Nie żebym był jakimś fanatykiem kultowego ''Karate Kid'', niemniej bardzo miło wspominam ten cykl, jest to z pewnością klasyka kina sportowego, jeden z symboli kina lat 80-tych w ogóle, z ikoniczną rolą Pata Mority. Tego ostatniego z wiadomych przyczyn już nie zobaczymy, ale mimo to oceniam powrót KK w postaci serialu za niezwykle udany. Z reguły tego typu projekty oceniam jako żerowanie na sentymencie fanów kina lat 80, tutaj mamy zupełnie inną historię. Brawa dla twórców za to, że podeszli z szacunkiem do materiału źródłowego, przy czym nie trzymali się kurczowo sprawdzonych schematów. Mamy tu oczywiście mnóstwo nawiązań do klasyka sprzed lat, sentymentalnych wspominek i powrotów części starej obsady, ale to co nowe również wykonano po mistrzowsku. Fabuła wciąga, serial przyciąga od pierwszego do ostatniego odcinka. Nowa i (najczęściej) młodsza część obsady również spisała się bez zarzutu. Krótko mówiąc - dla fanów kina lat 80 i samego Karate Kid to pozycja obowiązkowa. Najlepsze jest to, że - przynajmniej w moim przypadku - serial pojawił się kompletnie niespodziewanie, nie słyszałem o nim, nie czekałem na niego, właściwie trafiłem nań dość przypadkowo, ale jak już wpadłem to na dobre :). Johnny i Daniel powrócili w wielkim stylu :). Szczerze polecam.