Cobra Kai
powrót do forum 6 sezonu

W tym sezonie było sporo absurdów, ale wg mnie 3 z nich są najgorsze.

1. Tory. To, co się stało w trakcie walki z Sam, to jedno. Tu można się kłócić, kto miał rację. Ale jak to możliwe, że jak ona stamtąd wybiegła, to ani nikt za nią nie poszedł ani nie próbował pogadać z nią później. Ani Sam, z którą w końcu się pogodziła, ani Amanda, która już wcześniej próbowała jej pomóc, ani Robby, jej chłopak. Kompletny bezsens.

2. Kenny. Przegrał dlatego, że zdarzył mu się "wypadek", a nie dlatego, że był gorszy od Devon. Dlaczego nie powtórzono tego biegu? Dlaczego nikt nie próbował z nim potem pogadać? Kolejny absurd. W takiej sytuacji powinno się powtórzyć konkurencję i najlepszy wygrywa.

3. Turniej. Jak to jest, że całe dojo przygotowuje się do najbardziej prestiżowego turnieju karate i nic o nim nie wiedzą. Przecież oni brali udział tylko w lokalnych zawodach, a chcą startować w mistrzostwach świata. I nie ma ani jednej wzmianki, żeby przeczytali cokolwiek o tym turnieju albo obejrzeli najważniejsze walki. Nic. A przecież Barnes wspomniał, że tam czasem zawodnicy giną. Czy te dzieciaki naprawdę są gotowe na walkę na śmierć i życie i czy ich trenerzy są gotowi je poświęcić? Nie wydaje mi się. Więc dlaczego nie poszukają czegoś więcej o tym turnieju i wtedy zdecydują, czy chcą brać w tym udział?

kinomanpl

+ niewidzialny Kreese który czmychnął z pierdla i swobodnie podróżuje po świecie a teraz na legalu w Barcelonie bierze udział jako trener w medialnym i znanym turnieju.

ocenił(a) serial na 7
kolejorzkks1

Racja. O tym nie pomyślałem. To 4 punkty

ocenił(a) serial na 10
kolejorzkks1

Przecież sam mówił bodajże w 3 odcinku 6 sezonu że zarzuty mu wycofano. Jak oglądałeś że tego nie słyszałeś?

Dymianus

Powiedział to w drugiej części sezonu.

ocenił(a) serial na 7
kinomanpl

No niestety. Do 5. sezonu widać było przemiany u głównych bohaterów wynikające z ich relacji i tego co się działo. Karate kid przestawał z wolna być zamknięty na wszystko inne niż zasady jego mistrza i był już mniej irytujący. Lawrens mężniał życiowo. Dzieciaki dojrzewały. W szóstym sezonie Lawrens jest bardziej prostacki niż na początku, choć tylko on rozumie Tori w kluczowym momencie (ale nie walczy o nią). Wszyscy pozytywni jakby stracili morale i empatię - nader niewiarygodne (Amanda!). Cały wątek Krissa, który siedział za morderstwo (!) i rozkosznie sobie zwiał  - kpina z widza.
Bardzo sztuczny, wręcz teatralny jest wątek nowej panny z Cobry i jej dziadka. Kenny - kolejna kpina. Zero zainteresowania, nawet kwestią jego zdrowia. Tworzenie sztucznych sytuacji, by znów zantagonizować pogodzonych...Ech, niepotrzebny ten sezon, bardzo marny.

ocenił(a) serial na 9
gaudia

Czy ty czasem nie oczekujesz za dużo logiki od serialu, który jest kontynuacją klasyków lat 80-dziesiątych? Jakby się bardziej zagłębić na charakterem postaci to ich zachowanie ma wiele sensu.

gaudia

"Cały wątek Krissa, który siedział za morderstwo (!) i rozkosznie sobie zwiał - kpina z widza."

gaudia

"Cały wątek Krissa, który siedział za morderstwo (!) i rozkosznie sobie zwiał - kpina z widza."

Jakie morderstwo? :D

ocenił(a) serial na 9
gaudia

Kreese siedział chyba za "pobicie" Stingraya

ocenił(a) serial na 8
kinomanpl

Ja jeszcze pozwolę sobie ocenić zachowanie Chozena, który na początku sprawiał wrażenia niewzruszonego twardziela, który pomoże Danielowi utrzymać dyscyplinę wśród trenowanych nastolatków. Tymczasem okazał się nieodpowiedzialnym, wdającym się w awantury pijaczkiem, który po zawodzie miłosnym urządził pijacka burdę na międzynarodowym turnieju. Wiem, miało to dodać pikanterii, ale chyba Ameryka za bardzo mu się udzieliła.

ocenił(a) serial na 7
krys7401

To już chyba w kolejnym sezonie, którego nie oglądałem. Widziałem tylko parę scen na YouTube. Już pierwsza część 6-go sezonu totalnie mnie zniechęciła do oglądania ciągu dalszego, a scena tej zbiorowej walki ze śmiercią Kwona na YouTube utwierdziła mnie w tym przekonaniu. To jakaś totalna porażka.