PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=467384}

Code Geass: Lelouch of the Rebellion R2

Code Geass: Hangyaku no Lelouch R2
8,2 11 975
ocen
8,2 10 1 11975
Code Geass: Lelouch of the Rebellion R2
powrót do forum serialu Code Geass: Lelouch of the Rebellion R2

Jestem świeżo po seansie ostatnich odcinków drugiego sezonu, jednakże wcześniej miałam dłuuuugą przerwę w oglądaniu CG, stąd moja recenzja będzie bardziej impresją na jego temat, aniżeli szczegółową i rzeczową recenzją.

Ogólnie anime ogląda się przyjemnie, jednakże mam do niego wiele zastrzeżeń - było w nim wiele rzeczy, które niesamowicie mnie irytowały i uprzykrzały seans.

Pierwszą z nich jest daleko idące prawdopodobieństwo postaci Lelougha z CG do Kiry z Death Note. Obydwaj są genialnymi licealistami, którzy chcą dobra (i to dla całego świata), jednak po drodze, w imię swoich ideałów, stają się źli i zatracają to, co było dla nich w życiu najważniejsze. Po obejrzeniu całości nie śmiem nazwać CG zrzynką z DN, jednakże na początku seansu niesamowicie irytowało mnie to, że CG powiela znane mi schematy.

Punkt drugi, powiązany z pierwszym. O ile oglądając Death Note'a zachwycałam się sprytem Light'a, o tyle w przypadku Lelougha... no, nijak nie widziałam tego "wielkiego geniuszu"! Co najgorsze, w CG właściwie na każdym kroku mamy podkreślane, jakim to cudownym, błyskotliwym umysłem obdarzony jest Lelough i jakim to on nie jest mistrzem strategii... co jednak przekłada się nijak na skuteczność jego działań czy nawet logikę jego metod! To już ja, nie uważając się za geniusza ani wybitnego stratega, w wielu sytuacjach zachowałabym się sprytniej niż Lelough, dający się łatwo zapędzić w kozi róg np. tym, że nie przewidział próby porwania własnej siostry <"Szach-mat!">. W DN nikt nie musiał nam tłumaczyć geniuszu Kiry, sami go widzieliśmy. A to, że L czasem zapędzał Kirę w kozi róg wynikało z tego, że był on jeszcze sprytniejszy, a nie z tego, że sam Kira nie przewidział czegoś oczywistego... Z kolei w przypadku Lelougha to, że dawał on sobie radę z przeciwnikiem lub ciężką sytuacją wynikało nader często nie z jego sprytu, lecz z:
a) szczęścia (jak wtedy, gdy jego tyłek ratuje C.C.)
b) odpowiedniego zaplecza technicznego (kiedy jest przygotowany do sytuacji, radzi sobie, korzystając np. z urządzenia "zamrażającego" Freyę, kiedy jednak zabraknie mu asów w rękawie, bardzo szybko zaczyna być w ciemnej d*)
c) posiadania Geass (wydatnie mu to pomaga, a jaki ma związek z jego intelektem? -.-)

Punkt trzeci - absurdalność działań głównych bohaterów. Oglądając ten serial, czułam się momentami, jakbym oglądała telenowelę brazylijską - bohaterowie na przemian głupieją pod wpływem swoich emocji, by po nie tak długim czasie popisać się wyjątkową bezwzględnością, wyrachowaniem i opanowaniem swoich uczuć (po czym od nowa faza głupawki itd.). Do tego wiele problemów wynika z nieumiejętności komunikacji, bezsensownych kłamstw i bezsensownego poświęcenia. Postaci są skrajnie niekonsekwentne. Raz Lelough perfekcyjnie kłamie dla własnych korzyści, bez względu na wszelkie konsekwencje, innym razem kłamie dla własnej niekorzyści (rozmowa z Suzaku), chyba tylko po to, by masochizmem zyskać odrobinę katharsis, innym razem pozwala, by jego uczucia stawały mu na przeszkodzie do osiągnięcia celu (panika po "śmierci" Nunnally).
Razi mnie też, że w serialu "wszyscy chcą tego samego, tylko różnymi metodami". No do cholery! Albo uznajemy, że to cel jest najważniejszy, dlatego nie wahamy się użyć dowolnie radykalnych środków, albo kłócimy się o metody do osiągnięcia tego celu, zatracając to, co najważniejsze... Nie da się tego połączyć. Sytuacja, gdzie i Schneizel, i Lelough chcą, by Nunnally została imperatorem (albo kiedy Euphy próbuje stworzyć Japonię), a mimo to nadal walczą, jest skrajnie absurdalna. Temu anime zdecydowanie brakuje spójności. Pod koniec sięga się nawet po tak radykalne środki, jak wskrzeszanie zmarłych, tylko po to, by jeszcze trochę zamieszać w i tak chaotycznej fabule (tak jakby to był przepis na świetne anime - im bardziej ludzie go nie zrozumieją, tym bardziej będą się zachwycać -.-). Zresztą wcześniej też nie jest lepiej. Lelough powstrzymuje swojego ojca przed stworzeniem idealnego świata... bo ma do niego żal o to, że w dzieciństwie został porzucony w imię celu. Jednocześnie sam w imię celu oszukuje i wykorzystuje przyjaciół, rani bliskich... WTF?!

Na koniec dodam jeszcze słowo o walkach mechów. Ogółem fajne, ale to, co rozwaliło mi system, to fakt, że podczas walki na śmierć i życie piloci zawsze znajdą czas na ideologiczną pogawędkę :) Co więcej: "Co z tego, że jesteśmy przyjaciółmi ze szkolnej ławy, a właśnie musimy się pozabijać, bo jesteśmy w przeciwnych obozach... pogadajmy o polityce! Poprzerzucajmy się argumentami, jednocześnie napizgając oponenta, to z pewnością zrozumie swój błąd i do nas dołączy!" xD Totalnie mnie to rozwaliło, wisienka na torcie.

Pantegram

Poprawka do 3. akapitu: "daleko idące PODOBIEŃSTWO", oczywiście :D

Uwaga do przedostatniego akapitu:
co do wskrzeszania zmarłych, chodziło mi też o to, że bardzo nie lubię, jak najpierw daje się widzowi jednoznacznie do zrozumienia, że akcja potoczyła się w określony sposób, a potem, jeśli twórcom zabraknie pomysłów, sięga się po najstarszy numer świata - zwrot akcji polegający na tym, że ktoś "cudownie ocalał", a wręcz "powrócił zza grobu"... Byłoby to dopuszczalne, gdyby twórcy dali widzowi jakąkolwiek poszlakę, wskazówkę (nawet bardzo subtelną), delikatnie sugerującą, że na upartego są jakieś szanse na to, by dana postać przeżyła, lecz wtedy, kiedy daje się postaci "czystą" śmierć, trudno mi uwierzyć w to, że jej późniejsze wskrzeszenie to w pełni zamierzony zabieg twórców, a nie zwyczajny brak pomysłów (co dalej).

Pantegram

Przepraszam za odgrzewanie tematu ale wreszcie znalazlem opinie mocno pokrywajaca sie z moja na temat tego anime. Jedno z bardziej zachwalanych anime z jakimi sie spotkalem, co prawda jest ono dobre na ale do wspanialego czy arcydzieła mu brakuje wiele. Jego wysokie oceny biora sie z tego, że jest dosyc popularne i osoby, które zaczynaja z anime czy nie ogladaja zbyt wiele bardzo je wysoko oceniaja i nie ma maja zbyt wielkiego porownania z innymi dlatego wystawiaja wysoka ocene. Sam gdy zaczynalem z anime, zachwycalem sie wiekszoscia tytułów jakie ogladalem, gdy teraz widze moje oceny przy niektórych tytułach to sie zastanawiam jakim cudem dałem taka wysoką ocene.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones