Samantha LaRusso nie jest jedną z moich ulubionych postaci, ale kurza mnie że robi się z niej rozpieszczonej dziewuchy na tym forum. To, że ktoś jest z bogatej rodziny jeszcze nie czyni go rozpieszczonego. Przypominam, że jej ojcem jest Daniel LaRusso, czyli facet, który sam poznał gorzki smak biedy i nie chciał tego dla swoich dzieci. Daniel miał bardzo duży wpływ na swoją córkę i na pewno nauczył ją pokory (w przeciwieństwie do syna, który wyrósł na łobuza). Zauważcie, że ze wszystkich bananowych dzieciaków Sam najczęściej miała wyrzuty sumienia jak coś złego się działo i nie cieszyło jej poniżanie dla zabawy. Oczywiście nie była idealna i popełniała błędy, ale to w końcu nastolatka. Johnny był kolesiem po pięćdziesiątce a popełniał dużo bardziej karygodne błędy.

No i na koniec rozumiem po części taką Tori że czuła do nie nienawiść, ale dlaczego takiej samej nienawiści nie czuła do pozostałych bananów jak Aisha czy Kyler, do którego nawet rzuciła tekstem ,,ile masz tych butów?"