bez przesady. Nerdy, ofiary losu, grubasy, szkolne łamagi, po kilku treningach wprawiające w zawstydzenie JC van Damme'a??? Heloł!!!
i to jeszcze w full contact :D
Pan Miyagi w filmach do atletów też nie należał a kopał tyłki wszystkim.
To nie chodzi o "bycie atletą". To tak jak ja zapisałbym się do Cobra Kai, mając nadwagę, cholesterol i zero kondycji, a po tygodniu już by mnie do turnieju wystawili. Bruce Lee też atletą nie był