Serial trzeba oglądać z mocnym przymrużeniem oka, kto nie wychował się na VHSach ten nie do końca łyknie ten karate kicz, ja tam bawiłem się dobrze. Ale trzeba przyznać, że wiele prób odgrzebywania trupa z grobu czyli przywracania do łask starych marek spełzało na gównie. Tutaj się udało i często, aż japa się uśmiechała jak bardzo Cobra Kai trafiała w nuty nostalgii i to, za czym tęskno dzisiaj.