działają na nerwy :D

Przyznam, że jedną z rzeczy, które mnie nieco irytowały w pierwszym sezonie, było właśnie to "kalkowanie" schematów z oryginalnego filmu... Jak już gdzieś wyżej wspomniałem, na przyszłość życzyłbym więcej weny twórczej scenarzystom :D Oczywiście serial w całości prezentował się nawet bardzo dobrze, więc był na pewno udanym "powrotem do przeszłości". Mam jedynie nadzieję (może złudną), że nie spaprają tego po całości w drugim sezonie i nie przegną zbytnio w stronę młodzieżowego dramatu... Z całym szacunkiem dla współczesnych odbiorców, ale "Karate Kid 90210" do mnie jakoś nie przemawia.

ocenił(a) serial na 8
matiiii

No i w końcu się doczekamy momentu, kiedy Johnny uświadamia małym kobrom, co oznacza bycie twardzielami :D https://youtu.be/PGDUtgHn5_s

MikeS121

Dopiero obejrzałem i.. wow, to, na co właśnie liczyłem po finale s1 czyli Johnny próbujący naprawić swój 'błąd' w nauczaniu uczniów a przy tym dalej pozostający wierny zasadom Cobra Kai. Cieszę się, że tak będzie (i chyba nawet w pierwszym epizodzie s2 skoro mowa o 'weekendzie' i świętowaniu chyba po zawodach sprzed paru dni). Przyznam się, że hajp troszkę wzrósł :D

ocenił(a) serial na 8
matiiii

Tak, na pewno czeka nas ciekawy rozwój sytuacji, choć tak patrząc na miny Hawka i Miguela po usłyszeniu tej reprymendy, jakoś nie wydaje mi się, aby do końca to do nich dotarło... Ponadto też po obejrzeniu oficjalnego trailera drugiego sezonu odnoszę wrażenie, że czeka nas jakiś rozłam Cobra Kai, podział na dwie frakcje, czy coś w tym stylu. Zakładam, że ten "zły" odłam będzie podążał za naukami starego senseia, a Johnny zapewne będzie się starał kierować swoich dzieciaków właściwą ścieżką. Na razie to tylko moje założenia - pozostaje czekać do premiery. Z pewnością drugi sezon został zrealizowany z większym rozmachem, więc oczekiwania mam duże i mam nadzieję, że się nie zawiodę.

MikeS121

Tak, Miguel i Hawk pewnie, że niezadowoleni ale chodzi mi tylko o postać Johnny'ego - cieszę się, że serial, przynajmniej biorąc pod uwagę ten klip, podąża tą samą ścieżką, co s1 w przypadku tej postaci. Dla mnie numero uno wśród postaci :p
Możliwe, że masz rację. W końcu były sensei wraca i możliwe, że nie będzie tylko zabierał czas antenowy dla samego 'fanservice'u' osób, które widziały oryginał. Osobiście mam nadzieję, że nie tylko będzie konwersował z Johnnym i ekipa co będzie też jakaś scena z Danielem. Może być ciekawie.

ocenił(a) serial na 8
matiiii

No i sezon drugi za nami... Jak wrażenia?

Cholera, jakoś nie mam teraz zbytnio weny, aby skleić jakąś mini recenzję, ale działo się... Teenage dramy (niestety) nie zabrakło, ale w tym sezonie szczęśliwie zaserwowano nam znacznie więcej oryginalnych pomysłów, co było zdecydowanie dużym plusem. Cdn...

MikeS121

Osobiście jestem cholernie zadowolony aczkolwiek z jednym, małym minusem, o którym wspominałem wyżej a chciałem zobaczyć w s2. Moja mini-recka w temacie o 'atomowym zakończeniu' bo strasznie przypadł mi do gustu ten tytuł ;P

Falkor1

Drugi zwiastun!
https://www.youtube.com/watch?v=VaXoQJx3jYs
Więcej najnowszych zwiastunów: Facebook Trailery Srailery

ocenił(a) serial na 10
MikeS121

Mnie irytuje postac Robbiego. Slabo rozpisana i slabo zagrana. Mogloby jej nie byc. Wydaje sie ze zostala na sile wsadzona zeby wytworzyc ciekawe powiazania obydwoch konfliktow. Miedzy dziecmi i doroslymi. W zasadzie gdyby nie on to przeciez Sam bylaby normalnie z Miguelem a Daniel by sie pogodzil z Johnym i by razem chadzali na piwko. Nie byloby zadnego konfliktu. tylko szkoda ze ta postac wypada mega sztucznie

ocenił(a) serial na 9
pinang

Samo wprowadzenie tej postaci o tyle miało sens, że napędza fabułę - ciągle wychodzą jakieś nieporozumienia, które nie pozwalają bohaterom się pogodzić. Drugim takim "kłócicielem" jest Kreese.
Ale co do gry aktorskiej, zgadzam się. Na samym początku Robby był zagrany rewelacyjnie - młodociany cwaniaczek, oszust i bajerant, a jednocześnie zagubiony chłopiec. A jak tylko zaczął trenować, nagle stał się jak robot - na każde zawołanie, etc. zero jakiejkolwiek inicjatywy, postać stała się tak bezbarwna, że aż nudna. Z całego pojedynku charakterów kibicowałem Miguelowi, a nie jemu... No i zobaczymy jak sprawy się potoczą w 3 sezonie... oby tylko nie nawalili tak jak ze Stranger Things 3...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones