chciałam tylko powiedzieć ,że nie mam nic do powiedzenia. Agentka jest irytująca chociaż miała swoje 5
minut jak w celi przesłuchiwała tego doktorka i mu podała wirusa. Boję się,że finał się porozłazi i będzie
słaby
Haha ':) Wyprzedzilas mnie :) Oj niedobra xD
Ta ratowniczka z początku to mogła trochę pomyśleć zanim obwieściła wszem i wobec swoje rewelacje.
Irytująca agentka Keen na dziś:
Sir Reddington - WTF? To był foch i suchar i brak kultury :)
Gópia bardzo przy przesłuchiwaniu tego chorego psychicznie.
Dlaczego oni wszyscy robią notatki ołówkiem w żółtych notesach?
FBI nie powinno pozwolić spokojnie tym gostkom wylądować i dopiero wtedy ich capnąć? :)
Żeby potem te żółte kartki powiesić na lodówce by nie zapomnieć jaką prowadzą sprawę;-).
Ja może tak: oglądałem bo oglądałem, ale rozpoczęcie finału s1 jakoś specjalnie mnie nie powaliło... a powinno, wszak Berlin zanosi się na chlebodawcę Toma?! <poprawcie mnie, jeśli coś przekręciłem ale w jego notatkach/papierach było to słowo tak jak przypomnieli o tym w tym odcinku>. Sceny z Tomem, których było tak mało - klimatyczne, fajnie, że nie zrobili tego w stylu 'zabili go i uciekł' i kazali czekać do s2 na sceny z jego udziałem, a pokazują go dalej. Podobała mi się końcówka <pomijając efekty komputerowe> z Redem mówiącym, że to dopiero początek czy coś.
Aha, plusem był John Glover gościnnie występujący, haha xD